Sezon życzeń - Denise Hunter | Recenzja
![]() |
Tytuł:
„Sezon życzeń”
Autor:
Denise Hunter
Wydawnictwo:
Dreams wydawnictwo
Ilość
stron: 368
Moja
opinia: 10/10
|
O twórczości Denise Hunter słyszałam
naprawdę wiele dobrego, więc chciałam w końcu i ja ją poznać.
Biorąc to więc pod uwagę, miałam całkiem spore oczekiwania co do
„Sezonu życzeń”. Kiedy listonosz wreszcie mi przyniósł paczkę
z tą książką, od razu wzięłam się za czytanie. Ostatecznie
wyszło tak, że historia Denise Hunter wygrała z geografią i
angielskim, które to miałam się nauczyć na następny dzień :D
„Czasami po prostu
się nie układa, bez względu na to, jak się starasz.”
W „Sezonie życzeń” śledzimy
akcje naprzemiennie z perspektyw obojga bohaterów – PJ i Cole'a..
Oboje mają plany co do tego, jak
zagospodarować dom rodzinny pani Simmons, która ogłosiła konkurs,
którego zwycięzca wygrywa owy budynek.
Marzeniem PJ, która niedawno ukończyła
szkołę gastronomiczną, jest otwarcie własnej restauracji z
hotelem. Dziewczyna uwielbia gotować, jak się zresztą można
domyślić, a na drodze do realizacji swoich marzeń stoi jej brak
funduszy na lokal.
Cole z kolei, jest młodym mężczyzną,
którego życie zdążyło mocno doświadczyć. Gdy był chłopcem,
stracił rodzinę i później tułał się po rodzinach zastępczych.
Na bazie własnych doświadczeń, chce pomóc innym dzieciakom, które
ukończyły 18 lat i muszą opuścić rodzinę zastępczą, poprzez
otworzenie domu przejściowego, w którym mogłyby zamieszkać. Tak
jak i w przypadku PJ i jemu na drodze stoi brak miejsca, w którym
owy dom mógłby otworzyć.
Kto wygra konkurs? PJ z jej planem,
który przyniesie lokalnej społeczności Chapel Springs wiele
korzyści, w tym finansowych, czy pomysł Cole'a na pomoc zagubionej
młodzieży?
Każde z nich myśli, że ich pomysł
jest lepszy, jednocześnie zauważając zalety tego drugiego. Pani
Simmons, uważa tak samo, więc proponuje im zaskakujące
rozwiązanie.
„Tańczymy, jak nam
życie zagra. […] Nic więcej nie możemy zrobić.”
Bardzo zaintrygował mnie opis fabuły.
Rywalizacja o dom?, w której zwycięzca ma szansę spełnić swoje
marzenia? Tego jeszcze nie było. Od samego początku, byłam bardzo
ciekawa, kto wygra. Denise Hunter miała ciekawy pomysł, co więcej
– przyłożyła się do jego wykonania.
PJ i Cole to nie kolejna para, która
raz na siebie spojrzy i już obrywa strzałami amora (serio Paula?),
czy... no nie jest kolejną z tych, która się zakochuje od
pierwszego wejrzenia. Jak porównam to stwierdzenie z ich pierwszym
spotkaniem, to wręcz chce mi się śmiać. Było ono... baardzo
nietypowe :D A dalej? No cóż, ich relacje nie należały do
najcieplejszych. Więcej! Oni nie potrafili spędzić ze sobą kilku
minut bez kłótni! ;P Miła odmiana, nie powiem :D
„Złamane serce było
czymś słodkim i gorzkim jednocześnie.”
Ogólnie, to przez całą historię
śledzimy ich zmagania, w kierunku zwycięstwa konkursu. Obserwujemy
starania PJ, by jej restauracja odniosła sukces, a także Cole'a,
który dąży do tego, by trójka nastolatków, których przyjął do
„Rozdroży”, nauczyła się samodzielności, dorosłego życia,
przy czym im oczywiście pomaga. Ujął mnie ten pomysł za serce.
