Odrobina blasku - Shari L. Tapscott | Recenzja

Tytuł: „Odrobina blasku”
Autor: Shari L. Tapscott
Przekład: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Kobiece/ Young
Ilość stron: 269
Moja opinia: 8/10



Może pamiętacie, jak nie tak dawno pisałam recenzję „Odrobiny brokatu”? Dzisiaj przychodzę do Was z postem dotyczącym drugiej części tejże książki - „Odrobina blasku”. Pierwszy mi się spodobał, była to taka zwyczajna, leciutka młodzieżówka, więc automatycznie byłam bardzo ciekawa następnego i.. nie zawiodłam się! ;)

Tak między nami, „miły” wcale nie musi oznaczać „nudny”.”

W „Odrobinie brokatu” była mowa o Lauren i Harrisonie, natomiast tutaj autorka opisuje nam historię przyjaciółki Lauren - Riley i Linusa. Riley na wakacje po skończeniu liceum postanawia wyjechać do ciotki, tak po prostu, żeby pozbierać myśli, odpocząć. Ale żeby nie było zbyt nudnie, los stawia na jej drodze pewnego przystojnego, młodego chłopaka... a właściwie to nawet dwóch! Zeke i Linus stanowią swoje totalne przeciwieństwa, ten pierwszy to typ bad boy'a, a drugi to taki grzeczny przyjaciel z sąsiedztwa. Jeden z nich wpada Riley w oko, ale dziewczyna ucieka się do kłamstwa, by mu zaimponować i nagle staje się mistrzynią wyrobu... (czegoś. HA! ;P). Ale czy czasem nie warto zamiast patrzeć hen przed siebie, na rzeczy trudno osiągalne, spojrzeć obok siebie? Bo może to, czego szukamy wcale nie znajduje się tak daleko, jak myślimy.

Pewnie już myślicie, że w tej książce pojawia się trójkąt miłosny i nie będę was wyprowadzać z błędu, bo tak właśnie jest – występuje tutaj ten przez mało kogo lubiany motyw. Ja też za nim nie przepadam, ale to już chyba dobrze wiecie. Nieco się wystraszyłam, kiedy najpierw pojawił się jeden chłopak, a potem drugi, tak sobie myślę „cholerka, tylko nie to”, ale no nic, czytam dalej. I wiecie co... nie było tak źle! Trzeba przyznać, że autorka całkiem ciekawie poprowadziła ten watek i można dodać, że dość sprytnie. Tak naprawdę to sami nie wiemy, którego chłopaka wybierze Riley, i czy w ogóle z którymś będzie. Jest to ujęte w nieco inny sposób, bo zazwyczaj w trójkątach jest tak, że dwóch facetów kocha te samą dziewczynę, albo dziewczyna jest rozdarta, bo kocha obydwóch... a tutaj Riley sama nie wie, że w takim układzie się znalazła, bo nie jest do końca pewna swoich uczuć i kurcze już się zamykam, bo powiem o dwa słowa za dużo.

Przejdźmy do bohaterów. Sama Riley bardzo przypadła mi do gustu, ot taka zwyczajna, nieco pogubiona nastolatka, która niedawno ukończyła szkołę. Może nieco za bardzo pragnie komuś zaimponować, ale bądźmy szczere... której z nas się to nie zdarzyło? Bardziej lub mniej świadomie, ale chyba każdej dziewczynie częściej, bądź rzadziej się to przytrafiło. Natomiast jeśli chodzi o chłopaków, to tak... o dziwo zdecydowanie bardziej polubiłam Linusa, był z niego taki prawdziwy przyjaciel, pomocny i nie obrażający się co chwilę... Z kolei Zeke... nie, nie polubiłam go. Nie wiem, po części może dlatego, że autorka potraktowała go, moim zdaniem, nieco po macoszemu, nie wiemy o nim tak dużo, jak o Linusie, wręcz informacji na jego temat była bardzo mało, ale też to, co wiadomo nie powala. Niby bad boy, twardziel itd. ale kiedy przyjdzie co do czego, to woli się nad sobą rozczulać, niż po męsku wziąć sprawy w swoje ręce.

Masz tu dużo blasku jak na dziewczynę, która twierdzi, że nie lubi brokatu.”

„Odrobina blasku” nie jest jakąś odkrywczą książką, która pokazuje coś nowego, ale jednocześnie jest jedną z tych nieco mądrzejszych młodzieżówek. Mnie się spodobała i wierzcie, naprawdę miło spędziłam przy niej czas. Bo Shari L. Tapscott na dodatek ma leciutki styl, który porywa w jeden moment i szybko przenosi w świat Riley i reszty. Nawet o dziwo nie przeszkadzał mi wcześniej wspomniany wątek trójkąta miłosnego... a to już coś ;)

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję:

Do następnego!

16 komentarzy:

  1. Być może kiedyś, przeczytam obie części. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że kiedyś się skuszę na te książki. Należę do tej nielicznej grupy, która lubi trójkąt miłosny. O ile oczywiście jest sensowny, a nie ten drugi chłopak jest tylko na dodatek i od razu wiadomo z kim i tak będzie główna bohaterka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo proszę, dobrze że są i zwolennicy! Właśnie tutaj ja sama nie byłam pewna dość długo z kim ostatecznie będzie Riley, więc powinno Ci się spodobać :)

      Usuń
  3. Czeka na półce :D Okładka znów jest prześliczna :D Jestem ciekawa, czy mi się spodoba :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooj tak, śliczna jest! Mam nadzieję, że ci się spodoba i treść :D

      Usuń
  4. Mało wymagająca - na zimowy wieczór idealna.

    OdpowiedzUsuń
  5. W wolnym czasie, czemu nie! :) Na razie jednak mam stos książek, które czekają do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czas upolować te książki na wolną chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezbyt często sięgam po tego typu książki, bo to raczej nie mój klimat. Ale czasem mnie na nie nachodzi ochota, więc może kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach obie części, jednak na razie czeka na mnie już tyle pozycji, że niestety te plany są na razie w dalszej części listy:)
    Pozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda ci się po nie jak najszybciej sięgnąć :D

      Usuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger