Odrobina słodyczy - Shari L. Tapscott | Recenzja

Tytuł: „Odrobina słodyczy”
Autor: Shari L. Tapscott
Przekład: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Kobiece/ Young
Ilość stron: 268
Moja opinia: 7/10


Może pamiętacie, jak recenzowałam „Odrobinę brokatu”, czy też drugi tom „ Odrobinę blasku”? Teraz przyszedł czas na trzecią i ostatnią część tej serii - „Odrobina słodyczy”. Jak wypada na tle poprzednich dwóch? Przekonajcie się.

Moje życie nie ułożyło się tak, jak planowałam, dzięki Bogu. Jest o wiele lepiej, niż mogłam sobie wymarzyć.”

Była historia Lauren i Harrisona, była Riley i Linus, to teraz czas na Harper i... no właśnie, i kto? Brandon? A może Mason? Może od początku. Harper od lat podkochuje się w swoim przyjacielu z dzieciństwa Brandonie, aż ten... przyjeżdża do domu ze swoją dziewczyną. Co więcej, wkrótce okazuje się, że dziewczyny muszą, hmm nie, musząc to za mocne słowo. Po prostu decydują się wziąć razem udział w telewizyjnym show o wypiekach. Obydwie lubią piec, a siostra Harper namawia ją, by spróbowały. Raczej można się domyślić czy im się udało przejść dalej, gdyby nie to, nie byłoby historii, prawda? Podczas show, Harper poznaje przystojnego muzyka, Masona, który w dodatku jest w jej wieku i pochodzi z tego samego miasta.

Pewnie myślicie, że pojawia się tutaj motyw trójkąta... no cóż, tak właśnie jest. Co prawda, ja nie przepadam za takim motywem, jednak tutaj autorka po raz kolejny poprowadziła go w ciekawy i delikatny sposób, dzięki czemu nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. Po raz kolejny – bo przecież w „Odrobinie blasku” też był trójkąt. Brandon vs Mason – kogo wybierze Harper? Przyznam, że fabuła była tak pokierowana, że do samego końca nie wiedziałam z kim ostatecznie Harper będzie. Początkowo byłam przekonana, że skończy u boku Brandona, potem zaczęłam myśleć o Masonie, aż w końcu zgłupiałam i stwierdziłam co będzie, to będzie. W takim dobrym sensie. Nawet nie chodzi o to, że Harper była niezdecydowana, czy że się nimi bawiła... to raczej Shari bawiła się nami, czytelnikami. Ciągłe zwroty akcji sprawiały, że nie potrafiłam przewidzieć z kim ostatecznie będzie dziewczyna... Miałam swoje przypuszczenie, ale do samego końca nie wiedziałam, czy słusznie.

Może kilka słów o bohaterach? Polubiłam Harper, Masona, Brandona. Każdy z nich miał swoje pięć minut, o każdym coś się dowiadujemy. Polubiłam całą trójkę (chociaż Harper i Brandona lubiłam już przecież wcześniej). Miło było również zobaczyć co słychać u pozostałych dwóch par, które również się przewijały.

Generalnie tłem do fabuły tej części jest telewizyjne show o wypiekach. Mamy okazję poznać show „od kuchni”, zobaczyć jak to naprawdę wygląda. Tutaj muszę wspomnieć, że niekoniecznie lubię takowy motyw, denerwuje mnie to, że bohaterzy mają narzucane takie a nie inne zachowanie przez reżysera, producenta, czy kogo tam jeszcze. Po prostu nie przepadam za tym.

Czasami smak życiu przywróci odrobina słodyczy

Ogólnie „Odrobina słodyczy” to bardzo przyjemna, lekka i nawet można powiedzieć słodka młodzieżówka z przewijającym się gdzieniegdzie humorem, ot taka idealna na jeden wieczór, na odstresowanie się. Nie jest to nic wybitnego, czy ambitnego, ale.. podobało mi się. Zdecydowanie nada się jako taki odpoczynek po cięższej lekturze. Jeśli szukacie czegoś lekkiego i szybkiego, to to będzie dobry wybór.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!

18 komentarzy:

  1. Spotkałam się już z tą książką. Jak na razie sobie ją odpuszczę, ale kto wie... Może kiedyś :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może kiedyś przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta seria nas zaciekawiła nie tylko ze względu na piękne okładki :) Może kiedyś się skuszę.

    Eli z
    https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten tom podobał mi się najbardziej ze wszystkich :) Chociaż zachowanie Brandona było dla mnie trochę podejrzane potem, jak zmienił zdanie. W każdym bądź razie, całą serię uwielbiam, a okładki są świetne :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, nieco dziwne to było :D Właśnie!! Ten brokacik na nich :D

      Usuń
  5. Lubię takie typy książek, bo można się przy nich wyluzować :D

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Te książki naprawdę wydają się lekkie i przyjemne i może właśnie po nie niedługo sięgnę, na razie jednak pozostaję przy bardziej wymagających książkach. :D No i nadrabiam trochę staroci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo takie właśnie są - lekkie, przyjemne, wprost urocze :D I właśnie ta ich prostota mnie kupiła <3

      Usuń
  7. Nie znam tej serii i nie wiem czy kiedykolwiek poznam. Nie chcę nic mówić. czas pokaże ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię od czasu do czasu i takie lektury...

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger