Królewska klatka - Victoria Aveyard | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Królewska
klatka”
Autor:
Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 555
Moja opinia: 8/10
|
Jeśli nie czytałeś poprzednich
części, a chcesz poznać moją opinię na temat tej, zjedź troszkę
na dół. Spoilery w pierwszym akapicie, później już starałam się
pisać tak, żeby niczego nie zdradzać, nawet z poprzednich tomów
;)
Po tym, jak samolot się rozbił, Mare
oddaje się w ręce Mavena, aby ten puścił wolno jej przyjaciół.
Poświęca siebie, w imię bezpieczeństwa najbliższych. Nie
spodziewa się dobrego traktowania, jest wręcz przekonana, że idzie
prosto w objęcia śmierci, ale jak to ona – nie poddaje się i
nadal ma w sobie ikrę i wolę walki. Czy uda jej się wrócić do
przyjaciół? Jakie pobudki kierują młodocianym Królem?
„Błędów nie da się
wymazać, zapomnieć czy zignorować. Ale można nanieść poprawki w
teraźniejszości.”
Zakończenie drugiego tomu zwala z nóg,
jednak po trzeci zabrałam się dopiero teraz. Czasami lubię zrobić
sobie kilkudniową przerwę między kolejnymi częściami, żeby dana
seria mnie nie zaczęła nudzić. Ktoś tez może tak ma? W stosunku
do „Królewskiej klatki” miałam dosyć spore oczekiwania,
liczyłam na to, że pobije dwa poprzednie tomy. Czy tak się stało?
W pewnym sensie tak, ale liczyłam na coś jeszcze lepszego.
„[...] potwory są
najbardziej niebezpieczne, gdy się boją.”
W tej części narratorką jest nie
tylko Mare. Rozdziały z jej perspektywy są przeplatane z tymi,
które opowiada Cameron. Pojawia się także kilka z punktu widzenia
Evangeline. Bardzo się cieszę, że autorka zdecydowała się na
takie posunięcie, gdyż możemy śledzić jednocześnie to, co się
dzieje z naszą Dziewczyną od (bez) błyskawic oraz wydarzenia
rozgrywające się w Szkarłatnej Gwardii. Sam zabieg mi się
podobał, ale jak Mare lubię, tak Cam mnie irytowała. Co do
Evangeline... mogąc spojrzeć na bieg wydarzeń jej okiem i poznać
jej odczucia... nie wierzę, że to się zdarzyło, ale poczułam do
niej sympatię. Ta dziewczyna tak naprawdę nie jest taka zła ;)
„- Gdy jesteś chory,
kogo winisz? - dopytuję. - Ciało czy chorobę? […]
- Winię lekarstwo,
które nie zadziałało.”
Nie powiem, że w „Królewskiej
klatce” akcja pędzi od początku, bo rozkręca się stosunkowo
powoli, aczkolwiek nie nudziłam się. Duży udział ma w tym styl
pisania Victorii. Autorka pisze bardzo ciekawie, tak lekko i bardzo
szybko. Zazwyczaj nie przepadam za dłuższymi opisami, ale w tym
przypadku nawet nie zauważałam kiedy je kończyłam czytać. Tak
napisane książki, czyta się z przyjemnością wręcz ^^
W „Królewskiej klatce” („Szklanym
mieczu” w sumie też) na całe szczęście nie dopatrzyłam się
podobieństw do innych serii, jak to było w przypadku „Czerwonej
królowej”. Aveyard nadała tej historii swój własny,
niepowtarzalny bieg i brawa dla niej, że udało jej się nie
powtórzyć błędu z pierwszego tomu. Właśnie dlatego też, te
dwie części podobały mi się bardziej niż pierwsza, mimo że
według mnie „Szklany miecz” i „Królewska klatka” są na
podobnym poziomie, to jednak skłaniam się ku tej drugiej.
„Nadzieja w sytuacji,
gdy nie ma na nią miejsca, jest okrucieństwem.”
„Czerwona królowa” może i nie
stała się jedną z moich ukochanych serii, ale i tak z ogromną
chęcią przeczytam następny tom, bo po tym co się stało w
zakończeniu, po wyborach, których dokonali bohaterowie... ja muszę
wiedzieć co będzie dalej. No po prostu muszę i już wyczekuję
czwartej części. A tymczasem, jeśli jeszcze nie czytaliście, a
chcecie poznać dalsze losy Mare i jej przyjaciół – nie ma co się
wahać, tylko czytać ;)
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Pozdrawiam!
