Conviction - Corinne Michaels | Recenzja

Tytuł: „Conviction”
Autor: Corinne Michaels
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Ilość stron: 351
Moja opinia: 8/10

Było „Consolation”, teraz czas na „Conviction”. Akurat drugiego tomu nie miałam, ale mogłam go przeczytać dzięki pewnej cudownej osóbce z bookstagrama (♥). Nie powtarzajcie mojego błędu i jeśli chcecie przeczytać pierwszy tom, zaopatrzcie się od razu w drugi ;) A co o samym „Conviction”? :D

Ale zasadniczą kwestią pozostaje to, że czasami słowo „przepraszam” nie naprawi wyrządzonych krzywd.”

„Consolation” skończyła się jednym wielkim „CO?!”, ogólnie szok i niedowierzanie. Kto czytał, ten wie, że autorka perfidnie sobie z nami pograła! (z przymrużeniem oka ;P). Gdybym miała, to od razu sięgnęłabym po drugi tom, bo byłam okropnie ciekawa, jak się ten watek rozwinie! W życiu bym tego nie przewidziała. Jednocześnie chęć poznania dalszych losów naszej pary i piiiip (postaram się nie spoilerować tym, którzy nie czytali pierwszej części ;P), gryzła się z lekiem, jaka będzie ta kontynuacja, bo słyszałam kilka opinii, że jest gorsza, bałam się, że autorka zepsuje nią całą historię.

Wiecie co? Jak to mawia mój tata - „nie martw się na zapas”, druga część okazała się być równie dobra, aczkolwiek nie AŻ tak. Z pewnością jest ona... inna od poprzedniczki, królują tu zupełnie inne emocje i w znacznie mniejszej skali. W „Conviction” wylejemy więc łez ze śmiechu, aniżeli tych ze smutku.

[...] nic na tym świecie nie przychodzi z łatwością, ale jeśli coś jest tego warte, walczy się o to.”

W postaci Lee widać ogromną zmianę – ta z „Conviction” to zupełnie inna dziewczyna niż ta z początku „Consolation”. Co się dziwić, przeżyła ogromny szok, ból, cierpienie, musiała uporać się ze stratą ukochanego, z poczuciem winy... aby ostatecznie jej życie znowu wywróciło się do góry nogami (tylko bez czarnych myśli!).

Nieco się bałam, że utworzy się coś na kształt trójkąta miłosnego, gdyż jak wiecie (albo i nie) niezbyt przepadam za tym motywem. Wyłączając już to, że „ta druga” osoba momentami mnie wkurzała (malutki spoiler? - ja rozumiem, że on sporo wycierpiał, ale ona też. Każde na inny sposób, ale każde musiało nauczyć się żyć. Prawda?). I znowu – niepotrzebnie się martwiłam, bo Corinne tak poprowadziła ten wątek, że stał się on po prostu przyjemny.

Żony wojskowych nie są silne, ponieważ chcą takie być. One muszą takie być.”

Zauważyłam, że Corinne Michaels lubi nas zaskakiwać... Może nie wyskakuje co chwila z takim BUM, jakim jest zakończenie „Consolation”, ale w „Conviction” zdarza się kilka takich momentów. Jedne są pozytywne i wywołują uśmiech na twarzy, a drugie sprawiają, że nagle się prostujesz i z obawą czytasz dalej. Dzięki temu nie ma szans, żeby się nudzić, bo ciągle coś się dzieje.

Teraz, gdy pisze tą recenzję przyszły mi do głowy dwa określenia, które opisują części Consolation duet. A mianowicie, że „Consolation” jest smutne, a „Conviction” - wesołe. Coś w tym jest, ponieważ przy tej książce bardzo często się śmiałam, ile razy po prostu wybuchałam śmiechem, czy tez chichrałam się pod nosem to nawet nie zliczę! Nie jest ona cały czas śmieszna, zabawna i radosna, bo są cięższe momenty, co wrażliwsi mogą uronić łzę lub dwie, pojawia się strach, ale... ale jest taka pozytywna i do reszty skleja serca, które zostaje złamane na początku „Consolation”.

Odkładamy obawy na bok i przyklejamy do twarzy sztuczne uśmiechy, bo tak należy.”

Te dwie książki nie istnieją jedna bez drugiej. One są jednością. Nie twierdze jednak, że to źle, że historia jest zawarta w dwóch odrębnych, bo to akurat dobry zabieg, tak mi się przynajmniej wydaje. Po prostu... one się wzajemnie uzupełniają. Pod pewnymi względami, „Conviction” jest nieco gorsze, od „Consolation”, a pod innymi zaś lepsze. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :D Jeśli się wahacie, czy sięgać po kontynuację, moje zdanie brzmi – TAK. Zdecydowanie.

Do następnego!

33 komentarze:

  1. Wygląda ciekawie ❤
    Pozdrawiam cieplutko
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku! Jak ja uwielbiam takie zdjęcia. Tyle książek <3 mam wielką ochotę na tę serię od czasów pierwszego tomu. Zrobił niezły szał na rynku :) pozdrawiam Cię serdecznie.

    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tą historią, ale brzmi obiecująco i dzięki twojej recenzji będę głowić się, co wydarzyło się pod koniec części pierwszej��
    Słowami Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyhy :D To nic, tylko zacząć czytać pierwszą część :D

      Usuń
  4. Niesamowicie ciągnie mnie do tych książek <3 Już nawet sobie pobrałam ebooka na tableta, ale nie znalazłam na nią czasu :) Kiedyś na pewno je przeczytam :) Świetna recenzja! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda ci się wkrótce to przeczytać :D Dziękuję ^^

      Usuń
  5. Czy tylko ja spodziewałam się dokładnie takiego zakończenia pierwszego tomu od pierwszych stron, przez co finał kompletnie mnie nie zaskoczył? ;-) Niemniej całą historię bardzo miło wspominam - to bardzo dobre romanse.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :O Chyba tak :D Ja bym w żuciu tego nie wymyśliła ;P Super :D

      Usuń
  6. Z chęcią poznałabym bliżej wszystkie części!
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę wreszcie kupić :) Od razu obie :D
    justmajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się doczekać aż sama przeczytam te dwie książki. <3

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. nie czytałam żadnej z nich, więc będę miała na uwadze, że jak juz przeczytam „Consolation” to od razu będę miała pod ręką „Conviction, żeby nie czekac tak jak Ty musiałas na możliwość przeczytania kontynuacji :)

    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie drugi tom to taki długi epilog, ale i tak warto go przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem drugi tom jest lepszy i bardzo się cieszę, że autorka poprowadziła całą historię po mojej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również się z tego ciesze, bo tez mi się podoba sposób w jaki autorka poprowadziła historię :D

      Usuń
  12. Nic nie zrozumialam z Twojej recenzji , czego powodem jest nie przeczytanie zadnej z wymienionych pozycji. Niestety chyba sie nie przemoge :( pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie po nią sięgnę,aby wyrobić sobie własne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja ulubiona seria, którą przeczytałam w ostatnim czasie <3
    Pozdrawiam, Świat Romansów

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja słyszałam o tych książkach tyle różnych opinii, że już sama nie wiem czy chcę je czytać :D
    Ale fajnie, że Tobie się podobały. :)

    Dziewczyna z biblioteki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się zmuszać ;P Ale czasami warto samemu się przekonać :D

      Usuń
  16. Muszę wreszcie przeczytać coś tej Autorki!

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger