365 dni. Zobaczymy się znów - Alicja Górska | Recenzja
![]() |
Tytuł: "365 dni. Zobaczymy
się znów"
Autor: Alicja Górska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 191
Moja opinia: 8/10
|
Właśnie sobie uświadomiłam, że
połowa moich książek przeczytanych w sierpniu, wyszły spod pióra
naszych rodzimych autorów. Jest moc :D A pomyśleć, że jeszcze pół
roku temu wzbraniałam czym się dało przed nimi. Wstydzę się za
tamtą siebie, bo to, że polskie, wcale, a wcale nie znaczy, że
gorsze. My też mamy prawdziwe pisarskie talenty i powinniśmy ich
wspierać.
Alicja Górska jest młodziutką
pisarką, która zadebiutowała powieścią "365 dni. Zobaczymy
się znów". Postawiła na bardziej amerykańskie realia, akcja
jej książki dzieje się w Ameryce, w Los Angeles. Swoją historię
zawarła w niecałych dwustu stronach. Udany debiut?
"To tylko miłość.
Ona przychodzi w najmniej oczekiwanych momentach. Nie pyta o zgodę.
Szuka serc i ją znajduje, ale nie czeka na ich otwarcie. Sama je
otwiera."
Główną bohaterką jest Lullaby,
swoją drogą ciekawe i oryginalne imię, która poznaje przystojnego
Evana. Tworzy z nim udany związek, jest przekonana, że to on jest
miłością jej życia. Kiedy jednak na uczelni poznaje nowego
wykładowcę, ogarniają ją wątpliwości, czy narzeczony, aby na
pewno jest tym, z którym chce być. Louis i Lully szybko się
dogadują, spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Lullaby wydaje
się, jakby znała Lou od zawsze. Ale Louis skrywa pewną tajemnicę,
która może stanąć na drodze od ich szczęścia. Zresztą Evan też
nie był z Baby do końca szczery.
Na początku, przyznam, że miałam
małe trudności z wgryzieniem się w lekturę. Przeszkadzały mi
króciutkie zdania. Ale nie skreślam przez to całej książki, bo
przecież to jest pierwsza książka tej autorki. Nie od razu Rzym
zbudowano. Zazwyczaj jest tak, że jeśli narracja, cyz styl jest
nietypowy, z biegiem czasu przyzwyczajamy się do nich i nie zwracamy
na to uwagi. Nie wiem, jak wy, ale ja tak właśnie mam. Po
kilkudziesięciu stronach, przestało mi to przeszkadzać i mogłam
bez problemu zagłębiać się w treść.
"Dobrze jest
wracać do miejsca, gdzie ktoś na ciebie czeka."
Jeśli chodzi o treść, to nie
sądziłam, że w takiej ilości stron, można zawrzeć tak piękną
historię. Autorka wprowadziła do fabuły wątek fantastyczny, który
nawiasem mówiąc, jest jednym z moich ulubionych! Za to masz ode
mnie duży plus ;) Miłość Lully i Lou jest inna niż wszystkie,
ale oni nie zamierzają z siebie rezygnować. Wręcz przeciwnie.
Jedynie wątek z Evanem wydał mi się
taki trochę niekompletny. Na początku uważałam, że jest
niepotrzebny, potem jednak zrozumiałam jego sens. Ale mimo wszystko
myślę, że autorka mogła go ciut bardziej rozwinąć. Chociaż tak
też nie jest źle.
"Słowo ma magię.
Słów się nie zapomina i ciężko je wymazać. Dlatego trzeba
uważać na to, co się mówi."
"365 dni. Zobaczymy się znów."
to piękna historia o sile prawdziwej, najprawdziwszej miłości. O
miłości, która istnieje i ma się dobrze na przekór wszystkiemu.
W tych niecałych dwustu stronach zostało zawartych wiele
poruszających słów, czynów. Została zawarta cudowna, ale i
wzruszająca historia. Co wrażliwsza osoba na pewno uroni kilka łez.
Ktoś, kto szybko czyta, bez problemu pochłonie ją w jeden dzień.
Bo akcja wciąga i nie wypuszcza aż do końca. Koniecznie sięgnijcie
i przekonajcie się sami. ;)
Ta książka, owszem, ma kilka wad, ale
widać po niej, że autorka ma ogromny potencjał. Alu, mocno trzymam
kciuki za Twoje kolejne książki. Masz talent, więc dbaj o niego, a
z pewnością wydasz jeszcze niejedną książkę. ;) I z ogromną
chęcią przeczytałabym kontynuację tej. :D
"Ryzykujesz albo
tracisz. Cenna zasada."
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję autorce oraz wydawnictwu :)
Do następnego!
