Spektrum. Leonidy - Nanna Foss | Recenzja

Tytuł: „Spektrum. Leonidy”
Autor: Nanna Foss
Wydawnictwo: Driada
Ilość stron: 538
Moja opinia: 7/10
„Spektrum. Leonidy” zaintrygowało mnie zarówno opisem, jaki okładką. Mimo to, nie wiedziałam czegoś się spodziewać po tej książce, domyślałam się, że może mi się spodobać, ale nie byłam tego do końca pewna. Ostatecznie stwierdziłam, że co mi tam! Pierwsze odczucie po otwarciu paczki? „Ale cegła” Serio, w pierwszym momencie nieźle mnie zaskoczyła objętość tej książki, jednak jak zobaczyłam wielkość liter i kartki nieco się uspokoiłam :D Wyjaśniam – czcionka jest spora, a stron wydaje się być więcej, niż naprawdę ich jest – gruby papier ;P

Przyjaciół się zdobywa będąc sobą. Wtedy ludzie mogą albo cię polubić albo spadać.”

Bohaterką, a zarazem narratorką „Spektrum” jest piętnastoletnia Emilia, uczennica pewnej duńskiej szkoły, która wiedzie zwyczajne życie. Dość często spotykany początek książek fantastycznych, prawda? Emi nie jest zbyt popularna w swojej szkole ma „tylko” dwóch przyjaciół (chyba warto mieć ich mniej, ale prawdziwych, niż wielu, ale fałszywych, co nie?) - Linusa i Albana, którzy są braćmi. Wszystko jest w porządku do czasu, kiedy dziewczynie śni się pewien chłopak o turkusowych oczach i z dziwnym pryzmatem na szyi. Niby nic wielkiego. Ale następnego dnia, dokładnie ten sam chłopak wraz ze swoją siostrą pojawiają się w szkole Emilii. Zaczynają się kłopoty?
Co się wydarzy później? O co chodzi z tajemniczym kompasem i pryzmatem i czemu sześcioro uczniów ląduje w szpitalu? Co nieco zaczyna się komplikować, a grupka przyjaciół usiłuje dojść do tego, co jest grane. Co jest prawdą, a co snem.

Przyznam szczerze, że ta książka mnie zaczęła intrygować już od pierwszych stron. Nie było to jednak zainteresowanie, która sprawiałoby, że muszę czytać i czytać, a wręcz nie pozwoliłoby mi odłożyć lektury, ale po prostu byłam ciekawa, jak się potoczy akcja i o co tu w ogóle będzie chodziło. Żeby akcja wciągnęła mnie tak prawdziwie, do tego stopnia, że aż wcisnęło by mnie w fotel, musiałam czekać ok... 400 stron? Jakieś 150 stron przed końcem rozkręciła się na maxa, wcześniej to było takie... no właśnie, jakie? Istnieje jakieś słowo pomiędzy nudą, a ciekawością? Jednak zabrakło mi tego czegoś, co by mi kazało czytać i nie przerywać. Wydaje mi się, że w znacznym stopniu czytanie ułatwia fakt, że język autorki był prosty i nie męczył, co w porównaniu z dużą czcionką dało poczucie szybkiego tempa czytania.

Nie da się uniknąć odczuwania strachu, ale można uniknąć poddawania się jego rządom.”

Historia opowiada o szóstce nastolatków, którzy chcąc, nie chcąc – zostali ze sobą w pewien sposób związani. Ale, jak już wcześniej wspomniałam, narratorką jest tylko Emi. Sześcioro bohaterów, których nie łączą więzy przyjaźni,a przynajmniej nie wszystkich. Im więcej osób, wokół których skupia się fabuła, tym ciężej sprawić, by czytelnik poczuł z nimi jakąś więź. Tutaj to właśnie występuje, nie każdego mamy okazję wystarczająco dobrze poznać. Ja na przykład mam kilka pytań na ich temat, na które nie otrzymałam odpowiedzi w tym tomie. Brakowało mi głębszego nakreślenia postaci, czy np. poczucia, że oni wiodą (a może wiedli?) normalne życie. Nie wiem, może to, czego się nie dowiedziałam, zostanie wyjaśnione w drugiej części, bo z tego co widziałam, ma ich być trzy. Jeśli już jestem przy bohaterach to wspomnę o tym, że autorka wprowadziła dość oryginalny watek, a przynajmniej w przypadku książek fantastycznych. W takich historiach zazwyczaj postacie są idealne, bez skazy, a Nanna Foss wprowadziła niewidomego chłopaka. Coo muszę przyznać, było ciekawym posunięciem. Stop. Teraz tak myślę – jedno jej się udało w kreacji bohaterów – oni w pewnym sensie sprawiają wrażenie normalnych ludzi – każde z nich ma wady, większe, mniejsze – ale ma.

Znalazłam jeszcze jeden mały minus w tej książce. Organizacja czasu, jeśli tak to mogę określić. Kilka razy zdarzyło się tak, że miałam wrażenie, że akcja dzieje się na przestrzeni kilku dni, atu nagle okazuje się, że minęło ledwie parę godzin! Tak naprawdę fabuła „Spektrum” mieści się, żeby nie palnąć głupstwa, ale chyba w przestrzeni nawet nie jednego tygodnia. Nie jest to jednak rażąca wada, która znacząco wpływałaby na moją ocenę, ale takie jest po prostu moje odczucie.

Nie jest się słabym, jeśli się samemu ustanawia reguły. Gdy się zna odpowiedzi, ale samemu decyduje, kiedy je wypowiedzieć. Nie jest się słabym, gdy się człowiek kontroluje.”

Tak narzekam i nie narzekam, że pewnie się zastanawiacie, czy mi się w końcu ta książka podobała, czy tez nie. Mówiąc krótko – spodziewałam się czegoś lepszego. Może to był mój błąd i właśnie dlatego jestem nieco rozczarowana? Nanna Foss miała bardzo oryginalny pomysł na fabułę i według mnie dobrze go wykorzystała. Pewien motyw, który się tu pojawia jest powszechnie znany w tego typu książkach, ale został on pokazany w zupełnie inny sposób, niż dotychczas. Jest to przyjemna młodzieżówka, w której pojawiają się nieoczekiwane zwroty akcji, które pozostawiają po sobie sporą dezorientację,a pod koniec nawet drobny dreszczyk emocji. Ogólnie rzecz biorąc, „Spektrum. Leonidy” jak dla mnie nie było arcydziełem, nie zachwyciło mnie bez reszty, ale... podobało mi się. Czy sięgnę po kontynuację? Nie wiem. Bardzo mnie ciekawi, jak rozwinie się główny wątek, o co w nim tak właściwie biega, po prostu – co się wydarzy dalej, jednak nie mam poczucia, że MUSZĘ I KONIEC. Czujesz, że ta książka przypadnie ci do gustu – śmiało bierz się za czytanie! Nie czujesz jej? Możesz spróbować, ale nie ma co się zmuszać :)

Uśmiechnij się do świata, a świat uśmiechnie się do ciebie.”

Za możliwość przeczytania dziękuję:
Do następnego!

32 komentarze:

  1. Najgorzej jest się nastawiać na coś świetnego, a później się zawieść :/ Ja mam w planach tę książkę, ale dzięki Twojej recenzji będę pamiętać, żeby nie liczyć na nie wiadomo co :D
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! :/ A może akurat Tobie spodoba się bardziej? :D Czytałam sporo opinii, dużo bardziej pozytywnych niż moja, więc... :D

      Usuń
  2. O widzisz, różne opinie są o tej książce. I tak naprawdę muszę się sama przekonać, bo nieco mnie ona ciekawi i chcę wiedzieć, czy mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Planuję przeczytać tę książkę, bo chcę wyrobić sobie o niej własne zdanie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej samemu wyrobić sobie opinię ^^ Miłego czytania :D

      Usuń
  4. Ja ciągle się waham jeszcze czy czytać czy nie czytać. Bo tak samo jak ciebie, ciągnie mnie fabuła, bo wydaje mi się to ciekawe, ale boje się tej nudy, bo to często mnie zniechęca do książki. Więc muszę się jeszcze zastanowić. :D

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm aq może w bibliotece gdzieś znajdziesz? :D

      Usuń
  5. Pomysł ciekawy, ale zdecydowanie to powieść dla młodych czytelników. Bardziej dojrzały czytelnik może się nudzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony rozważałam przeczytanie tej książki, ale koniec końców odpuściłam i raczej nie mam zamiaru jej nadrabiać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam zamiar ją przeczytać w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainteresowałaś mnie recenzją. Chętnie sięgnę po tę książkę. Nawiasem mówiąc, po co te zabiegi wydawnictw, żeby książka wydawała się obszerniejsza, niż jest w rzeczywistości. Ktoś ma jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się! :) Wiesz, może to zależy po prostu od "gustu" wydawnictwa - jedne wolą duże czcionki inne małe, jedne mają cienkie kartki, inne grube iii szczerze to nigdy sie nie zastanawiałam czemu tak :D

      Usuń
  9. Powiem Ci, że nie jestem przekonana co do tej książki. Obawiam się, że trochę bym się wynudziła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nastawienie często prowadzi właśnie do zwodu... niestety. Recenzja wyszła bardzo ciekawa i obiektywna. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka rzuciła mi się w oczy już kilka razy na instagramie i nie ukrywam jej okładka bardzo przykuwa wzrok :) jest naprawdę piękna. Pierwszy raz jednak czytam jej recenzje i bardzo Ci za nią dziękuję bo pewnie kupiłabym ją ze względu na okładkę (taka ze mnie okładkowa sroka :D) książka fabułą przypomina mi trochę "Silver pierwsza księga snów" czytałaś? i szczerze to nie wiem czy mam ochotę czytać podobną historię :D raczej jej nie kupie, ale jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce myślę, że dam jej szansę! Pozdrawiam i zapraszam do mnie Natalia z bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, kiedyś chciałam, ale z czasem jakoś mi przeszło ;P Może w bibliotece ci się trafi! :D

      Usuń
  12. Może kiedyś :) Narazie moja kolejka "Must read" jest tak dluga ze ho ho a jeszcze czekają zaległości recenzenckie ...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawi mnie, ale na razie nie mam na nią czasu, więc sobie odpuszczę ;D
    Znam Twoje rozterki narzekam - nie narzekam bo mam obecnie to samo z inną książką :D
    Tak czasem po protu musi być ;D

    Buziaki
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Bez takich książek byłoby w sumie nudno ;P

      Usuń
  14. Chętnie się przekonam, jakie będą moje odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. w takim przypadku dla mnie nie pozostaje nic innego jak samemu sprawdzić i się samemu przekonać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najlepiej samemu się przekonać, w końcu każdy ma inny gust :)

      Usuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger