Proroctwo cieni - Michelle Madow | Recenzja

Proroctwo cieni - Michelle Madow | Recenzja

Tytuł: „Elementals. Proroctwo cieni”
Autor: Michelle Madow
Przekład: Daria Kuczyńska - Szymala
Wydawnictwo: Kobiece / Young
Ilość stron: 286
Moja opinia: 7/10

Osaczona - Teri Terry | Recenzja

Osaczona - Teri Terry | Recenzja

Tytuł: „Osaczona”
Autor: Teri Terry
Przekład: Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Młody Book
Ilość stron: 333
Moja opinia: 8/10

Rozdarta - Teri Terry | Recenzja

Rozdarta - Teri Terry | Recenzja

Tytuł: „Rozdarta”
Autor: Teri Terry
Przekład: Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Młody Book
Ilość stron: 360
Moja opinia: 8/10

Pierwszy tom trylogii, czyli „Zresetowana” (link do recenzji) podobał mi się, ale czułam, że mogłoby być lepiej i taką tez nadzieję miałam co do kontynuacji. Nie zaprzeczam – miałam delikatne obawy, czy Teri Terry nie ulegnie tzw. klątwie drugiego gorszego tomu i „Rozdarta” nie podoła poprzeczce... Jak się okazało, obawy były niesłuszne, ale o tym już niżej... :d

Może czasami „tu i teraz” nie jest takie ważne, jak zrobienie tego, co słuszne.”

Akcja „Rozdartej” zaczyna się niemalże w tym samym monnecie, w którym kończą się wydarzenia z poprzedniej części. Ot, zwyczajny ciąg dalszy przerzucony do następnej książki. Tyle że... wszystko jest już inne, niż było. Kyla przypomina sobie coraz więcej rzeczy, sytuacji z czasów sprzed zresetowania, a nie powinna. Pamięta już wiele, ale nadal brakuje jej pewnych elementów, by ułożyć sobie w całość całą historię z przeszłości, by dojść do tego, co tak właściwie się stało. W międzyczasie miota się między Lorderami, a ludźmi, którzy walczą o wolność, przy czym próbuje też odnaleźć Bena, przyjaciela, którego zabrali Lorderowie i ślad po nim zaginął. Musi jednak pamiętać, by zachować ostrożność i ostrożnie dobierać ludzi, którym może zaufać, bo tak naprawdę nie może być pewna co do nikogo.

Podczas gdy w „Zresetowanej” kilkadziesiąt stron trwało zanim „zatrybiłam” w tym świecie, tak w „Rozdartej” wciągnęłam się już dosłownie od pierwszych stron. Fakt faktem, że przecież tu już autorka nie musiała wyjaśniać co i jak w otoczeniu itd. ale i tak mam wrażenie, jakoby czytało mi się o wiele lżej, łatwiej, przyjemniej. Akcja zaczyna się rozkręcać od pierwszych rozdziałów i utrzymuje się do samego końca, ciągle coś się dzieje i, co jest ogromnym plusem, nie występuje tutaj coś takiego, jak w pierwszej części – nie miałam momentu zastoju, kiedy to nie chciało mi się dalej czytać. Nie, tu było wręcz przeciwnie! Ja tę książkę dosłownie pochłonęłam, ciągle towarzyszyło mi pytanie „co będzie dalej” pomieszane ze strachem, niepewnością, ale i ciekawością. Historia jest tak dobrze napisana, że czyta się z prawdziwym zainteresowaniem, a do tego w szybkim tempie! Nie raz i nie dwa Teri Terry nas zaskakuje, szokuje i sprawia, że musimy zmienić swoje myślenie o sto osiemdziesiąt stopni, bo wywraca nam do góry nogami to, co już wiemy.
To jak dwa pośpieszne pociągi pędzące naprzeciw siebie, coraz bliżej i bliżej do katastrofy.”

Większość bohaterów pozostaje tych samych, ale pojawia się tutaj też kilku nowych którzy pozornie stanowią tylko tło dla całej historii. Pozornie. A jak powszechnie wiadomo – pozory lubią mylić. Ej no kurcze, w jednym przypadku to przeżyłam niezłego „kopa w dupę” przez swoją naiwność! W żadnym wypadku nie przewidziałabym takiego obrotu spraw... I w sumie nie mam na myśli tylko postaci, ale też sytuacje, wydarzenia.

Tak naprawdę w „Rozdartej” wszystko nabiera tempa i przede wszystkim – powoli zaczynamy wiedzieć sens całej historii. Wyjaśnione zostaje więcej zagadnień, dostajemy odpowiedzi na niektóre pytania ale i... pojawiają się nowe! Mam wrażenie, że „Zresetowana” to był swego rodzaju przedsmak, było ciekawie, ale bez szału, natomiast tutaj już nie ma o czym mówić! Teri podniosła sobie dość wysoko poprzeczkę dla trzeciego, a zarazem ostatniego tomu trylogii i pozostaje mi mieć nadzieję, że jej podoła! :D

O tym, kim jestem, przesądzają moje wybory.”

Wiecie co... jak dla mnie ta seria jest naprawdę warta uwagi. Przecież ona jest bardzo mało znana, w zasadzie to mało o niej słyszę, a szkoda, bo to kawał dobrej historii! I mówię to ja, osoba, która nie przepada za dystopiami, a aktualnie przebiera nogami w oczekiwaniu na ostatni już tom. To jest po prostu coś nowego, miła odmiana od innych książek tego gatunku, z których większość opiera się na tym samym gruncie. Jeśli szukacie czegoś innego, oryginalnego (!) to wierzcie mi, spróbujcie z tą serią, a nie pożałujecie! ;)


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję:

Do następnego!

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger