Pan perfekcyjny - Jewel E. Ann | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Pan perfekcyjny”
Autor: Jewel E. Ann
Przekład: Katarzyna Agnieszka
Dyrek
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 408
Moja opinia: 9/10
|
„Pan perfekcyjny” zaciekawił mnie
od samego początku, zaintrygował mnie opis, okładka również
niczego sobie. Wreszcie po jakimś czasie stwierdziłam, że
chciałabym to przeczytać i kupiłam ten tytuł. Zabrałam się za
niego niemalże od razu i bardzo szybko przeczytałam – to już
chyba mówi samo przez się, prawda?
„Nigdy nie żałuj,
że kogoś kochasz. Rób to dla siebie, nie dla innych.”
Flint Hopkins, znany prawnik, chce
wynająć lokal znajdujący się nad jego biurem. Takim oto sposobem
w tym budynku pojawia się Ellen Rodgers, która bierze owe
mieszkanie. Flint jednak nie do końca się zorientował w sytuacji i
przeoczył fakt, że Ellen jest muzykoterapeutką. Co za tym idzie –
rzadko kiedy jest u niej cicho. No cóż... jego błąd.
Przyznam, że Ellen jest nieco
specyficzną postacią, albo się ją lubi albo nie. Z pozoru jest
spokojną i cichą dziewczyną, ale tak naprawdę to pełna energii
muzykoterapeutka, która, jakby tego wszystkiego było mało, hoduje
szczury! Chyba nie muszę wspominać, że niezbyt się to podoba
Flintowi? Ellen jest również bardzo bezpośrednia, a w dodatku
ciągle poprawia Hopkinsowi a to krawat, a to mankiety z koszuli, a
to klapy marynarki... Nawet ją polubiłam, ale czasem miałam dość
jej zachowania i naprawdę momentami podziwiałam cierpliwość
Flinta.
„Zasady są po to,
żeby je łamać, a granice po to, by je przekraczać.”
Sam Flint... może was zaskoczę, ale
mimo młodego wieku jest wdowcem i samotnie wychowuje syna,
Harrisona, który w dodatku ma autyzm. Zrobił w przeszłości coś,
czego bardzo żałuje i nie daje mu to spokoju. Podziwiam go, nie da
się ukryć - miał w życiu ciężko, ale się nie załamał,
walczył dalej, nie poddawał się. Może dlatego, że miał dla kogo
żyć.
Pierwsze spotkania Ellen i Flinta są
bardzo ciekawe, między tą dwójką od początku panują... dziwne
relacje, ale jednocześnie widać, że nie są sobie obojętni. Flint
mimo tego, iż chce wyrzucić kobietę z budynku, nie może przestać
o niej myśleć. Bardzo podobało mi się takie podejście do ich
relacji, ciekawie została ona przedstawiona. Nie ma tutaj miłości
od pierwszego wejrzenia, a miłość, która pojawia się z czasem,
miłość, która bierze się z przyjaźni i wzajemnego poznania.
„Żyj kochana
córeczko. Wykorzystuj szanse, znajdź nową drogę, odnajdź
szczęście. Nie obawiaj się.”
„Pan perfekcyjny” wydaje się być
zwyczajnym romansem, ale, wierzcie, on nie jest taki zwyczajny! Jewel
E. Ann postanowiła wpleść do tej historii kilka bardzo ważnych
tematów, śmierć, samotne ojcostwo, dziecko z autyzmem,
alkoholizm... tak naprawdę jest tego wiele. I o dziwo, nie ma tutaj
przesytu tych wątków, autorka tak umiejętnie je połączyła, że
idealnie ze sobą synchronizują. Ukazała jak wygląda życie z
autystycznym dzieckiem, pokazała jak wielką cierpliwością trzeba
się wobec takich dzieci wykazać, ale i że są one takie, jak
wszystkie, również mogą być inteligentne i wiele rozumieją.
Rzadko można się z takim wątkiem spotkać w tego typu książkach,
ale ciesze się, że Jewel się na niego zdecydowała.
Co tu więcej mówić, jak dla mnie
„Pan perfekcyjny” to książka zdecydowanie warta uwagi, bo
pozwala nie tylko przyjemnie spędzić czas, ale i i pokazuje wiele
bardzo ważnych rzeczy, o których powinno się mówić. Szczerze
powiedziawszy, aż sama jestem zaskoczona tym, że ta historia
okazała się być taka dobra – nie nastawiałam się na coś
wspaniałego, a bardziej na lekkie czytadełko. A tu takie miłe
zaskoczenie.
„Świat się czasami
kończy i zapomina zabrać cię ze sobą.”
Do następnego!
Chętnie przeczytam te książkę w wolnej chwili :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeeej :)
UsuńFajnie, kiedy książka tak pozytywnie zaskakuje. 😊
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJuż dawno żadna książka, aż tak mnie nie rozbawiła jak Pan perfekcyjny :D Świetna była, sama fabuła została perfekcyjnie przedstawiona i charakterystyka bohaterów była bez zarzutów :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie! :D
UsuńOj mnie też intryguje ta książka od dłuższego czasu. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
To koniecznie sięgnij :)
UsuńMnie ta książka tak bardzo zaskoczyła, że po dzień dzisiejszy miło ją wspominam :) To nie tylko zwykły romans, jak dla mnie to coś więcej :) Naprawdę dobra książka, warta przeczytania :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Dokładnie! :D
UsuńCiekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie! Okładka pokazu jak by był to zwyczajny romans, ale okazuje się, że jednak nie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelnickzi.blogspot.com
Ojj nie, nie :D Pozory mylą :D
UsuńChciałabym ją przeczytać też, ale nie jestem jeszcze do niej pewna. Muszę się bardziej do niej przekonać, by wydać na nią pieniądze. :D
OdpowiedzUsuńCzytaj! Na moją odpowiedzialność! :D
UsuńRzeczywiście zaskoczenie... tytuł zapisany!
OdpowiedzUsuńI świetnie! :D
Usuń