Dearest Clementine - Lex Martin | Recenzja
![]() |
Tytuł:
„Dearest Clementine”
Autor:
Lex Martin
Przekład:
Agnieszka Kalus
Wydawnictwo:
Kobiece
Ilość
stron: 363
Moja
opinia: 8/10
|
Nie ukrywam, że do sięgnięcia po
„Dearest Clementine” zachęciła mnie w dużym stopniu okładka –
taka delikatna, kobieca. Zwyczajnie się wyróżnia na tle tych
wszystkich gołych klat ;P Opis też mnie zaintrygował, więc dość
szybko wiedziałam, że muszę to przeczytać, że to coś dla mnie.
I nie zawiodłam się.
„Chcę, żebyśmy
mieli przyszłość, chcę, żebyś była moja, i mogę czekać tak
długo, jak będzie trzeba.”
Główna bohaterka książki, to
tytułowa Clementine, dziewczyna, której wiara w ludzi, zaufanie do
nich jest znikome i w sumie nie ma co się dziwić po tym wszystkim,
co przeszła. Na swoje szczęście ma grono zaufanych przyjaciółek,
więc nie jest sama z własnymi problemami. A jak to kumpele –
pomogą, doradzą, wyswatają... Tak, bo jakżeby inaczej – na
horyzoncie pojawia się pewien chłopak, który nie jest Clementine
obojętny.
Dobra, więc teraz pewnie wszyscy
myślą, że o to chodzi w całej książce – zamknięta w sobie
dziewczyna, popularny chłopak i przepis na typowy romans. No tak,
tak by było, gdyby nie to, że Lex Martin postanowiła nieco
urozmaicić historię dodając delikatny wątek hmm kryminalny? To
jest dosłownie liźnięcie tematu, ale i tak widać to urozmaicenie.
„Kiedy ja często
jestem zagubiona i roztrzepana, on jest skupiony i zdeterminowany.”
Ale zostańmy chwilkę przy tym wątku.
Zamysł bardzo dobry, wręcz genialny – mowa o zaginięciu jakiś
czas temu studentki z uczelni, na której studiują Gavin i Clem. Z
pewnych powodów oni, a w większości on sam, wplątują się w tę
sprawę. I przyznam, że koncepcja mi się spodobała, ale jak dla
mnie autorka nie wykorzystała całego potencjału tego pomysłu,
tutaj można było tym naprawdę urozmaicić fabułę i zrobić coś
wielkiego. Ostatecznie jest to delikatne, ostrożne otarcie się o
takowy wątek. I w sumie... to nie jest jakaś rażąca wada, mi
pasuje takie poprowadzenie historii, mówię tylko, czego mi
zabrakło, czego mogło być ciut więcej.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to
(jak zazwyczaj bywa) polubiłam oboje – zarówno Clementine, jak i
Gavina. Gavin to taki chłopak, który potrafi skraść serca wielu
dziewczynom, przystojny, mądry, utalentowany. Natomiast
Clementine... przyznam szczerze, że jej postać trochę przypomina
mi mnie – zamknięta w sobie dziewczyna, której ciężko dopuścić
do siebie kogoś nowego, a jak już kogoś dopuści, to po całości.
„- Nie okazywałaś
tego.
Nie okazuję wielu
rzeczy. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle.”
Lex ma bardzo przyjemny styl, idealnie
to wszystko opisała i przede wszystkim – stworzyła cudowną
historię, wspaniałych bohaterów, bo tu nie chodzi tylko o Gavina i
Clem, ale też o ich przyjaciół, z których każdy ma swoje pięć
minut, żaden nie jest pominięty. Podobało mi się również to, że
akcja nie kręci się tylko wokół jednego (if you know what i mean
;P), Gavin to chłopak jakiego ze świecą szukać – nie myśli
tylko o tym, jakby tu zaciągnąć Clementine do łóżka, dla niego
relacja między nimi jest dużo ważniejsza i chce ją pielęgnować,
tak po prostu.
„Dearest Clementine” to romans,
jednak nieco inny, taki delikatny, spokojny, ale nie nudny! Mnie
wciągnęło od pierwszych stron i z zaciekawieniem czytałam
następne, intrygowało mnie, co się stanie dalej. Jest troszkę
schematyczna, ale nie do końca. Myślę, że zdecydowanie mogę
polecić - miłośniczkom romansów powinna się spodobać ;) A ja
tymczasem czekam na drugi tom „Finding Dandelion”, który
przedstawia historię Jaxa ;)
„[...] przebywanie z
Gavinem przypomina skok ze spadochronem... ale bez spadochronu.”
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Na wakacje będzie idealny.:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie :)
UsuńPewnie sięgnę po tą pozycję, jak tylko znajdę na nią fundusze :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby szybko Ci się to udało :D
UsuńOkładka mnie urzekła :) jest bardzo subtelna. Chętnie przeczytam tę książkę!
OdpowiedzUsuńCO nie? :D Zdecydowanie się zgadzam <3
UsuńKsiążka raczej nie z mojej bajki ale podoba mi się twoja torba :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńUwielbiam książki z wydawnictwa kobiecego, więc i ta musi wpaść w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńUściski!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Oo to koniecznie! :D
UsuńWątek kryminalny? Och, nie mogę się przekonać do tego połączenia. Ale romans z chęcią poznam.
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
Ale nie nastawiaj się na taki na większość książki, to od razu uprzedzam!! Tak jak wspomniałam, to bardziej takie muśnięcie :D
UsuńJestem bardzo ciekawa tego kryminalnego wątku i właśnie przez to mam taką ochotę na tę pozycję, szkoda tylko że autorka nie poświęciła na tę zagadkę więcej miejsca 😊
OdpowiedzUsuńNo szkoda, szkoda, bo szło naprawdę rozwinąć ten wątek... A tak widać zamysł, ale jest to temat zwyczajnie muśnięty :/
UsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale ten wątek kryminalny mnie zachęcił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Ale uprzedzam, tak jak w recenzji, że jest on naprawdę delikatniutki ;)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCiesze się ^^
UsuńWidzę, że nie tylko nam się ta książka spodobała. Jestem świeżo po przeczytaniu.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na drugą część. :)
-- Pola z www.czytamy-to.blogspot.com
Hyhy :D Już niedługo! :D
Usuń