[Przedpremierowo] Intuicja - Amy A. Bartol
![]() |
Tytuł: Intuicja
Autor: Amy A. Bartol
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akurat
Ilość stron: 525
Moja opinia: 9/10
|
„Nieuniknione” jak już wiecie –
bardzo mi się spodobało. Praktycznie od razu po skończeniu
pierwszej części, zaczęłam drugą - „Intuicję”. Jakie są
moje wrażenia po skończeniu? Postaram się to wszystko dobrze
opisać :D
„Wiem, że jeśli się
nie opanuję, zaraz wyskoczą mi skrzydła, polecę do przodu i
wycisnę pocałunek na kierownicy”
Po dramatycznych wydarzeniach z
7-eleven Anioły, a w szczególności Reed, starają się zapewnić
Evie maksymalną ochronę. Dziewczyna nie może nawet wyjść z domu
sama. A Evie? Nie powiem, że zachowywała się jakby nic się nie
stało, ale tez nie miała żadnego tzw. stresu pourazowego. Owszem,
całe to wydarzenie odcisnęło na niej swoje piętno, ale nie tak
mocno, jak np. w przypadku Feyry (seria Dwór cierni i róż). Tak
jak mówiłam – Evie, ale też Russell są chronieni na tyle, na
ile ich przyjaciół stać. Jak się jednak okazuje – najciemniej
pod latarnią.
Często spotykamy się z syndromem
drugiej gorszej części. W moim przekonaniu, Amy to ominęła
szerokim łukiem. Intuicja bardzo mi się podobała, mimo że chwilkę
to trwało, zanim akcja się rozkręciła. A jak już się
rozpędziła, to co rusz coś się działo. Szczerze, to nie potrafię
stwierdzić, która część podobała mi się bardziej. Obie chyba
tak po równo.
„Mrużę oczy i z
gniewną miną prowokująco przybliżam twarz do jej twarzy. Zrobię
jej takiego Bruce'a Lee, że poleci jak długa z tej platformy.”
Co prawda, Evie nie zawsze podejmowała
słuszne decyzje, ale hej... w innym wypadku nie byłoby tak
ciekawie. W Intuicji poznajemy nowych bohaterów, a także inny
„gatunek” - Gankanagów.
Finna polubiłam, ale Brennus mnie
niesamowicie wkurzał. Ale ja rzadko kiedy lubię czarne charaktery
więc... :P
Na początku bałam się trochę, że
Amy pokusi się o trójkącik. Ale nie, fabuła jest tak
poprowadzona, że nie rzuca się on w oczy. I jest to ode mnie plus
dla niej, bo raczej nie chciałoby mi się czytać ciągłych wywodów
naszego pół Aniołka, odnośnie tego, czy być z Reedem, czy
Russellem.
Nawet nie wiecie, jak ciężko jest mi
napisać ta recenzję. Musze się bardzo pilnować, żeby Wam nie
zdradzić żadnej ważnej informacji ;P
„Srebrnowłosy patrzy
na mnie, jakby mnie opętało, ale ja czuję w sobie coraz więcej
motylków, więc za bardzo się nim nie przejmuję.”
Seria Przeczucia trafia do grona moich
ulubionych :D Nie tylko dlatego, że uwielbiam motyw Aniołów.
Chodzi mi o całokształt. Bardzo ciekawa fabuła, cudowni
bohaterowie – no ej, jak można nie polubić Zefira, czy Russella
:D Albo Buns i Brownie? :D O Reedzie już nawet nie mówię <3
Nawet Evie, mimo jej pewnej decyzji, bardzo lubię :D A także wartka
akcja – co chwilę coś się dzieje, są nieprzewidywane zwroty
akcji... Niejednokrotnie starałam się czytać szybciej, żeby się
dowiedzieć co dalej.
Oprawa graficzna tej książki jest....
bardzo dobra. Nie powiem, żebym szalała na punkcie okładki, bo ta
z pierwszej części jak dla mnie była o wiele lepsza, ale większa
czcionka, naprawdę ułatwia czytanie i sprawia, że czyta się o
wiele szybciej.
