[Przedpremierowo] Ostrożnie z miłością - Samantha Young | Recenzja
![]() |
Tytuł:
„Ostrożnie z miłością”
Autor:
Samantha Young
Przekład:
Ewa Górczyńska
Wydawnictwo:
Burda
Ilość
stron: 406
Moja
opinia: 10/10
|
Samantha Young to, można powiedzieć,
jedno z nowszych odkryć, po jej twórczość pierwszy raz sięgnęłam
jakieś pół roku temu, a teraz „Ostrożnie z miłością” to
już czwarta przez nią napisana, która przeczytałam. Pokochałam
tę autorkę za styl, za lekkość, za prawdę, które zawiera w
swoich historiach. Zauważyłam, że opiera je na podobnym schemacie,
ale mimo to każda z nich jest inna, każda opowiada o czym innym,
porusza odmienne tematy. Wszystkie, które jak dotąd czytałam
okazały się bardzo przyjemnymi i ważnymi książkami, więc nie
zastanawiałam się, kiedy w zapowiedziach zobaczyłam, że będzie
wydana nowa. Nawet nie czytałam opisu – po prostu od razu
wiedziałam, że po prostu muszę to przeczytać.
„Wygrasz, kiedy zdasz
sobie sprawę, że każdy może cię zranić, nawet ludzie, po
których się tego nie spodziewasz. Jeśli będziesz o tym
pamiętać... nie zdołają cię uderzyć tak mocno, żebyś się nie
podniósł.”
Ava stara się tylko wrócić do domu,
jednak najwyraźniej wszechświat, los, czy cokolwiek postanowiło z
niej zakpić – wzięcie z przed nosa biletu do pierwszej klasy,
odwołanie lotu, arogancki facet poznany na lotnisku, na którego
Ava, ku swojej irytacji, trafia na każdym kroku...
Wszystko to ma swój, jakby to
powiedzieć... cel, do czegoś prowadzi. Podróż ze Szkotem
Sukinkotem wydaje się być ostatnią rzeczą, na którą kobieta ma
aktualnie ochotę, ale może to jest to, czego jej trzeba?
Okej, po pierwsze – uwielbiam tę
książkę za samo to, że autorka zawarła w niej jeden z moich
ulubionych motywów – relację hate-love. Nie wiem jak Wy, ale ja
bardzo lubię te, w których bohaterowie nie słodzą sobie od samego
początku, w których nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, a
wręcz przeciwnie – skaczą sobie do gardeł, docinają, sprzeczają
się. To jest takie... inne, odmienne, bo nie każda miłość bierze
się z występującej od samego początku sympatii. Nie bez powodu
mawia się, że granica pomiędzy miłością a nienawiścią jest
bardzo cieniutka. Tak więc, wracając do historii – pojawia się
tutaj owy motyw i kurcze! W takiej wersji, którą najbardziej
kocham! Jakiej? Proste – w takiej, która powoduje u mnie ciągłe,
niekontrolowane wybuchy śmiechu! Bo dla mnie humor w książkach to
rzecz bardzo ważna i cieszę się, kiedy on występuje. A tutaj
śmiałam się już na jednej z pierwszych stron! Bawiły mnie
docinki Avy i Szkota Sukinkota (btw. Kocham te ksywkę!!) i
absolutnie nie w tym negatywnym sensie! To był fakt, który sprawił,
że „Ostrożnie z miłością” spodobało mi się od samego
początku. Jedyne, do czego się przyczepię to to, że bliżej końca
te docinki się tracą, jest ich coraz mniej, prawie wcale... I
bardzo mi ich brakowało!
„Wszyscy się czegoś
boimy, skarbie. Od nas zależy, czy będziemy walczyć z tym
strachem, czy przed nim uciekać.”
W „Ostrożnie z miłością”
Samantha, jak w poprzednich, również poruszyła pewne ważne wątki
– zdrada, ból, cierpienie, śmierć. Ona wręcz nie oszczędzała
swoich bohaterów i nie starała się na siłę ich uszczęśliwiać.
