Linia serc - Rainbow Rowell
![]() |
Tytuł: "Linia serc"
Autor: Rainbow Rowell Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte Ilość stron: 384 Moja opinia: 5/10 |
Każdy z nas staje bardzo często przed
wyborami. Często musimy podjąć decyzję między rzeczą ważną, a
ważniejszą. Nigdy nie wiemy, czy dana decyzja będzie słuszna, to
się okaże dopiero po czasie.
"Czas
leczy rany."
Georgie, zdecydowała poświęcić
święta z mężem i córkami, na rzecz kariery, marzeń. Jest
scenarzystką i pisze seriale. Razem z jej najlepszym przyjacielem, a
zarazem współpracownikiem – Sethem, mają napisać nowy
scenariusz na serial.
Ale... Georgie, Neal, Alice i Noomi
mieli jechać na Boże Narodzenie do matki Neala, do Nebraski... Neal
pojechał sam z córkami...
W ich małżeństwie już od jakiegoś
czasu nie jest idealnie. Jednak, gdy żona wybiera pracę, szczęśliwy
los ich wspólnego życia, staje na włosku. Na cały tydzień
Georgie z mężem rozmawia tylko kilka razy. Kilka razy z mężem z
teraźniejszości. Ja się nie dziwie Nealowi, że był zły na
Georgie. W święta powinno się być razem, z rodziną. Kariera,
karierą, ale rodzina to rzecz naprawdę ważna.
"Kocham
Cię. To silniejsze uczucie niż nienawiść do wszystkiego innego."
Dużą rolę odgrywa w tej książce
żółty telefon, czyli stary telefon stacjonarny z czasów młodości
Georgie. Przez ten telefon dziewczyna rozmawiała ze swoim chłopakiem
kilkanaście lat wcześniej. W ich związku była już kiedyś
podobna sytuacja, że trochę pokłóceni spędzali święta osobno,
nie rozmawiali ze sobą cały tydzień, aż w końcu Neal wsiadł w
samochód, przejechał ponad 20godzin samochodem bez przerwy, byleby
jak najszybciej dotrzeć do ukachanej, I jej się oświadczyć. Z
pomocą żóltego telefonu, Georgie zaczyna rozumieć. I... ćsss,
nie powiem co robi.
"Nie
powinnaś nikogo skłaniać, żeby cię polubił, Georgie. Powinnaś
chcieć być z kimś, kto cię lubi bezwarunkowo."
"Linia serc"... no cóż, do
najciekawszych książek nie należy. Owszem historia sama w sobie
jest bardzo fajna, ale... ja się bardzo gubiłam w tym...
Denerwowały mnie trochę te przeskoki między teraźniejszością,
wpomnieniami Georgie i rozmowami Georgie z Nealem przez żółty
telefon...
Akcja dzieje się w święta Bożego
Narodzenia ale ja co chwile o tym zapominałam. Wiem, że śniegu w
Kaliforni nie ma, ale autorka jakoś nie utworzyła tego klimatu
świątecznego, nie odczułam tej magii świąt. Ale żeby nie było,
że same minusy znajduję w niej, o nie ;P Bardzo mi się podobało
zakończenie (no i rekacja Georgie na widok śniegu, którego nigdy
wcześniej na żywo nie widziała). Urocze było też to, jak matka i
Noomi miauczały ♥ Takie słodkie ♥ Ogólnie to "Linia
serc" wybitna nie była, jak dla mnie taka neutralna, ani dobra,
ani zła.
"Nic,
co dobre, nie przychodzi łatwo."
Teraz troszkę mam dylemat co do tej książki. Chciałam ją przeczytać ze względu na świąteczny motyw ale skoro nie było go za dużo to teraz nie wiem. Natomiast autorkę chętnie bym 'poznała' bo jeszcze nie czytałam żadnej jej książki.
OdpowiedzUsuńZobaczymy może się jednak skuszę :)
Kisiel truskawkowy
To, że mi trak średnio się podobała nie znaczy, że Tobie się nie spodoba ♥ Spróbuj przeczytać, może Ty tą magię świąt odczujesz w niej :D
UsuńJuż raz czytałam o książce i nie zbyt mnie zaciekawiła. Niestety tym razem też nie jestem zachwycona i raczej nie sięgnę :/
OdpowiedzUsuńW sumie to zdania są podzielone, widziałam dużo pozytywnych opinii o niej ;)
UsuńCzytałam tylko ,,Fangirl" autorki i okropnie się zawiodłam :( Myślę, że jednak zasługuje na drugą szansę, ale to dopiero w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
oo to szkoda, że Fangirl ci się nie podobało :( Mi się bardzo podobała, dużo bardziej niż Linia serc ♥
UsuńJa czytałam jedną książkę autorki, ale niezbyt mi się podobała i jakoś się zniechęciłam, także raczej nie sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj to szkoda :/ Ale jednym się podoba, a innym nie ;P
Usuń