"Kiedy odszedłeś" - czyli druga część "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes
![]() |
Tytuł: "Kiedy odszedłeś" Autor: Jojo Moyes \Wydawnictwo: Między słowami Ilość stron: 496 Moja ocena: 9/10 |
„Zanim się pojawiłeś” to była cudowna książka, musiałam więc przeczytać drugą część. Byłam naprawdę ciekawa, czym nas Pani Moyes uraczy tym razem. Tak szczerze to myślałam, że przez zdecydowaną większość książki Lou będzie rozpaczać po śmierci Willa. Owszem, w treści było zawarte jej cierpienie, lecz nie był to jeden z głównych wątków tej książki.
Minął ponad rok odkąd Will zakończył swoje życie w Dignitas. Lou przez większość tego czasu podróżowała po Europie, aż w końcu wróciła do Anglii, do Londynu. Wynajęła tam mieszkanie, zaczęła pracę. Dalej myśli o Willu. No ale wiadomo – gdzie Lou tam kłopoty, więc dziewczynie zdarza się „mały” wypadek, którego skutki odczuwa jeszcze długi czas. Ale który również zapoczątkował wiele wydarzeń.
"- Nie jestem pewna, czy szczęście jest czymś, na co można zasłużyć lub nie."
Ogólnie rzecz biorąc, „Kiedy
odszedłeś” skupia się na tym jak Lou „wraca” do normalnego
życia. Ze złamanym biodrem. Poznaje Ratownika Sama, do jej drzwi
puka Lily. Oj tak, bez kłopotów się nie obejdzie. Czy znajdzie w
sercu miejsce na to by znów kogoś pokochać? Jaką historię
ukrywał Will? Historię o której on sam nie wiedział? O nie! Nie
zdradzę Wam tego. Przeczytajcie to się dowiecie. Bo warto :)
„Kiedy odszedłeś” bardzo mi się
spodobało, jest to jedna z książek, które zostaną w mojej
pamięci na dłużej. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, ze
przypadła mi do gustu ciut bardziej niż jej pierwsza część.
Bardzo dużo się w niej dzieje. Praktycznie nie potrafiłam się od
niej oderwać bo koniecznie chciałam wiedzieć co będzie dalej. Akcji trzymających w napięciu co najmniej kilka było.
"- Podrywasz tak wszystkie swoje pacjentki?
- Tylko te, które przeżyły."
- Tylko te, które przeżyły."
Podsumowując. „Kiedy
odszedłeś” nie wywrze na nas takich samych emocji jak „Zanim
się pojawiłeś”, ale jest równie dobra. Warto przeczytać,
przekonać się, jak Lou poradziła sobie z żałobą, do czego
doprowadziło „rozmawianie” z Willem, oraz jaki skutek będzie
miało feministyczne myślenie Josie, matki Louisy. Oj tak, to były
bardzo ciekawe i śmieszne fragmenty.
Wiem, że nie wszystkim ta historia
przypadła do gustu, jednak mnie tak. Ja, z mojego miejsca mogę Wam
polecić tę książkę.
"-(...)Po prostu wygląda jak półtora nieszczęścia.
-Wszystkie nastolatki tak wyglądają. Takie mają ustawienia domyślne."
-Wszystkie nastolatki tak wyglądają. Takie mają ustawienia domyślne."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.