Nie usprawiedliwiała ich, a pozwalała popełniać błędy i ich
żałować. Zarówno Ava, jak i Caleb doświadczyli w swoim życiu
niejednej złej, nieprzyjemnej sytuacji i nie można o nich
powiedzieć, że ich to nie obeszło. Nie! Wszystko, czego
doświadczyli wpłynęło na to, jakimi ludźmi się stali i może i
nie zachowują się cały czas idealnie, ale nie jest łatwo pokonać
własne demony z przeszłości. Oni oboje wydali mi się tacy...
realni! Samantha oszczędziła nam czegoś takiego, że przy tej
jedynej osobie bohater nagle zapomina o wszelkich smutkach, nagle
jest już „zdrowy”, szczęśliwy jak nigdy. Na wszystko trzeba
czasu i tak naprawdę do końca nie wiadomo, jak relacja między tą
dwójką się ułoży, do czego doprowadzi.
Może się już domyśliliście, ale
„Ostrożnie z miłością” naprawdę mi się spodobało i to do
tego stopnia, że zastanawiam się, czy pobiło moją wcześniejszą
ulubioną pozycję tej autorki - „Wszystko, co w Tobie kocham”.
Wiecie co? Chyba pobiło. W tej historii podobał mi się humor, to
że pomimo wielu cięższych tematów nadal pozostała taką
przyjemną książką, która, wierzcie, ale wciąga niesamowicie.
Naprawdę, ja się po prostu nie umiałam oderwać, a jak już to
robiłam to tylko dlatego, że musiałam, bo szkoła, bo spanie, bo
coś tam. Ale i wtedy moje myśli wracały do Avy i Caleba.
„Widziałem jego
wady, ale nie przysłaniały mi one całego obrazu.”
Dlatego powiem zwyczajnie jedno –
jeśli się zastanawiacie, czy sięgać po tę książkę, czy nie,
moja odpowiedź brzmi – tak, zdecydowanie. Bo moim skromnym zdaniem
naprawdę warto poznać historię zawartą w tych czterystu stronach.
Mnie się ona niewzwyczajanie podobała i z czystym sumieniem Wam ją
polecam.
„Nie wiesz, czy
wygram. Wiem tylko, że nie przegram.”
„Nikt nie jest
doskonały. I nie musi być.”
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Fajne zdjęcie. Mam taki szaliczek :) tylko w innych odcieniach. Lubię Samanthe Young :) a tę książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Uwielbiam te szaliki :D TO koniecznie przeczytaj i tę :D
UsuńKocham panią Young o tylko czekam aż dorwę ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury! :D
UsuńPoluję na tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńWarto! :D
UsuńNa pewno przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńNie czytałam, ale bardzo intryguje mnie ta autorka i chciałabym to zmienić. ;D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Zdecydowanie warto! :D
UsuńNie mogę się doczekać, aż wezmę się za lekturę :D Twórczość autorki bardzo polubiłam :) A jak dobrze pójdzie to i na targach zdobędę autograf :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ijee :D Powodzenia!
UsuńZapowiada się ciekawa książka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
https://bookcaselover.blogspot.com/
Oj zdecydowanie :D
UsuńNie miałam jeszcze okazji sięgnąć po książki tej autorki, ale planuje to zmienić w najbliższym czasie. Nie wiem tylko czy swoją przygodę z panią Young zacznę akurat od tej pozycji, bo szczerze mówiąc nie przepadam za relacją "hate-love". :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Aj to w takim razie polecam zacząć od "Wszystko co w Tobie kocham" lub od "Wszystko przed nami" :D
Usuń"To, co najważniejsze" to była moja pierwsza podróż z autorką, spodziewałam, że trochę więcej niż dostałam, czasami mnie troszkę nudziła. Ale z pewnością po tą pozycję sięgnąć, chociażby dlatego by porównać i dać jeszcze szanse autorce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Myślę, że warto dać jeszcze chociaż jedną szansę :D
UsuńBardzo chciałabym tę książkę kiedyś przeczytać, bo uwielbiam Samanthę Young, ale ostatnio zupełnie brakuje mi czasu. Na pewno mam ją na liście do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tobie się podobała ;)
Pozdrawiam!
weronikarecenzuje.blogspot.com
To koniecznie po nią sięgnij :D
UsuńZgadzam się z Twoją opinią :) Samantha Young stworzyła świetną historię miłosną, a te przepychanki słowne między głównymi bohaterami były po prostu mega śmieszne :D
OdpowiedzUsuńOo jak fajnie :D Cieszę się, że też Ci się podobała :D
Usuń