Jego samego życie mocno doświadczyło,a mimo to, chce nieść
pomoc innym, podarować im namiastkę domu. I szczerze powiedziawszy,
nie chciałam żeby żadne z nich wygrało. Przez cały czas byłam
za tym, żeby po rozstrzygnięciu pozostało tak, jak było. Pewno
jesteście ciekawi, czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Otóż
nie zdradzę ;P
„Sezon życzeń” to wspaniała,
naprawdę wspaniała historia, która pochłonęła mnie już od
pierwszych stron. Historia Cole'a i PJ mnie oczarowała i nie
pozwalała przestać czytać. Po prostu chciałam więcej i więcej,
a kiedy odkładałam, żeby się pouczyć, to na niczym nie umiałam
się skupić, bo cały czas myślami była w Chapel Springs. Nie
przesadzam. Dajcie się oczarować PJ i Cole'owi, ich historii, ich
marzeniom. Ta książka ma niesamowity klimat i „to coś”, co
naprawdę pochłania.
„ - Niektórzy ludzie to lubią.
Uważają, że moja osobowość jest zaraźliwa, a to, jak dobieram
słowa, to dar. To się nazywa konwersacja. Powinieneś spróbować.
- Może gdybym mógł
wtrącić czasem choć słowo.”
„Sezon życzeń” to trzeci tom
serii Chapel Springs, ale to tę książkę czytam jako pierwszą.
Poprzednich dwóch nie czytałam, więc jeśli i wy nie, to niech was
to nie zniechęca, bo spokojnie się połapiecie o co chodzi :) Także
ten... zaparzcie sobie herbatę w ulubionym kubku, weźcie kocyk i
zabierzcie się za czytanie, bo nie pożałujecie :D Aha,
zapomniałabym – jeśli macie się czegoś nauczyć, to lepiej to
zróbcie przed zaczęciem ;P
Za książkę pięknie
dziękuję:
Do następnego!
Ta historia na razie nie do końca mnie przekonuje; bo mam zbyt wielkie zaległości książkowe, ale może kiedyś skuszę się na nią.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem ;P Ale kiedyś spróbuj :D
UsuńJejku, jejku, właśnie na taką książkę mam ochotę, tak świetnie ją zrecenzowałaś, że przepadłam. Muszę ją wytrzasnąć i przeczytać, bo mega mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mi poprawiłaś humor! :D Bardzo się cieszę, że mam nadzieję, że zakochasz się w tej książce równie mocno, jak ja <3
UsuńOryginalny pomysł na fabułę :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką.
http://weruczyta.blogspot.com/
Cieszę się :D Polecam <3
UsuńJa czytałam właśnie część pierwszą i bardzo mi się spodobała, także z chęcią sięgnę po kolejne części :)
OdpowiedzUsuńOo to koniecznie! :D
UsuńOo, uwielbiam te lampeczki ze zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, może kiedyś przeczytam, choć wiem, że jak nie zapiszę sobie jej tytułu, to niestety zapomnę i niej i nie przeczytam nigdy.
Świetna recenzja! ^^
Pozdrawiam!
volusequat.blogspot.com
To koniecznie sobie go zapisz, bo naprawdę warto przeczytać <3
UsuńDziękuję ;)
Takie książki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńOstatni cytat jest świetny! :D A jeśli chodzi o książkę to początkowo mnie mocno zaciekawiła, a potem jakoś mój zapał opadł. Chociaż wydaje się być naprawdę ciekawa. No i ta okładka... :P
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że to trzeci tom! Nie mogłabym od niej zacząć, nie cierpię zaczynać cykli od środka :D
Pozdrawiam!
Jakbym nie wiedziała, że to trzeci tom, to bym, się nie zorientowała po samej lekturze ;P Ale skoro tak, to może w ogóle zabierz się za serię Chapel Springs i przeczytaj dwa pierwsze tomy najpierw? :D Jestem ciekawa, czy ci się spodobają <3
UsuńBędę musiała się na nią skusić mój blog
OdpowiedzUsuńOo, super <3
UsuńOoo brzmi bardzo ciekawie :) Teraz sama mam ochotę sprawdzić kto wygrał w konkursie :D Twoja recenzja namówiła mnie, żeby sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Ojej, bardzo się cieszę :D
UsuńDzisiaj do mnie dotarła i aż nie mogę się doczekać weekendu, kiedy będę mogła na spokojnie ją przeczytać ♡♡ Denise Hunter to jedna z moich ulubionych autorek :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również się w niej zakochasz :D Coś czuję, że do grona moich też dołączy <3
UsuńStosy nieprzeczytanych książek, które walają się z jednego końca półki na drugi, przerażają mnie... Ale i tak dopiszę "Sezon życzeń" do listy "do kupienia i przeczytania", bo czemu nie? Nikt nie powiedział, że życie książkoholika, który lubi wszystkie gatunki powieści jest proste. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Wilcza Dama! ♥
No i super :D
Usuń