Córka króla piratów - Tricia Levenseller | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Córka króla
piratów:
Autor: Tricia Levenseller
Przekład: Katarzyna Agnieszka
Dyrek
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 287
Moja opinia: 6/10
|
Ostatnio miała premierę miała
premierę książka „Córka króla piratów”, którą miałam
okazję wcześniej przeczytać. Dlaczego recenzja dopiero teraz?
Jedno słowo – matura ;P Ale, ale już po wszystkim, wracam więc i
mam nadzieję, że szybko wrócę do „starego” porządku, bo
szczerze mówiąc, nieco się odzwyczaiłam od blogowania, nawet od
czytania. Ale wróćmy do tematu, a mianowicie do recenzji wyżej
wymienionej książki.
„- Co za miły gest –
mówię. - Ale słowa maja znaczenie tylko wtedy, gdy są poparte
czynami.”
Na okładce widnieje stwierdzenie,
jakoby Alosa miała być Panią Jack Sparrow. Czy to prawda? Nie
bijcie, ale nie mam pojęcia – nie oglądałam Piratów z Karaibów!
W każdym razie Alosa to... no cóż, córka króla piratów, jak sam
tytuł wskazuje. Jej ojciec jest władcą piratów, to jemu podlegają
wszystkie okoliczne morza, on ustala zasady. Sama Alosa jest
młodziutką dziewczyną, ma dopiero siedemnaście lat (btw. nadszedł
ten czas, kiedy bohaterki młodzieżówek już nie są starsze ode
mnie, lub chociaż w tym samym wieku, a są po prostu młodsze...
starzeję się!), ale mimo swojego wieku (i płci) nie daje sobie w
kaszę dmuchać, świetnie sobie daje radę w tym zdominowanym przez
mężczyzn, pirackim świecie. Potrafi o siebie zadbać i nie wymaga
specjalnego traktowania – nie zachowuje się jak księżniczka,
którą jakby nie było jest. To mi się właśnie podobało w jej
postaci, bo nie lubię użalających się nad sobą księżniczek,
które myślą, że z racji pochodzenia wszystko im się należy i
nie muszą o nikogo zaprzątać sobie głowy.
Akcja tej książki rozgrywa się od
samego początku, od razu zaczyna się dziać i robi się coraz to
ciekawiej. Alosa zostaje uprowadzona przez załogę obcego statku, ta
jednak załoga nie ma pojęcia, że... taki był plan, który uknuła
Alosa z ojcem. Ma na tamtym statku pewną misję do wykonania i aby
tą misję wykonać, musi dać się uprowadzić. I tutaj szczerze
powiedziawszy jestem troszkę zawiedziona, bo liczyłam na to, że
Tricia postawi przed Alosą dużo większe trudności. Nie żeby coś,
ale odnosiłam wrażenie, że dziewczyna była bardziej gościem na
tym statku, aniżeli więźniem... Przeszukiwania statku itp... Nie
podobał mi się fakt, że wszystko przychodziło jej tak łatwo,
nawet nie musiała się zbytnio wysilać. Bohaterka przypominała mi
często takiego kota, który zawsze spada na cztery łapy – choćby
nie wiem co się działo, ona zawsze bardzo szybko się wyplątywała
z kłopotów bez jakiegokolwiek uszczerbku. Doszłam do wniosku, że
autorka bała się jej zranić, bała się postawić przed nią
większe, bardziej niebezpieczne wyzwania, bo mogłaby stać się jej
jakaś krzywda...
Przy czym jednocześnie często łapałam
się na myśli, że Alosa jest bardzo naiwna i lekkomyślna, jak na
wyszkoloną piratkę... A może była zbyt pewna siebie? Nie wiem,
ale to też trochę mi zgrzytało – skoro przeszła tak katorżniczy
trening u ojca, to chyba nie powinna popełniać tak podstawowych
błędów? A może się mylę?
„Jestem sobą,
ponieważ chcę być. Robię, co mi się podoba. Niektórzy mówią,
że trzeba odnaleźć samego siebie, ale sądzę, że przy odrobinie
wysiłku każdy aspekt nas samych, który nam się nie podoba, może
zostać zmieniony.”
