Bez szans - Mia Sheridan | Recenzja

Tytuł: „Bez szans”
Autor: Mia Sheridan
Przekład: Matylda Biernacka
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 336
Moja opinia: 8/10


„Bez szans” do niedawna było jedyną książką Mii Sheridan, której nie przeczytałam. Teraz mam za sobą już wszystkie i czekam na kolejne! Ogólnie to z Mią jest tak, że owszem, lubię jej powieści, ale nie jest ona w gronie moich ulubionych autorek. Trochę się jedno z drugim gryzie, nie? ;P Według mnie najlepsze jest zdecydowanie „Bez słów”, potem „Bez pożegnania” i „Bez szans” tego niestety nie zmieniło. Co nie zmienia faktu, że mi się podobało.

Życie potrafi okaleczyć, ale można znów się podnieść, jeśli się ma wystarczająco wiele siły, a zwłaszcza jeśli istnieje właściwa osoba, która ci w tym pomoże.”

Mia w każdej historii porusza jakiś ważny wątek, wokół którego kręci się fabuła. W tym przypadku jest to bieda, ubóstwo, życie w małej, ubogiej miejscowości. To tutaj dorastali Kyland i Tenleigh. To tutaj się poznali, zaprzyjaźnili i zakochali. Oboje rozpaczliwie chcą się wyrwać z tej dziury bez przyszłości, szanse ku temu mają, jeśli zdobędą stypendium, które w całości opłaci im studia na dowolnej uczelni w kraju. Tyle że stypendium jest jedno. A ich dwoje.

„Bez szans” w większości opowiada historię siedemnastoletnich Kylanda i Ten, następnie mamy przeskok do czterech lat później. Narracja jest taka, jaką najbardziej lubię, czyli przeplatają się rozdziały z perspektywy zarówno Tenleigh, jak i Kylanda. Uwielbiam, kiedy autorki dają nam możliwość poznać punkt widzenia nie tylko dziewczyny, ale i chłopaka, innymi słowy – obojga bohaterów.

-[..] Niech cię piekło pochłonie, Kylandzie […] 
- Pochłania. Każdego dnia. Dla ciebie.”

Ten i Kyle to młodzi ludzie, wręcz nastolatkowie, ale to, ile oni przeszli, ile muszą nosić na swoich ramionach wywołuje żal i swego rodzaju podziw za to, że tak dzielnie się trzymają, że się nie poddają, tylko walczą o lepszy los. Ta dwójka jest do siebie bardzo podobna, oboje chcą wszystkiego, co najlepsze dla osób, które kochają, a jednocześnie są zaradni i pracowici. Bardzo ich polubiłam, i jego i ją. Nie biadolili na swój los, nie użalali się nad sobą, tylko pracowali na lepszą przyszłość, działali. Zastanawiam się teraz, czy była jakąś sytuacja, żeby któreś z nich swoim zachowaniem, czy decyzją mnie wkurzyło, zirytowało... ale chyba takiej sytuacji nie było. Może czasem nie do końca rozumiałam co dane zachowanie miało na celu, ale jak się później okazywało, nic się nie brało bez przyczyny ;)

Historia wciągnęła mnie bardzo szybko, ale nie było to do tego stopnia, żeby wręcz wcisnęło mnie w fotel. Nie, chwila. Może inaczej. Z początku faktycznie tak było, ale później zaczęło mniej się dziać, było ciekawie, ale momentami przerzucałam kartki, żeby przeliczyć, ile zostało do przeskoku w czasie, bo bardzo chciałam w końcu do niego przejść. Później właśnie znowu mnie pochłonęło i tak już zostało do końca. Po prostu... historia młodych Kylanda i Ten w pewnej chwili zaczęła mnie delikatnie nużyć i chciałam przejść do późniejszych czasów, bo słusznie podejrzewałam, że zrobi się lepiej.

Owszem, cierpiałem, ale zdałem sobie sprawę, że z ochotą będę dla ciebie cierpiał, bo na tym właśnie polega miłość. Jesteś gotowa zrobić dla ukochanej osoby wszystko, gotowa się poświęcić, cierpieć, by ona nie musiała.”

„Bez szans” to czasem nieco ciężka książka, ale czytało się ją bardzo dobrze i przyjemnie, co zawdzięczamy stylowi autorki. Wiecie co, ta książka nie stała się jedna z moich ulubionych Mii, nadal to miejsce zajmują te dwie, o których wspomniałam na początku recenzji. Jednak mimo wszystko, ta również mi się spodobała, pokazuje, że nawet kiedy nie ma nadziei, jest ciężko, to można odnaleźć miłość, to światełko w tunelu. Fankom Sheridan mogę śmiało polecić tę książkę, natomiast jeśli ktoś nie zna autorki, to sugerowałabym zacząć od „Bez słów” :D

Nie ma nic złego w pragnieniu od czasu do czasu czegoś dla siebie.”

Do następnego!

28 komentarzy:

  1. Mam w planach! "Bez pożegnania" do dziś wspominam! 💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie to chyba była taka średnia książka tej autorki, przynajmniej patrząc na to teraz. Po przeczytaniu na pewno byłam zachwycona bo nie ukrywam, że uwielbiam autorkę, a jednak teraz uważam tylko, że była to dobra książka i nic wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, wiec chętnie rozpocznę przygodę z jej twórczością od tej pozycji, skoro warto! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto :) Ale polecam zacząć od "Bez słów" :)

      Usuń
  4. Przeczytałam kilka książek autorki i niektóre mi się podobały, ale jakoś nie mogę się przekonać do poznania innych jej powieści. ;)

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie tak dawno czytałam tę książkę i bardzo mi się spodobała, chociaż zakończenie przewidziałam. :D Intuicja mi podpowiadała co się może zdarzyć i okazało się, że faktycznie to się stało. :D Mam w planach kolejne książki tej autorki i liczę na to, że spodobają mi się równie mocno, albo nawet bardziej niż ta. :)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak będzie :D I ciesze się, że ci się podobała ;)

      Usuń
  6. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach. Po Bez lęku jestem oczarowana :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje ulubione książki autorki to Bez słów i Bez winy. Inne nie wywarły na mnie wielkiego wrażenia - pozytywnego. Jednak wszystkie przeczytałam, żeby być blisko stylu autorki, który jest niesamowity!
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  8. No kurcze, jakoś kompletnie nie ciągnie mnie do ksiażek tej autorki :D Ale trudno, na razie mam co czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tyle pozytywnych recenzji dotyczących tej autorki, że chyba w końcu będę musiała się z nią zapoznać! Postąpię jednak zgodnie z Twoją radą i najpierw wezmę się za "Bez słów".

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie tą pozycją i z chęcią zapiszę sobie tytuł.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. "Bez Słów" i właśnie ta książka to moje ulubione pozycje od tej autorki, chociaż uwielbiam ogólnie wszystkie. Kiedy czytałam ją pierwszy raz to nieźle sobie popłakałam :P

    weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam, że Ci się spodoba! :) Musisz częściej słuchać rad Anielki :')
    Buźka :*
    Zaczytana Anielka

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam książki Mii Sheridan, jednak najbardziej w sercu zapadła mi historia z "Bez słów", tak 'Bez szans" również bardzo przypadła mi do gustu :) Miło, by było zrobić sobie kiedyś re-read tych książek :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger