Consolation - Corinne Michaels | Recenzja

Tytuł: „Consolation”
Autor: Corinne Michaels
Wydawnictwo: Szósty zmysł
Ilość stron: 340
Moja opinia: 8/10


Z pewnością większość z Was kojarzy, nawet jeśli nie czytaliście, to przynajmniej ze słyszenia, książkę, z którą nowe wydawnictwo Szósty zmysł wbiło się na rynek. Książkę, która wywołała wiele łez już w pierwszym rozdziale. Mowa oczywiście o „Consolation” Corinne Michaels. Po dość długim czasie od premiery i na mnie przyszedł czas, aby się przekonać o co tyle szumu :D

Nie można zaznać prawdziwej miłości, jeśli nie poznało się prawdziwego bólu.”

Natalie jest żoną wojskowego, Aarona, musi liczyć się z tym, że każdy jego wyjazd na misję, każde ich pożegnanie przed tym, może być tym ostatnim. Przychodzi jednak ten dzień, w którym spełnia się jej najgorszy koszmar. Lee zostaje sama, z jeszcze nienarodzonym dzieckiem. To dla niego znajduje siłę, by nadal żyć, wstawać rano. Nie jest sama, ma wielu przyjaciół, jednak jeden szczególnie się stara, by Lee nie była taka samotna, stara się po prostu jej pomóc. Czy to właśnie on sprawi, że Natalie na nowo otworzy swoje serce? Albo oboje zrezygnują z powodu wyrzutów sumienia?

Wspomniałam wcześniej, że „Consolation” bardzo szybko wywołuje łzy. O tak, jeśli masz zamiar zacząć tę książkę i szybko się rozklejasz – paczka chusteczek obowiązkowa! Ja rozpłakać się nie rozpłakałam, ale kilka łez się pojawiło. Nie sądziłam, że zaraz na początku spadnie na mnie taki nawał informacji, autorka zaczyna z przytupem, aby potem... nieco zwolnić.

Pewnego dnia, mówią. Pewnego dnia to wszystko odejdzie i przestanie boleć.”

Akcja tej historii, rozgrywa się na przestrzeni roku i kilku tygodni, przez cały ten czas śledzimy zmagania Lee i Aary, a później także Liama. Momentami chciało mi się płakać, gdy czytałam o tym, jak Natalie stara się wrócić do normalnego życia. Corinne bardzo emocjonalnie przedstawiła tą żałobę, pokazała jak żona i przyjaciele Aarona sobie z nią radzili.

Przez większość czasu, było mi po prostu żal Natalie, współczułam jej, a jednocześnie ją podziwiałam. Utrata ukochanego to ogromny cios, a jednak znalazła siłę, aby się podnieść i żyć dalej. Wydaje mi się, że to jej córka ją uratowała i jej w tym pomogła. Lee jest jedną z tych bohaterek, które starają się być silne i zdecydowane, czasami aż za bardzo stara się przekonać bliskich, że nic jej nie jest. Nie narzekała i nie rozpaczała całymi dniami, tylko robiła wszystko, by wziąć się w garść. Co też nie znaczy, że nie zdarzały jej się chwile słabości. Ale to przecież normalne.

Wojna wydaje się miła tym, którzy jej nie doświadczyli.”

Gdy w życiu Natalie i Aarabelle pojawia się Liam, muszę przyznać, że historia nabrała nieco barw, zaczęła stawać się coraz żywsza, coraz radośniejsza. Razem z nim, pojawił się śmiech. Dosłownie i w przenośni. Jejkuu gdzie ja mogę takiego Liama znaleźć? To, jak się starał pomóc Natalie. Jak zajmował się małą! No hej, te momenty, kiedy dorosły, napakowany mężczyzna grucha do dziecka były taakie urocze! To, jak się nią zajmował również – lina najlepsza! Jak ja się uśmiałam na tym fragmencie :D

Sposób, w jaki Corinne podeszła do znajomości Lee i Liama... źle to ujęłam, ta dwójka przyjaźni się ze sobą już przeszło dziewięć lat, są naprawdę dobrymi przyjaciółmi i nie myślą o tym, że mogliby stać się dla siebie kimś więcej. Oboje muszą sobie najpierw poradzić ze śmiercią męża i przyjaciela. Sądzę, że autorka pokierowała ten wątek naprawdę dobrze. Nie ma tak, że Natalie z dnia na dzień zmienia obiekt westchnień, o nie. Do końca nie jest pewne, czy to wszystko wypali.

[...] udawanie jest o niebo lepsze od zderzenia się ze świadomością.”

„Consolation” to pełna bólu, smutku i cierpienia historia, która pokazuje tą złą stronę bycia żoną wojskowego. Pojawia się w niej nadzieja, radość, ale smutek jest obecny przez większość fabuły. Ta książka nie należy do najłatwiejszych, ale czyta się ją przyjemnie za sprawą lekkiego stylu autorki. Przyznam bez bicia, że spodziewałam się czegoś ciut lepszego, ale i tak jestem jak najbardziej na tak. Mała rada – jeśli chcecie się zabrać za „Consolation”, to koniecznie zaopatrzcie się od razu tez w drugą część - „Conviction”, bo zakończenie wbija w fotel. I to mocno.

Czasami nasze problemy wydają się nam tak wielkie, że zapominamy o pokorze.”


Do następnego!

45 komentarzy:

  1. Ciągle obiecuję sobie, że przeczytam tę serię i w końcu to zrobię. Jest polecana chyba przez każdego, więc coś musi w niej być, a ja lubię romanse. Recenzja świetna jak zawsze. Nie mogę się doczekać, aż będę miała te dwie książki w rękach. No i imię Liam dobrze mi się kojarzy.
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedni chwalą drudzy krytykują - osobiście mam już mętlik w głowie. Przeczytam, ale jak trochę ucichnie szum o serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam, że są mieszane opinie :) A szum wydaje mi się, że już opadł, bo dawno nie widziałam recenzji którejś z tych książek :)

      Usuń
  3. Byłam zachwycona tą serią i dalej jestem. W drugim tomie mamy okazję poznać Aarona i muszę przyznać, że niesamowicie mnie irytowal. Po prostu mnie wkurzal. Ale koniec końców historia bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to samo! Ughh wkurzający był. Ale super, że się podobała :D

      Usuń
  4. Kupiłam ten tytuł jeszcze na Krakowskich Targach, razem z kontynuacją, ale do tej pory nie miałam czasu po niego sięgnąć. Jednak dodam go do listy do przeczytania na ten rok :)

    Ściskam :)
    Książkowa Pasja

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać, aż znajdę czas, by przeczytać tą serię <3 Czuję, że będę nią zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W wolnej chwili poszukam obu częsci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo głośno o tej serii i przyznaje, że mam na nią dużą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle słyszałam o tej serii, muszę się w końcu za nią zabrać...
    Obserwuje ❤
    My Blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chcę przeczytać te książki, no każdy chwali, to aż kusi żeby się z nimi zapoznać. :D

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam o niej wiele dobrego i mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi ciekawie, a okładka wiele razy już mi gdzieś mignęła, jednak chwilowo czeka na mnie cała półka ksiązek do recenzji, więc na razie odpuszczę. Ale może kiedyś po nią sięgnę, jak nie będę miała nic innego do czytania ( w sumie to może nigdy nie nastąpić ;P).

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to mam nadzieję, że ten czas jednak nastąpi i dasz jej szansę :D

      Usuń
  12. Jestem bardzo ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie ta seria. Niebawem się o tym przekonam. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Marzę o serii Consolation Duet. Już się nie mogę doczekać.

    Pozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
    Kasia
    http://misskatherinesblog.blogspot.com
    IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby ci się ją udało w najbliższym czasie poznać :D

      Usuń
  14. Czytałam "Consolation" i muszę ci przyznać rację, że już od początku chce się płakać. Ja płakałam i uważam, że sfera żałoby była bardzo dobrze przedstawiona, aczkolwiek w pewnym momencie główna bohaterka lekko mnie irytowała. No ale trzeba pamiętać, że jest po prostu człowiekiem. Jakoś cały romans nie przypadł mi do gustu, ale może to dlatego, że nie lubię romansów, a sam koniec był trochę... naciągany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, bardzo dobrze zostało to przedstawione :) Szkoda, że ostatecznie się zawiodłaś :(

      Usuń
  15. Uwierzycie ze nigdy nie slyszalam ani o samym wydawnictwie ani o tej serii? Choc nie ograniczam sie do zadnego gatunku ten tytul sobie raczej odpuszcze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzę, ponieważ to wydawnictwo jest na rynku dopiero kilka miesięcy ;D Jasne, rozumiem :)

      Usuń
  16. Wydaje się nawet ciekawa ale nie jestem pewna czy chce się tak wczuwać s bohaterkę bo jestem zbyt wrażliwa Hah
    ONLY DREAMS

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie się bardzo, bardzo podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakoś nie ciągnie mnie do tych książek, ale ostatnio wszędzie widzę ich pozytywne recenzje. Może czas poznać przedstawione historie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować i wyrobić so0bie własną opinię :)

      Usuń
  19. Rzeczywiście, głośno o tej książce :) Brzmi dość ciekawie, może kiedyś sama przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dobrze wspominam tą książkę przyjemnie mi się ją czytało ad nie wywołała tych łez wzruszenia o których mówią wszyscy. Nie wiem może mam serce z kamienia, albo nie był to odpowiedni czas na taka właśnie lekturę (chyba miałam za wiele na głowie by jeszcze przejmować się losem bohaterki) ale i tak ogolne wrażenie było pozytywne. Liczę że tom 2 wywoła we mnie jednak więcej emocji ;-)
    Pozdrawiam serdecznie
    Patka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no to może faktycznie przez to :/ W pewnym sensie, to właśnie ta część zawiera więcej emocji, ale i tak polecam Conviction ^^

      Usuń
  21. Intrygująco. Myślę, że kiedyś sprawdzę tę historię, ale na razie dam jej spokój - niech się jeszcze lepiej uleży na księgarnianych półkach. ;)

    Pozdrawiam,
    Wilcza Dama ☺

    OdpowiedzUsuń
  22. To trudny temat, ale ja akurat mam jakiś sentyment do wojska... więc zapewne wcześniej czy później sięgnę po tą ksiązkę...

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger