Tam, dokąd zmierzamy - B.N.Toler | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Tam, dokąd
zmierzamy”
Autor: B.N.Toler
Przekład: Monika Rodziewicz
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ilość stron: 329
Moja opinia: 10/10
|
Do przeczytania „Tam, dokąd
zmierzamy” skłonił mnie opis. Raz go poznałam i.. przepadłam –
nie miałam bladego pojęcia, czy ta historia mi się spodoba, bo
przeczuwałam jakiś trójkąt miłosny, czy też złamane serce, ale
miał on w sobie to coś, zaintrygował mnie i musiałam sięgnąć
po tę pozycję! Czy mi się spodobała? Postaram się wszystko niżej
opisać, ale powiem jedno – skończyłam to nieco ponad tydzień
temu i dopiero teraz piszę recenzję, bo zwyczajnie nie umiałam się
pozbierać! Ta książka wywołała we mnie tak wielką skalę
emocji, że nie zdziwię się, jeśli zacznę płakać pisząc
recenzję ;)
„Musisz wiedzieć
jedno, gdy sięgniesz dna, pamiętaj, że jedyną drogą jest ta w
górę.”
Opis fabuły jest dość obszerny i na
dobrą sprawę mógłby zdradzać nieco mniej, pozostawić więcej
pytań, a tak - znamy większość zagadnień, sytuacji, które się
pojawią. Według mnie powinno być mniej więcej tyle, że Charlotte
ma „dar” widzenia duchów, pomaga im w przejściu na drugą
stronę, tj. pomaga im domknąć pewne sprawy na Ziemi. Kiedy ma już
tego dosyć, zjawia się Ike. Czarujący, przystojny – same dobre
cechy. Ale jest on duchem, którego dręczy to, że jego brat
bliźniak nie może się pogodzić z jego śmiercią. Zawierają więc
z Char umowę. Do czego ona doprowadzi? Przekonajcie się sami ;)
Dobra, ja po opisie wiedziałam, że
będę miała złamane serce, ale ludzie kochani, nie przewidziałam,
że do tego stopnia! Mam nadzieję, że nikogo tym nie zniechęcę,
ale przez prawie cały czas trwania fabuły chciało mi się płakać.
Ale pod koniec, nie wiem, trochę więcej jak sto stron od końca –
łzy, łzy i jeszcze raz łzy. Ja, dziewczyna, która rzadko płacze
przy czytaniu – czytałam przez łzy, wręcz momentami musiałam
przerywać czytanie, żeby ochłonąć. Aż w końcu w pewnym
momencie, po pewnym zaledwie trzy wyrazowym zdaniu moje serce zostało
definitywnie złamane. Nawet teraz, pisząc to i mając przed oczami
ten moment chce mi się płakać.
„Chwile przychodzą i
odchodzą; są jak szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć
największy wpływ na nasze życie.”
Ja się do tej recenzji zbieram od
tygodnia, zwyczajnie nie mam pomysłu jak to wszystko przelać na
„papier” - tak wiele bym Wam chciała opowiedzieć, tak wiele
wyznać. Dawno nie czytałam książki, która poruszyłaby mnie do
tego stopnia i tak mocno wryłaby mi się w pamięć. Tego nie
sposób, opisać! Czytając, od pierwszych stron moje emocje
zmieniały się jak w kalejdoskopie – od ciekawości,
zaintrygowania, przez szok, zdziwienie, aż po smutek, żal i łzy.
Ileż to razy zwyczajnie wybuchałam śmiechem rozbawiona rozmową
bohaterów. Ta historia łapie za serce od pierwszych stron, wciąga,
wręcz wciska w fotel i trzyma mocno, nie puszcza aż do ostatniego
zdania.