Jeśli przeczytaliście Nieuniknione i
się wahacie, czy sięgnąć po Intucję... Jak dla mnie, nie ma co
się zastanawiać ;* Tylko brać i czytać :D Mnie teraz pozostaje wierzyć, że kolejna część zostanie wydana jak najszybciej, bo już tęsknię za Evie, Reedem i resztą Aniołów :D
Premiera już 8 marca :D
Za przedpremierowy egzemplarz bardzo
dziękuję:
Pozdrawiam! ;*
Ps. Przypominam, że na moim
Instagramie można wygrać egzemplarz pierwszej części ;*
Nie czytałam jeszcze ale zainteresowała mnie ta ksiązka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
Cieszę się :D
UsuńLubiłam kiedyś takie książki, teraz już trochę sa dla mnie za słabe. :c
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Ale gusta się zmieniają
UsuńMiałam wrażenie, że ten gatunek powieści już dawno wymarł... Po Zmierzchu paranormal fantasy rozpierzchło się jak zaraza i raczej niewiele było powieści szczególnie wartych zapamiętania. Ale cieszę się, że jeszcze powstają powieści całkiem niezłe w tym gatunku. Co prawda nie dla mnie, ale docenić trzeba ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo można znaleźć książek z tego gatunku :)
UsuńWydaje mi się ta pozycja dość ciekawa. Najpierw jednak muszę zapoznać się z pierwszą częścią :)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo ładny blog, będę tutaj zaglądać ;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :) czytaj-i-mysl.blogspot.com
Polecam :)
UsuńDziękuję <3 Na pewno do Ciebie zajrzę ;*
Nie mogę się doczekać aż książka w końcu wpadnie w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Premiera już jutro, więc nic, tylko lecieć z rana do księgarni :D
UsuńAch Anioły <3
OdpowiedzUsuńJuż tym mnie zachęciłaś, ale cała recenzja jest dobra i przekonująca. To chyba najpierw poszukam pierwszej części...
Ciesze się :D Na moim Instagramie trwa rozdanie, w którym można pierwszą część wygrać ;D
UsuńJuż sama pierwsza część bardzo mnie odstrasza. Słyszałam o niej większość złych opinii. Wynikają one głównie ze względu na brak oryginalności. Jednak coraz bardziej ta książka mnie intryguje, więc kto wie. Może akurat się do niej przekonam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
czytamogladampisze.blogspot.com
Szczerze mówiąc, to ja nie czytałam ani jednej złej opinii o pierwszej części ;P W sumie to warto samemu się przekonać, czy faktycznie dana książka jest zła :) Może akurat ;*
UsuńTo już któraś z kolei recenzja tej książki, na którą dziś się napotykam. Cóż, chyba muszę przeczytać pierwszy tom i sama sobie o niej wyrobić zdanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Koniecznie! :D
UsuńKolejna ciekawa seria do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa czekam teraz ma kolejną część. Druga skończyła się w taki sposób, że jestem ciekawa co dalej.
OdpowiedzUsuńTeż czekam :D Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :D
UsuńTo już druga pozytywna opinia o tej książce, ją dziś spotkałam. :) Czasem lubię sięgnąć po takie klimaty, więc będę miała ją na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Super! :D
UsuńWydaje się ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam, ale bardzo mnie zaciekawiła. Chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńReed <3 Kuźwa, ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że ni cholery nie pamietam jak ma na nazwisko :< Choć pewnie i tak nie brzmi ono tak, jak podane było w pierwszym tomie :D
OdpowiedzUsuńEvie świetna, choć te rozdziały z perspektywy Russela były okej, to wolę, gdy opowiada Evie :)
Aż zaobserwowałam Twojego bloga, pozdrawiam :D
Reed Wellington jeśli się nie mylę :D (nie zawsze mam idealną pamięci co do nazwisk XD) Też wolałam rozdziały z perspektywy Evie :D
UsuńDzięki! :D