A ja nie lubię, kiedy autorzy na siłę umieszczają akcję swojej książki w innym kraju niż ten, z którego pochodzą. Co innego, kiedy np mieszkali tam wiele lat albo nawet byli na dłuższym wyjeździe i dokładnie poznali strukturę danego miasta, zwyczaje, kulturę itp. Ale czytałam już sporo książek, w których autorki (zwykle polskie) na siłę umieszczają swoich bohaterów gdzieś indziej, najczęściej właśnie w Ameryce, nie mają pojęcia, jak tam wygląda życie, wrzucają typowo polskie elementy i wychodzą z tego totalne brednie, nieścisłości i wielki chaos. Ostatnio czytałam "Friendzone" i było to samo. Najczęściej tak jest z debiutantkami. Jak chcą się wybić, to niech chociaż zaczną od czegoś, co znają, a dopiero potem eksperymentują, a nie odwrotnie, bo to zwyczajnie nie wychodzi dobrze. Książka z potencjałem, ale co chwilę można znaleźć takie rzeczy, że odechciewa się czytać. Dlatego, mimo ciekawego opisu i dobrej recenzji, zniechęca mnie to miejsce akcji i już się boję, co tam można znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńGdyby mocno ją przerobić, to może faktycznie dałoby się znaleźć jakieś nieścisłości, ale mi to nie przeszkadzało zbyt mocno. Chociaż faktem jest, że lepiej wziąć coś co się zna, niż eksperymentować. Ale mimo wszystko, książka jest warta przeczytania ;)
UsuńTrochę w tym prawdy jest. Czasami autorzy na siłę idą za granicę, żeby bardziej zachęcić, ale znam wiele książek gdzie takie dokonania się obroniły. Na temat książki Alicji ciężko mi się wypowiedzieć, ponieważ nie czytałem i nie wiem co tam się dzieje. Opis rzeczywiście jest ciekawy, gdzieś mi się obiło L.A ( u mnie to na plus , bo kocham L.A). Niedługo przekonam się sam, czy to zwykła chęć wybicia się, a może na prawdę dobre posunięcie ze strony autorki ;))
UsuńPozdrawiam :)
https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/
Chętnie przeczytam Twoją recenzję i to, co o niej myślisz ;) Każdy odbiera to inaczej. Mnie aż tak bardzo to nie raziło w tym konkretnym przypadku. ;P
UsuńŚwietna recenzja, wspaniałe jest to, że tak młode osoby próbują swoich sił i tworzą ❤ być może się skuszę
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^ Dokładnie! :D
UsuńJuż od dłuższego czasu mam na nią ochotę. Muszę się w końcu za nią rozglądnąć
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba ;)
UsuńTak sobie myślę, że chętnie bym ją przeczytała. Nie szkodzi, że nie jest idealna i tak mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzje.blogspot.com
Ciesze się :D
UsuńCieszę się, że będę miała okazję przeczytać tę książkę <3
OdpowiedzUsuńMiłej lektury! :D
UsuńOstatnio również czytam coraz więcej książek polskich autorów i są naprawdę dobre! A o tej dużo słyszałam jednak nie miałam jeszcze okazji jej poznać, mam nadzieję że kiedyś się to zmieni:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda ci się niedługo ją poznać :D
UsuńCiekawie piszesz o tej książce :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWydaje się ciekawa, a jeszcze wątek fantastyczny? Bardzo lubię takie kombinacje.
OdpowiedzUsuńTo nic, tylko czytać :D
UsuńMam na nią ochotę już od jakiegoś czasu, ale jakoś zawsze o niej zapominam.
OdpowiedzUsuńJak ja to znam ;P
UsuńKsiążka nie do końca w moim stylu, ale jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCzyli warto spróbować ;P
UsuńBardzo dziękuję za recenzję. Jestem pozytywnie zaskoczona. Cieszę się, że ci się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alicja!
Nie ma za co ^^ To ja dziękuję, że mogłam przeczytać ;D
UsuńZrezygnuję z tej książki. Na własnej skórze przekonałam się, że gdy polski autor pisze w specyficznym stylu to nie będzie mi to odpowiadało.:)
OdpowiedzUsuńOkay, rozumiem ^^
UsuńMam w planach ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :D
UsuńCzaje się na nią już od jakiegoś czasu, a dzięki tej recenzji przy najbliższym składaniu zamówienia na pewno dodam ją do koszyka :)
OdpowiedzUsuńOoo jak miło :D
UsuńFajnie, że Ci się spodobała :) Ja od dawna czaję się na tą książkę i z jednej strony chcę przeczytać, z drugiej nie do końca, ale myślę, że się w końcu przekonam i przeczytam choćby dla samej autorki! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
Warto spróbować! :D
UsuńBardzo ciekawi mnie ta książka, zwłaszcza, że napisała ją Alicja, która jest wspaniałą osobą. Dzisiaj planuję zacząć tę historię i mam nadzieję, że dla mnie także przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńOj tak ^^ W takim razie, przyjemnej lektury :D
UsuńFakt, książka ma swoje mocne strony, ale to nie mój klimat. Irytują mnie główne bohaterki, które z dnia na dzień zmieniają swój obiekt westchnień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
czytamogladampisze.blogspot.com
Tak w sumie, to to nie było z dnia na dzień, bo Lullaby z Evanem znali się ok. pół roku, zanim ona poznała Lou. :D Ale rozumiem ;)
UsuńPlanuję po nią sięgnąć. Jestem ciekawa debiutu tak młodej autorki :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :D
Usuń