Charlotte i Ike to bohaterowie, których
wprost pokochałam! Obydwoje są takimi dobrymi ludźmi, których los
naprawdę przykro doświadczył. Ona – tragiczny wypadek, po którym
otrzymuje „dar” widzenia duchów. Czemu dar w cudzysłowie? Bo
dla niej to bardziej przekleństwo, duchy wręcz przejęły kontrolę
nad jej życiem, przecież tylko ona je widzi, więc dla otoczenia
jest po prostu jakąś wariatką gadającą sama do siebie. On –
czy ja tu w ogóle muszę coś mówić? Ten wspaniały, troskliwy, z
poczuciem humoru mężczyzna... nie żyje. Autorko, dlaczego?! Jeśli
już musiałaś uśmiercić głównego bohatera jeszcze przed
rozpoczęciem akcji, to dlaczego wykreowałaś go na tak cudownego
faceta z wadami i zaletami? Gdyby był brzydkim, chamskim gburem dużo
łatwiej byłoby zaakceptować to, że on jest martwy.
„Samobójstwo to
wyraz egoizmu. To policzek wymierzony tym, którzy umarli, choć
chcieli żyć.”
Jest jeszcze George, brat bliźniak
Ike'a. Jego już nie polubiłam aż tak bardzo, ale myślę, że to
dlatego, że został przedstawiony w niezbyt dobrym świetle, które
spowodowała jego żałoba i niemoc pogodzenia się z
rzeczywistością. Faktem jest też to, że Toler więcej uwagi
poświęciła martwemu z bliźniaków. Z drugiej strony – ale jak
inaczej? Musieliśmy Ike'a dobrze poznać - mieliśmy możliwość
spojrzenia na świat z jego perspektywy. Bo chyba nie wspomniałam,
że narracja jest prowadzona na zmianę przez Char i Ike'a.
„Zawsze lepiej być
ostrożnym niż później tego żałować.”
Pierwszy raz spotkałam się z takim
ujęciem romansu, ale... OGROMNE brawa dla autorki za stworzenie tak
oryginalnej i niecodziennej historii. „Tam, dokąd zmierzamy” to
romans, opowieść o miłości, która nie ma prawa bytu. Opowieść
o tym, że dla najbliższych osób można zrobić wszystko. Naprawdę,
ogromny szacun za pomysł! I przede wszystkim – dziękuję Ci
Autorko, że nie zmarnowałaś potencjału tej książki, tylko
wycisnęłaś maksymalnie tyle, ile tylko się dało.
Jedyne moje zastrzeżenie, bo i owszem
– mam jedno, dotyczy zakończenia. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
Bardzo mi się nie spodobał epilog! Już lepiej by to wyglądało,
gdyby go wcale nie było. I nie, nie chodzi tu o to, czy był happy
end, czy nie – bo to inna sprawa. Epilog sprawia wrażenie, jakoby
się nieco kłócił z poglądami Charlotte na temat pewnej sprawy i
nie wiem, jakby autorka nie miała pomysłu na niego, raz obejrzała
TV, zainspirowała się i na kolanie go dopisała. Może ktoś z Was
będzie miał odmienne zdanie, ale moje niestety jest takie i nie
będę tego ukrywać.
„Może jesteś
załamany, ale ja też jestem. To, że tak się czujemy, wcale nie
znaczy, że jesteśmy mniej wartościowi, tylko że kochaliśmy kogoś
tak mocno i tak bez pamięci, że utrata tej osoby jest jak utrata
części samego siebie.”
Okay, teraz to się wystraszyłam, czy
aby Was nie zniechęciłam do książki, poprzez to narzekanie na
epilog... Mam nadzieję, że nie! Kochani moi, „Tam, dokąd
zmierzamy” jest zdecydowanie warte przeczytania i z całego
serducha mocno Wam polecam. Ta książka łamie serce, ale to tak
piękna historia, że brak słów. Nadal mam wrażenie, że nie
zawarłam w recenzji wszystkiego co chciałam, ale ona się robi
niebezpiecznie długa, dlatego już kończę. Jednak wierzcie mi,
dawno żadna historia nie wywołała we mnie takiej burzy emocji,
takich odczuć, dawno mnie żadna do tego stopnia nie chwyciła za
serce. Jedno jest pewno – będę ją długo, długo pamiętać, bo
ona jest z gatunku tych, które ryją się w pamięć.
„Wszystko z czasem
mija.”
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Zaintrygowałaś mnie tą książką i pewnie jak ją gdzieś znajdę to po nią sięgnę ;).