Jeśli chodzi o przerwy w czytaniu kolejnych części serii, to ja czasem mam taką fazę, że muszę czytać jedno po drugim - zwłaszcza, gdy fabuła totalnie mnie wciągnie! Natomiast jeśli wydarzenia bądź bohaterowie zaczynają mnie męczyć, muszę odłożyć książkę na jakiś czas. :c
OdpowiedzUsuńŻadnego tomu "Czerwonej królowej" niestety jeszcze nie czytałam i ogromnie nad tym ubolewam - to seria, która chodzi za mną jak najgorszy cień! :D
Z przyjemnością obserwuję!
NaD okładkę - dawne LimoBooks :)
Mam bardzo podobnie ;) Jeśli książka mnie tak bardzo mocno wciągnie,to całą serię z marszu przeczytam ;P
UsuńTo trzymam kciuki, żebyś szybko miała ku temu okazję ;)
Cała seria jest przede mną, ale super recenzja :) Na pewno zachęciła mnie do szybszego sięgnięcia po książki Victorii Aveyard :)
OdpowiedzUsuńCiesze się :D
UsuńJa już po trzech częściach tej książki i jedyne co mogę dodać to, to że idealnie wstrzela się w mój gust i jest na prawdę wciągająca. Mimo, że może się kojarzyć z innymi seriami to jest genialna, jedynie decyzja Cala w trzeciej części mnie nie zadowala, mam nadzieję że autorka coś z tym zrobi! :D Wracając do twojego pytania, to powiem tyle że żadko kiedy robię przerwy i czytam "ciurkiem", chyba że autorzy byli na tyle nieuprezjmi żeby kazać nam czekać.
OdpowiedzUsuńOo no to świetnie, że ci się podobała ^^ Też mam nadzieję, że autorka coś zrobi z decyzją Cala, bo szlag mnie trafi... ;P Ja czytam ciurkiem tylko wtedy, kiedy seria tak naprawdę mocno mnie wciągnie i mam pod ręką wszystkie tomy ^^
UsuńLekturę tej serii wciąż odkładam, ale może w końcu uda się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy ci się spodoba ;)
UsuńCzytałam Czerwoną królową, ale skapitulowałam 100 stron przed końcem książki. Muszę przyznać, że książka jest ciekawa, ale mnie osobiście w pewnym momencie fabuła zaczęła męczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Jasne, rozumiem ;) Nie ma co się zmuszać ;)
UsuńJa ledwo dobrnęłam do końca tej książki. :D Uważam, że przez ponad połowę nic się nie dzieje i autorka ciągle pisze o tym samym. Co więcej, niemiłosiernie wkurzał mnie Cal(a to co zrobił na końcu...niewybaczalne). Najbardziej nadal podoba mi się Maven i życzę mu jak najlepiej, cokolwiek by to oznaczało w jego przypadku. :D
OdpowiedzUsuńMnie początek się trochę dłużył, ale potem wciągnęłam się w fabułę ;P Ale tak, decyzja Cala jest niewybaczalna... Wkurzył mnie okropnie tym... Ja właśnie mimo wszystko nie potrafię przestać lubić Mavena ;P
UsuńZ każdą twoją recenzją kolejnej części Czerwonej królowej zmniejsza mi się silna wola, by nie sięgać po dalsze tomy. Zaraz mnie jednak skusisz xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hahah :D To ja wyjdzie czwarty tom, to może ostatecznie skapitulujesz i sięgniesz ;P
UsuńPrzeczytałam do tej pory tylko "Czerwoną królową" i nie zostałam jakoś specjalnie porwana, ale jednak na tyle by wiedzieć, że na pewno (kiedyś) przeczytam kolejne części.
OdpowiedzUsuńWidzę, że znalazłam kogoś, kto tak jak ja nie zawsze może czytać serie jednym ciągiem. Dwie książki pod rząd tego samego autora jeszcze dam radę przeczytać, ale trzech... rzadko mi się do zdarza.
Pozdrawiam
Babskie Czytanki
U mnie było tak, że Czerwona królowa niby mi się podobała, ale jakoś bez specjalnego szału, a dwie kolejne części są według mnie lepsze ^^ Mimo, że każdej części dałam taka samą ocenę ;P
UsuńOoo w końcu :D Ja daję radę tak czytać tylko wtedy, gdy dana seria naprawdę mocno mnie wciągnie i mam pod ręką wszystkie tomy :D
Bardzo polubiłam 2 pierwsze tomy i jestem wręcz straszliwie ciekawa co autorka wymyśliła w trzecim tomie! <3
OdpowiedzUsuńTo koniecznie czytaj ;* Miłej lektury ^^
UsuńA przede mną dalej drugi tom :/ Najpierw muszę uporać się z recenzenckimi, a dopiero później zabieram się za kontynuowanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Jasne :D Miłej lektury ;)
Usuń