Marionetka - Amo Jones | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Marionetka”
Autor: Amo Jones
Przekład: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 275
Moja opinia: 8/10
|
Wokół „Srebrnego łabędzia” był
niemały szum, kiedy miał swoją premierę. Odniosłam wrażenie, że
ta książka stała się jedną z tych, która podzieliła
czytelników na tych, którzy ją uwielbiają i tych, którzy jej nie
lubią. Bo mroczna, bo wulgarna, bo brutalna. A ja? Mnie się
pierwszy tom spodobał i wyczekiwałam drugiej części, w nadziei,
że w końcu znajdę odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Znalazłam? Większość tak, ale mam jeszcze więcej nowych, które
wyjaśnią się dopiero w trzecim tomie. A gdzie tam kurcze początek
2019 roku, bo wtedy dopiero ma podobno wyjść :(
„Tylko ty widzisz
światło tam, gdzie inni widzą mrok, Madison.”
Po wydarzeniach z pierwszej części,
Madison wraz z przyjaciółką uciekają przed Królami do Nowej
Zelandii, gdzie próbują się ukryć. Ale czy one tak naprawdę są
tam bezpieczne i z dala od wzroku Elite King's Club? „Marionetka”,
czyli ciąg dalszy „Srebrnego łabędzia” to kolejna dawka
tajemniczych, niebezpiecznych wręcz intryg, których nie sposób
przewidzieć, ani zrozumieć.
Nie łudziłam się, że wątek
ucieczki potrwa przez całą książkę, ale myślałam, że będzie
trwał ciut dłużej niż trwał. „Marionetka” zaczyna się
ciekawie i, jak to Amo – nie ma miejsca na nudę. Od pierwszych
stron coś się dzieje, w dodatku coś, co zazwyczaj budzi szok i
zdziwienie. Zaczynam myśleć, że autorka bardzo lubi komplikować,
urozmaicać sprawy i stara się, żeby nie było zbyt łatwo, prosto
i spokojnie.
Madison w tej części zaczyna
podejmować nieco bardziej rozsądne decyzje, aczkolwiek nadal
przejawia tą swoją ślepą wiarę. Ale już przynajmniej mnie nie
irytowała, co jej się zdarzało w poprzednim tomie. Z kolei
Królowie jacy mroczni byli, tacy nadal są – w dalszym ciągu
ciężko przejrzeć ich intencje, dalej pogrywają sobie z Madi, ale
miałam wrażenie, że delikatnie odpuścili, co tym bardziej mnie
zdezorientowało. Jedno jest pewne – nadal nie mam pojęcia, jaki
jest sens tego, czym/kim oni są i co robią, a to tylko wzbudza moje
zaciekawienie.
Nadal nie wiem, czy Królowie w końcu
lubią Madi, czy nie... Ona sama też mnie dziwi swoim podejściem do
nich jak gdyby nigdy nic. Druga kwestia – Madison i Bishop. Ta
dwójka się kocha, czy nienawidzi, bo ja już nie wiem? Mówią
jedno, robią drugie, myślą trzecie – ot, najlepiej wyjaśnione.
Ale muszę przyznać, że podoba mi się takie ujęcie tematu, to nie
jest typowy romans, autorka ciekawie do tego podeszła i przedstawiła
w nieco innym świetle, niż zazwyczaj jest to pokazywane.
„Nikomu nie ufaj.
Nikogo się nie bój. Pieprz wszystkich.”
W „Marionetce” wiele się dzieje,
ale wydaje mi się, że jakby ją porównać z „Srebrnym łabędziem”
to była ona spokojniejsza, mniej brutalna i mniej wulgarna. Nie, że
te cechy zanikły – bo nadal są, ale w delikatnie mniejszym
stopniu. I w zasadzie to mnie te wulgaryzmy itd. w ogóle nie
przeszkadzają, choć mam świadomość, że pewnie znajdą się
osoby, które odrzucą tę książkę m.in. przez to ;) Jednak w
dalszym ciągu jest intrygująca i często dezorientuje. Amo Jones
nie poprzestaje na informacjach, których nam dostarczyła w
poprzedniej części – o nie, ona ciągle rzuca coś nowego, coś,
czego się w żadnym stopniu nie spodziewamy i zadziwia, szokuje. Po
prostu... no czasem zwyczajnie szczęka opadła.