Niewątpliwie dużym plusem „Córki
króla piratów” jest fakt, że pomimo tych kilku zgrzytów tę
książkę czyta się niesamowicie szybko! Hej, to naprawdę mocno
wciąga! Tricia dysponuje leciutkim stylem, zawarła tylko
najpotrzebniejsze informacje, a zrezygnowała z dużej ilości
zbędnych opisów. Znajdziemy to, co najważniejsze. Zawarty jest
tutaj również delikatny wątek romantyczny, ale tak jak mówię –
bardzo delikatny. Nic nachalnego, bardziej przebija się pewna
przyjaźń, zrozumienie, niż miłość, ale coś takiego jest i
spodobało mi się, bo dodaje pewnego smaczku całej fabule. A w
dodatku sama relacja Ridena i Alosy jest zwyczajnie... zabawna! Mam
na myśli ich dialogi, rozmowy, wzajemne docinki. Jedno drugiemu nie
pozostaje dłużne, więc często się przegadują. Samego Ridena w
dodatku bardzo polubiłam (może nawet bardziej niż Alosę) i
podziwiałam go za cierpliwość do tej dziewczyny!
„Córka króla piratów” to nie
jest idealna książka, myślę, że mogłaby być nieco bardziej
dopracowana, potencjał można było lepiej wykorzystać, ale tak czy
siak... jest dobrze! Mimo tych kilku mankamentów bawiłam się
świetnie i czerpałam przyjemność z czytania, a chyba o to chodzi,
prawda? Z zakończenia wnioskuję, że będzie kolejny tom i
przyznam, że z chęcią po niego sięgnę! I dla samej kontynuacji
losów bohaterów (których jestem bardzo ciekawa), ale i po to, by
sprawdzić, czy druga część okaże się lepsza. A czy polecam?
Powiem tak – nic na siłę! Jeśli jesteście zaciekawieni tej
książki - śmiało spróbujcie, a jeśli nie jesteście do końca
przekonani – nie zmuszajcie się, weźcie się za coś, na co macie
ochotę! ;)
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Mam ją w planach :) Już przed premierą miałam na nią ochotę
OdpowiedzUsuńOo super :) Mam nadzieję, że ci się spodoba :)
UsuńJa również planuję ją przeczytać. Mam nadzieję, że mnie ona nie rozczaruje. xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jools and her books
Oby tak było! Miłej lektury :D
UsuńTo nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńPrzyznam, że nie przepadam za wątkiem piratów, nawet tych z Karaibów oglądałam przelotnie kiedyś, ale książka ma coś, co mnie intryguje i chętnie po nią sięgnę :) Może mnie zaskoczy. Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować i wyrobić sobie własną opinię :)
UsuńChyba nie są to moje klimaty. Chociaż muszę przyznać, okładka mnie przyciągnęła :P I ja też nie widziałam Piratów z Karaibów... piąteczka!
OdpowiedzUsuńweronikarecenzuje.blogspot.com
Piona! Okładka fakt, ma coś w sobie :D
UsuńUwielbiam "Piraci z Karaibów", chociaż dużo już nie pamiętam z tych filmów. Dlatego ta książka jest obowiązkowa przeze mnie do przeczytania hah :D
OdpowiedzUsuńAż się boję gdy ja będę już starsza od bohaterów książkowych, już będzie całkiem inny wydźwięk tych książek :D
https://weruczyta.blogspot.com/
No to koniecznie spróbuj, przeczytać! Mam nadzieję, że ci się spodoba :)
UsuńOjj tak dokładnie! Tak staro się wtedy człowiek czuje, haha :D
Ja chyba ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Przyznam, że raczej nic wielkiego nie stracisz :)
UsuńNie przepadam za historiami o piratach. Lubię "Piratów z Karaibów", ale inne jakoś nie potrafią mnie do siebie przekonać. Tę pozycję też sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńmyslizglowywylatujace.blogspot.com/
Rozumiem! Nie ma co się zmuszać :)
UsuńSą książki, które po prostu czujemy, że musimy przeczytać. Po prostu mamy własne pozycję obowiązkowe. Niestety z tą książką tak nie mam, więc raczej nie zapoznam się z tą książką.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jasne! Nie ma co się zmuszać :D
UsuńJa też nie oglądałam ,,Piratów z Karaibów" :D ale książkę chcę kiedyś przeczytać ;) A jak poszła maturka?
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak ci się spodoba :) A maturka.. ustne baardzo dobrze, pisemne już ciut gorzej chyba, ale nie może nie będzie tak źle - dowiem się 4 lipca, bo wtedy wyniki pisemnych :D
UsuńKsiążka bardzo mi się spodobała. Uważam że warto przeczytać drugą część pt. Córka królowej oceanu.
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/groups/3799322803509060/?ref=share
UsuńGrupka na fb jak by ktoś chciał