It ends with us - Colleen Hoover | Recenzja
![]() |
Tytuł: „It ends with us”
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 351
Moja opinia: 10/10
|
Słyszałam wiele dobrego na temat „It
ends with us”, ze to najlepsza książka Colleen Hoover, że
najbardziej emocjonalna itd., więc bardzo się ucieszyłam kiedy
poznałam datę polskiej premiery :D Z pewnością wiecie (lub nie),
że uwielbiam historie tej autorki i przeczytam każdą nawet w
ciemno. One są po prostu wyjątkowe – niby romanse, ale nie takie
zwyczajne, każda porusza ważny temat i czegoś uczy. IEWU kupiłam
zaraz w dniu premiery, jednak zabrać mogłam się za nią dopiero
teraz, w grudniu. I niesamowicie się ciesze, że w końcu to
zrobiłam. :D
„Nie ma czegoś
takiego jak źli ludzie. Po prostu czasem robimy złe rzeczy.”
Główną bohaterką, a zarazem
narratorką jest Lily Bloom, dziewczyna, która niedawno straciła
ojca. Lecz czy jest z tego powodu załamana? Wieczorem, kiedy
rozmyśla o nim, o życiu i śmierci, przypadkiem poznaje Ryle'a –
przystojnego lekarza, z którym spędza miły wieczór. Kilka
miesięcy później, znów na siebie wpadają. Lily akurat jest w
trakcie zakładania własnej kwiaciarni różniącej się od
wszystkich pozostałych, oryginalnej. Jak rozwinie się związek Lily
i Ryle'a? Czy będzie tak idealnie, jakby się wydawało?
„It ends with us” to jedna z
nielicznych książek, które mnie wciągnęły już od pierwszych
stron. Coleen zaczęła tę historię... inaczej. Nutką melancholii,
wspomnień, rozmyślań. Również spotkanie Lily z Ryle'm było
nietypowe, autorka oszczędziła nam miłości, która zaistnieje już
na pierwszym spotkaniu. Fascynacja – owszem, pojawiła się. Ale
nie miłość. Koncepcja nagich prawd i zwierzeń na wolnym
powietrzu,ale przede wszystkim – poznanie bohaterów już w
pierwszym rozdziale, spodobało mi się to :D
„- To cola […]
Kofeina dobrze ci zrobi. […]
-Na co pomaga? Na
kaca? […]
- Nie, właściwie
to chyba nie pomaga na nic. Mama zawsze podawała mi colę, kiedy
miałem zły dzień, i zawsze czułem się potem trochę lepiej.”
- kto tez to zna z
dzieciństwa? :D
Powszechnym faktem jest, że Hoover w
swoich książkach porusza ważne tematy – tutaj nie jest inaczej.
Nie chciałabym zdradzać jaki jest podjęty, ponieważ wtedy
będziecie mieli większe zaskoczenie czytając. Powiem tylko tyle,
że... wow. Podziwiam Lily i to naprawdę mocno, za jej siłę,
wytrwałość i zdecydowanie. Gdyby wszystkie kobiety miały jej
siłę, to byłoby lepiej, uniknęłoby się wielu przykrych spraw.
Idę możliwie najbardziej krętą drogą, ale mam nadzieję, że
rozumiecie, o co mi chodzi. W pewnym stopniu ten motyw jest nawet
oryginalny, pojawił się już nieraz i nie dwa w innych książkach,
ale nie w takiej postaci.
Historia została urozmaicona, poprzez
dodanie przeszłości. Lily czyta swoje listy, czy tez pamiętnik,
jak zwał tak zwał, a dzięki temu w ciekawy sposób poznajemy
wydarzenia sprzed kilku lat, z czasów, kiedy ona była nastolatką.
Opisuje w nich swoje życie (jak to w pamiętnikach bywa xD), to jak
poznała Atlasa i jej przyjaźń z nim. Swoją drogą, Atlas jest
bardzo interesującą postacią, to właśnie on, jako jedyny potrafi
przejrzeć związek Lily i Ryle'a. Szkoda, że nie było go ciut
więcej, bo naprawdę chłopaka polubiłam :D
„Jesteś tylko
człowiekiem. A jako ludzie nie możemy zakładać, że uda nam się
udźwignąć cały nasz ból. Czasami musimy się z nim dzielić z
tymi, którzy nas kochają, żeby nie paść z wyczerpania pod jego
ciężarem.”
Powiedziałam o Atlasie, a o głównych
bohaterach zapomniałam. Brawo ja! Znaczy... o Lily już mówiłam,
że ją podziwiam, ale ogólnie jest ona typem dziewczyny, z którą
z łatwością możemy się zaprzyjaźnić i znaleźć wspólny
język. Natomiast Ryle... co do niego mam potwornie mieszane uczucia.
Ładna buzia to nawet nie połowa sukcesu, grunt, żeby to charakter
był dobry. Nie mogę mu jednak zarzucić, że nie potrafi uszanować
czyjąś wolę niezależnie od tego, czy mus ie to podoba czy nie, to
właśnie sprawiło, że trochę podbudował się w moich oczach, ale
i tak były momenty, że miałam ochotę go po prostu trzasnąć.
„Piętnaście minut
może człowieka ocalić. Albo zniszczyć.”