Czy „Marionetka” jest lepsza? Tak,
w pewnym sensie tak, choć czasem brakowało mi tego dreszczyku
emocji, który bardzo często towarzyszył mi przy czytaniu
„Srebrnego łabędzia”. Niemniej jednak ta książka pochłonęła
mnie od pierwszych stron, a po przeczytaniu ostatnich pierwsze co, to
szukałam informacji na temat jakiejś przewidywanej daty premiery
kontynuacji. Niestety z tego co się dowiedziałam, to gdzieś
dopiero na początku 2019 roku... :( Tyle czasu jeszcze... Dajcie
szansę „Marionetce”, bo według mnie warto! :D Oczywiście pod
warunkiem, że lubicie takie klimaty – jeśli „Srebrny łabędź”
był za mocny, no to cóż, nie oczekujcie po tej historii czegoś
innego ;)
Za możliwość
przeczytania dziękuję:
Do następnego:
Nie czytałam „Srebrnego łabędzia” więc zapewne najpierw muszę nadrobić zaległość, aby brać się za powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńO tak, koniecznie! :)
UsuńJa akurat lubię mocniejsze lektury, dlatego rozważam sięgnięcie po "Srebrnego łabędzia", a później (oczywiście jeśli pierwszy tom przypadnie mi do gustu) po "Marionetkę".
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz mocniejsze, to bardzo możliwe, że ta seria ci się spodoba :D
UsuńNie jestem do końca przekonana, czy ten cykl jest dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJa tom pierwszy uważam za totalną porażkę, będzie to chyba najgorsza książka w tym roku, a mamy dopiero początek... Na pewno nie sięgnę po kontynuację.
OdpowiedzUsuńIle ludzi, tyle opinii! :D
UsuńJa miałam w planach książkę, ale po wielu negatywnych opiniach spasowałam. Jednakże jak czytam o drugiej części ostatnio opinie, to myślę, czy jednak nie sięgnąć po część pierwszą. :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że warto próbować samemu i wyrabiać sobie własną opinię :D
UsuńTa seria jednak nie jest dla mnie. Ale ciekawą recenzję zawsze chętnie poczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia
http://SimplyEverything.pl
Rozumiem :)
UsuńTotalnie przepadłam przy Marionetce :) Jest mniej wulgarna niż Srebrny Łabędź, ale ciągle coś się dzieje :D Też sądziłam, że ucieczka potrwa dłużej. W sumie też tak opis sugerował, więc się zdziwiłam, kiedy się okazało, że to już. A jak podobała Ci się fantazja/sen Madi? :D Boże, to było okropne XD Jakaś niewyżyta jest :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Hahah przede wszystkim byłam w niezłym szoku, bo nie pomyślałam, że to sen może być :D Ciesze się, że ci się podobało ;P
UsuńRecenzje kuszą :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMignęła mi tylko z okładki ta książeczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
To polecam spróbować poznać i treść :D
UsuńZgadzam się, że ta część jest trochę delikatniejsza, ale kurczę, dalej intryguje! Tyle rzeczy się tu działo, juhu! I powiem ci, że czytając twoją recenzję, po prostu tak się uśmiechałam, bo tak świetnie podsumowałaś tę książkę! I powiem ci, że czytałam już trzecią część w oryginale i mimo że uwielbiam te dwie części to trzecia mnie zawiodła, bo wiele się tam aż tak nie działo, nie wiem czemu. I też to było o wiele za krótkie. :D I... kiedy skończyłam tą trzecią część tak sobie pomyślałam, że dalej nie wiem o co tym całym Kingom chodzi wobec Madison! Ale to nie znaczy, że się super czyta te książki, właśnie szczególnie dla tych, co lubią takie mroczne klimaty. :D
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Właśnie! O kurcze, dzięki! :D Ja tak myślę, że o co im chodzi to się dowiemy dopiero pod koniec ostatniej części XD
UsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOk ;)
UsuńZ przyjemnością sięgnę po tę kontynuację, jak tylko przeczytam 1 tom :) Świetne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:*
Super :D Dziekuję :)
UsuńNawet nie wiedziałam o premeirze tej książki. Pierwszej części jeszcze nie przeczytałam, ale mam ochotę to zrobić, mam nadzieję, że z drugą też będzie podobnie :)
OdpowiedzUsuńJeśli pierwsza Ci się spodoba, to po drugą koniecznie sięgnij :D
UsuńJa się nad nią zastanawiam :) ale jeśli chodzi o to wydawnictwo to polecam "Był sobie szczeniak Ellie" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale może kiedyś mi się uda :)
UsuńMoże kiedyś sięgnę po tą powieść, nie mówię "nie"...
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
Usuń