OdpowiedzUsuńKoniecznie!!
UsuńTa książka to mój czytelniczy priorytet. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Bo zdecydowanie warto!
UsuńPrzepiękna książka 💕 zniszczyła mnie!!
OdpowiedzUsuńMnie też!!!
UsuńKolejna osoba, która oceniła tą książkę maksymalnie dobrze :)
OdpowiedzUsuńWniosek jest jeden - ta książka jest maksymalnie dobra! :D
UsuńJestem pewna, że chciałąbym pzeczytać i zapoznać się z tą ksiażka. :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja! :D
UsuńRównież ją czytałam, ale na mnie nie zrobiła tak wielkiego i pozytywnego wrażenia :) Miała potencjał ta książka, ale autorka nie wykorzystała go w pełni..
OdpowiedzUsuńAjj rozumiem :/ Dowodzi to temu, że ile ludzi, tyle opinii :)
UsuńCzytałam już recenzję utrzymaną w podobnym stylu. To mnie tylko mocno do niej przekonuje i sprawia, że będę musiała przeczytać. Lubię takie emocjonalne historie, które zapadają w pamięć :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie sięgnij! Mnie ta książka bardzo zapadła w pamięć ;)
UsuńKsiążka ta przemknęła mi przed oczami ostatnio, chyba to było na jakimś zaprzyjaźnionym blogu. Zapisałam ją w pamięci i czekałam na opinię innych książkowych blogerów. Teraz jestem pewna, że muszę po nią sięgnąć. \K.
OdpowiedzUsuńhttps://cleosevhome.blogspot.com/
Super! :D
UsuńKocham tę książkę już, nawet jeśli jej nie przeczytałam. Cóż, czasami tak mam, dlatego wiem że będzie dobra, bo instynkt jeszcze mnie nigdy nie oszukał. :D Także bardzo, bardzo nie mogę się doczekać tej książki! :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Mam nadzieję, że uda ci się szybko ją dorwać! :D
UsuńOryginalna i niecodzienna historia - o rany chcę to przeczytać! <3
OdpowiedzUsuńPotrzebuję teraz czegoś takiego, muszę się zacząć rozglądać za tą pozycją strasznie mnie zaciekawiłaś. *.*
Pozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Bardzo się cieszę ! :D Nie zawiedziesz się :D
UsuńWow! Ależ jestem w szoku! Czytałam wcześniej kilka krótkich opinii o tej książce na IG, ale nigdzie nikt nie napisał o niej tylu wspaniałych rzeczy, a mimo wszystko byłam jej mega ciekawa i dosłownie wczoraj ją zamówiłam, bo zgłoszenia do jej recenzji jakoś przegapiłam. Widzę, że to była świetna decyzja i już nie mogę się doczekać, aż dorwę ją w swoje łapki!
OdpowiedzUsuńNa Instagramie często są tylko powierzchowne informacje o książkach :D Sama takową dodałam pod swoim zdjęciem na IG xD Tak, to była świetna decyzja, na pewno nie pożałujesz :D Miłej lektury i czekam na recenzję :D
UsuńBardzo interesująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńO tej książce już wiele słyszałam i koniecznie muszę przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńO tak! :D
UsuńJuż Twoja recenzja trochę łamie serce, aż strach pomyśleć, co sie dzieje z czytelnikiem podczas lektury :)
OdpowiedzUsuńTo jest wręcz nie do opisania ;p
UsuńCzuję, że jest pozycja idealna dla mnie, co jedynie potwierdzają znane mi opinie, w tym Twoja. Z pewnością sięgnę! :D
OdpowiedzUsuńbiblioteka-wspomnien.blogspot.com
To cudownie! :D Miłej lektury :D
UsuńPoczątek opisu trochę kojarzy mi się z "Szamanką od umarlaków" xD
OdpowiedzUsuńJa wiem, że ja się zakocham w tej książce :D Muszę szybko po nią sięgnąć :D
W końcu polecasz ją, a ja ufam Twoim wyborom :D <3
Oo miło słyszeć! :D Je bele czego nie polecam, także koniecznie spróbuj <3
Usuń