Recenzja: "Dobry ojciec" Diane Chamberlain
![]() |
Tytuł: "Dobry ojciec" Autor: Diane Chamberlain Wydawnictwo: Prószyński Media Ilość stron: 392
Moja ocena: 7/10
|
„Dobry ojciec” to moja pierwsza
styczność z twórczością Diany Chamberlain. Co nieco o niej
słyszałam, tak więc, gdy zobaczyłam tę książkę w bibliotece i
zerknęłam na tę śliczną okładkę, stwierdziłam, a co tam,
spróbuję i dołożyłam ją do (już sporego) stosiku. Powiem Wam –
nie zawiodłam się.
Narracja w tej książce
dzieli się na trzy osoby, Travisa, Erin i Robin. W miarę
postępowania akcji książki, losy całej trójki bohaterów się
wiążą i w kilku sytuacjach możemy poznać trzy opinie o jednej
sprawie. Każde z bohaterów ma bowiem inną.
„Czasami najlepszym sposobem zatrzymania czegoś jest pozwolenie, by to odeszło. „
Travis jest młodym chłopakiem, ma
zaledwie 23 lata, ale jest odpowiedzialny za wychowanie małej
dziewczynki, czteroletniej Belli – jego córki. Jednak,
bezpieczeństwo i szczęśliwe, beztroskie dzieciństwo Belli, o
które tak dbał, wisi na włosku.
Erin to trzydziestokilkuletnia mężatka. Czy szczęśliwa? Nie wiem. Po wydarzeniach, tragicznych wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, wydaje jej się, że nie jest już zakochana w mężu. O kim jednak myśli, w chwili, gdy wydaje jej się, że zaraz umrze? W rozdziałach, w których narratorką była Erin, podobało mi się to, że historia Carolyn, nie została ukazana od razu. Stopniowo dowiadujemy się kolejnych urywków tamtego wydarzenia, aż w końcu poznajemy je w całości pod koniec książki.
Erin to trzydziestokilkuletnia mężatka. Czy szczęśliwa? Nie wiem. Po wydarzeniach, tragicznych wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, wydaje jej się, że nie jest już zakochana w mężu. O kim jednak myśli, w chwili, gdy wydaje jej się, że zaraz umrze? W rozdziałach, w których narratorką była Erin, podobało mi się to, że historia Carolyn, nie została ukazana od razu. Stopniowo dowiadujemy się kolejnych urywków tamtego wydarzenia, aż w końcu poznajemy je w całości pod koniec książki.
A co do Travisa i Erin ma
dwudziestokilkuletnia Robin? Narzeczona kandydata na przyszłego
burmistrza Beaufort - Dale'a. Dziewczyna, której dziecko omal jej
nie zabiło, bo jej serce było już na skraju wytrzymałości? Robin
kocha Dale'a, mimo wielu różnic, które między nimi występują.
Kiedy jednak dowiaduje się o pewnej rzeczy, którą robi Dale,
przypomina jej się jej historia sprzed lat.
„Dobry ojciec” pokazuje w pewnym
sensie, że miłość nie zna granic. Obojętnie czy to ta
rodzicielska, małżeńska, czy szczenięca miłość dwójki
nastolatków. Najwięcej przykładów jest jednak tej rodzicielskiej
miłości, którą Travis darzy Bellę. Jakąkolwiek decyzję podjął
– pomyślał najpierw o swojej córeczce, chciał zrobić wszystko,
aby żyło jej się jak najlepiej. Może jednak nie każda jego
decyzja była słuszna, bo np. praca której się podjął, świadomie
czy nie, nie była zbyt właściwa. Chłopak miał dużo szczęścia,
że nie poniósł wielkich konsekwencji. Najbardziej rozwinęła się
według mnie Robin, zrozumiała swój błąd z przeszłości i
zapragnęła go naprawić. Erin także zrobiła duże
postępy,nauczyła się żyć po stracie ukochanej osoby, którą
była jej.... nie, nie powiem kim była Carolyn, byłby mały spoiler
;p.
„Aby
poznać drogę, która jest przed tobą, zapytaj tych, co zmierzają
w przeciwnym kierunku. „
Mimo wszystko.... na początku czytania
trochę się nudziłam, nie aż tak bardzo, żeby myśleć o
odłożeniu jej, ale jednak... Ogólnie rzecz biorąc, książka
Diany miała ciekawą fabułę. Daje do myślenia. Z biegiem akcji
coraz bardziej wciąga, staje się coraz bardziej interesująca.
Cieszę się, że wypożyczyłam ją z biblioteki i przeczytałam, bo
naprawdę bardzo wartościowa pozycja.
Czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale mnie oczarowała! Wiem, że tą pozycję znajdę w bibliotece, więc wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Jaką czytałaś? :D
UsuńPozdrawiam ^^