„It ends with us” to książka,
przy której nie sposób się nudzić! Naprawdę! Ciągle chciałam
czytać ii czytać, żeby wiedzieć co będzie dalej, ale
jednocześnie... nie chciałam. Przyznam bez bicia, że bałam się,
co też tym razem CoHo wymyśli... Słusznie, a zarazem nie. Z
pewnością przysporzyła sporo stresu i szoku, ale też nadziei i
uśmiechu. To wszystko plus wartka akcja, która nie dzieje się w
przeciągu kilku dni, czy tygodni jak to zazwyczaj bywa, ale w tej
ok. 350-cio stronnicowej historii, mieści się kilkanaście
miesięcy. Kolejny plusik.
Wiecie co jeszcze? Ta książka jest
realna. Niestety, ale taka historia może się przydać i przydarza
się w prawdziwym życiu. Łamie serce, ale potrafi je też
posklejać. „It ends with us” pomijając fantastyczną fabułę,
zawiera również pewnego rodzaju naukę, przestrogę. Może
niekoniecznie uczy, jak postępować, czy coś w tym rodzaju, ale
jest w niej coś, co sprawia, że naprawdę warto to przeczytać.
„-Jesteśmy dokładnie
tacy sami – powiedział.
Spojrzałam mu w oczy.
- Ja i ty?
- Pokręcił głową.
- Nie. Rośliny i
ludzie. Rośliny potrzebują miłości, żeby przetrwać. Ludzie
też.”
Do następnego!
O jejku, jak ja bardzo chcę przeczytać tę książkę! Czyję, że popłyną łzy.
OdpowiedzUsuńTo oby ci się szybko udało ją poznać :D
UsuńMam za sobą trzy powieści Hoover, które czytało mi się przyjemnie, ale bez fajerwerków, dlatego postanowiłam, iż na tych lekturach poprzestanę. Jednak coraz bardziej przekonuję się do tego, aby sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :D
UsuńJak dla mnie to ta powieść jest jedną z dwóch moich ulubionych pozycji tej autorki. Kocham na równi z Maybe Someday :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Maybe Someday! :D
UsuńJa osobiście chcę poznać :D
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńZgadzam się, że z tą książką nie można się zanudzić. :D Uwielbiam ją i jest to moja ulubiona książka pani Colleen Hoover. ♥
OdpowiedzUsuńJools and her books
Ciesze się, że Tobie też się spodobała :D
UsuńTeż fabuła mnie zaciekawiła i przeczytałam w jeden wieczór/noc :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńOd tej autorki przeczytałam Hopeless i byłam w totalnej rozsypce po tej lekturze. Spodobała mi się, aż za bardzo. Te też muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Oo to koniecznie :D
UsuńWierzę, że znajdzie się wiele fanów tej ksiażki, ale to nie będę ja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Rozumiem, w końcu ile ludzi, tyle opinii ;)
UsuńTyle pozytywnych recenzji i tak wysoka ocena zachęcają. Nie czytałam do tej pory ani jedenj książki tej autorki. Jestem ciekawa tak autentycznej historii :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam spróbować! :D
UsuńNiestety moje poerwsze spotkanie z autorka bylo zarazem ostatnim :( I zadna nawet najbardziej pozytywna recenzja tego nie zmieni :( po prostu nie jest nam po drodze .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda :(
UsuńUwielbiam autorkę, więc mam nadzieję, że i ja będę zadowolona. Miałam ją w planach na święta, ale jakoś tak nie wyszło... :( Mam jednak nadzieję, że niedługo nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda ją szybko przeczytać :D
UsuńUwielbiam It Ends With Us ♡♡♡ Autorka poruszyła taki temat, który poruszył mnie do głębi :) Nigdy nie zapomnę tej cudownej historii :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci się spodobała też :D
UsuńCieszę się, że tak wysoko oceniłaś. Ja panią Hoover uwielbiam, ale tutaj przeszła samą siebie i stworzyła coś przecudownego. Prawdziwego, trudny temat, ale jak dobrze się to czytało. Nic dodać nic ująć, po prostu cudeńko <3
OdpowiedzUsuńDokładnie! :D
UsuńBardzo interesująca recenzja. :) Ja osobiście fanką Pani Hoover zdecydowanie nie jestem, ale może spróbuję. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Zdecydowanie warto spróbować :D
Usuńod dawna chcę przeczytać coś Colllen, bo czytałam tylko "Never never", którą napisała razem z Tarryn Fisher i nie ukrywał, że po książkę sięgnęłam ze względu na Tarryn :P ale słyszałam tyle pozytywnych opinii na tenat Hoover, że muszę przeczytać coś jej autorstwa :) I chyba padnie na "It ends with us", bo skoro tak zachwalasz to nie mogę odmówić :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zaczytanamona.blogspot.com
Koniecznie! :D Colleen Hoover pisze cudownie :D Myślę, że ta książka faktycznie jest dobrym wyborem na pierwsze spotkanie :D
UsuńMam ę książkę w planach :)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńJuż tyle słyszałam o tej Autorce, że w końcu muszę i ja coś przeczytać!
OdpowiedzUsuńOj, koniecznie :D
UsuńA ja nadal się zastanawiam, jakim cudem nawet nie mam tej pozycji na swojej półce... Wstyd ja! :S
OdpowiedzUsuńMusisz to zmienić! :D
Usuńksiążkę czytałam kilka dni temu i jestem w niej zakochana! niesamowita, chwytająca za serce na pewno długo pozostanie w mojej pamięci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natalia z bookinoman.blogspot.com
Zgadzam się :D Cieszę się, że ci się podobała :D
UsuńCo nie zobaczę recenzji książek tej autorki, to same dobre oceny, więc będę musiała koniecznie zacząć czytać jej książki :)
OdpowiedzUsuńOj, koniecznie :D
Usuń