[Premierowo] Revived - Samantha Towle, czyli mój drugi patronat
![]() |
Tytuł: „Revived”
Autor: Samantha Towle
Przekład: Maciej Olbryś
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ilość stron: 322
Moja opinia: 10/10
|
Może pamiętacie, jak niedawno
zachwycałam się „Revved” - była to jedna z lepszych książek,
które przeczytałam w te wakacje. Najzwyczajniej w świecie
pokochałam tę historię i od razu wyczekiwałam na premierę
drugiego tomu, który na szczęście ukazuje się teraz, jakieś
niecałe 2 miesiące po pierwszym. Kiedy przeczytałam sobie
oryginalny opis „Revived” wiedziałam, że to będzie coś, że
to tez mi się spodoba, a może nawet bardziej! I co? I nie zawiodłam
się ;)
„Wydawało się, że
nie jesteśmy dla siebie stworzeni, ale byliśmy idealni w
najprawdziwszym znaczeniu tego słowa.”
Jak pierwszy tom dotyczył Carricka i
Andressy, tak tutaj mamy losy... Leandra Silvy, tak, tego, który
próbował zarywać do Andi ;) Kto czytał „Revved” ten pewnie
kojarzy, że Leandro pod koniec uległ wypadkowi – i to właśnie
to wydarzenie zapoczątkowało taki, a nie inny bieg fabuły
„Revived”. Z tym, że akcja ma miejsce po ok. roku. Leandro jest
już sprawny fizycznie, tak jak przed wypadkiem, ale z jego psychiką
już nieco gorzej, nie potrafi usiąść za kółkiem osobowego auta,
nie mówiąc już o wyścigowym bolidzie. I tu z pomocą przychodzi
mu terapeutka polecona przez Andi – India Harris. Czy to właśnie
jej uda się pomóc Leandrowi? I co się w trakcie tej terapii
zadzieje?
Leandra już znamy z „Revved”, choć
tam nie ma o nim zbyt wiele, w ogóle mało było wątków z nim,
dlatego byłam nieco zaskoczona, kiedy przeczytałam, że to o nim
będzie kontynuacja. Ale wiecie co? To był świetny wybór! Dzięki
jego perspektywie możemy zaobserwować świat Formuły 1 z innej
perspektywy, z perspektywy kierowcy, który w takim wyścigu
ucierpiał i jak to na niego wpłynęło. Leandro radzi sobie z
tym... no tak, jak przeciętny wolny facet by sobie z problemami
poradził – alkohol, imprezy, kobiety. Ale na dłuższą metę tak
się nie da i on to rozumie. Chce poradzić sobie z tym, że nie
potrafi się przemóc i poprowadzić auto. Podziwiam go, uległ
poważnemu wypadkowi, ciężko mu było wrócić, ale kochał wyścigi
i nie zamierzał się zbyt łatwo poddać. Po prostu walczył do
końca, miał cel i do niego dążył.
„Życie jest tylko
tak trudne, jakim je uczynisz.”
India Harris, postać nieco bardziej
złożona, kryjąca w sobie pewne tajemnice. Mimo młodego wieku jest
już matką nastoletniego chłopca. Jej dzieciństwo nie było tak
kolorowe, jak powinno, ale nie była sama – miała wsparcie w swoim
bracie bliźniaku Kicie. I tu świetnie została pokazana więź
między rodzeństwem, choć na mój gust mogło być nieco więcej
Kita, bo polubiłam go! Jetta również! Ogólnie bardzo spodobał mi
się wątek syna. Sama India to przykład typowej silnej i
niezależnej kobiety – zdobyła wykształcenie w międzyczasie
samotnie wychowując syna – oczywiście z pomocą brata – mam
raczej na myśli, że bez pomocy ojca chłopca.
Już podczas pierwszego spotkania
Leandra i Indii wiedziałam, że coś się święci, że coś będzie!
Choć to w sumie było do przewidzenia. Jednak jeśli myślicie, że
poznali się w jednym rozdziale, a w kolejnym byli już parą, lub
prawie parą to... to jesteście w błędzie. Podobało mi się takie
poprowadzenie wątków, są po prostu rzeczy ważne i ważniejsze,
bohaterowie starają się skupić na terapii kierowcy i jak długo im
się to uda, to już inne kwestia, ale się starają. Nie było tak,
że rzucają wszystko i nie przejmują się konsekwencjami. Nie było
tez tak, że Silva tylko błysnął pięknym uśmiechem i India już
była jego – co to to nie, musiał się chłop nieco napracować...
i aż fajnie się to czytało! W większości romansów dziewczyna ma
swoje zasady, zobaczy przystojnego faceta, który momentalnie obróci
wszystkie jej reguły w pył... A tu właśnie tego nie ma, tu
wszystko rozwija się stopniowo,a jednoczycie ciekawie (i to
bardzo!).
„Zanim cię poznałem,
moje życie płynęło po równi pochyłej prosto do piekła.
Uratowałaś mnie na wiele sposobów. Kochanie ciebie uratowało mi
życie.”
Jedynie czego mi brakowało, to tego,
czego było bardzo dużo w „Revved” - momentów, jakby to rzec, w
warsztacie Formuły1. W pierwszej części często towarzyszyliśmy
Andi i Carrickowi na torze, w warsztacie, było wiele wyścigów –
typowy klimat F1. W „Revived” to występuje, ale w dużo
mniejszym stopniu, Silva najpierw musi się uporać ze stresem
pourazowym, czy co on to miał. Nie jest to minus, bo inaczej się
tego raczej nie dało rozgryźć, ale fakt faktem, że brakowało mi
tego, co tak bardzo mnie urzekło w „Revved”.
Mimo tego, że tutaj było mniej o
formule oraz że chyba bardziej wolę Carricka od Leandra (choć w
sumie nie wiem... obaj są super!) to mam wrażenie, że „Revived”
było ciekawsze. Pierwszy tom na początku nieco mi się dłużył,
czekałam na rozwinięcie akcji itd., za to w tym coś się dzieje
już od pierwszych stron, nie nudziłam się, wręcz przeciwnie –
czytałam ze sporym zaciekawieniem od początku do końca. Jakoś tak
bardziej mnie ta historia pochłonęła i to w sumie do tego stopnia,
że przeczytałam ją w niecałe dwa dni, a jakbym miała więcej
czasu to i w jeden bym spokojnie skończyła.
„Życie jest pełne
ostrych zakrętów i rzuca nam pod nogi różnorodne przeszkody, ale
liczy się tylko to, jak sobie z nimi poradzimy.”
Tak więc podejrzewam, że nie muszę
mówić czy polecam, czy nie, bo pewnie się domyśliliście, ale
jakby ktoś miął wątpliwości.. to zdecydowanie polecam! Jeśli
ktoś z jakiś przyczyn nie chce czytać „Revved” (do którego
jednak zachęcam, bo ta historia też jest cudowna), to spokojnie
możecie czytać „Revived” jako osobną książkę ;)
„Zwykle najbardziej
kochamy właśnie te rzeczy, które nas przerażają.”
Za możliwość
przeczytania oraz objęcia patronatem serdecznie dziękuję:
Do następnego!
Świetnie, że książka aż tak bardzo Ci się podobała. Gratuluję patronatu. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa również gratuluję patronatu i ony było ich więcej. Wydawnictwo Niezwykłe wydaje ostatnio bardzo dużo ciekawych pozycji i muszę częściej po nie sięgać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D O tak, zgadzam się :D
UsuńBardzo lubię książki tego wydawnictwa 💖 muszę przyznać, że bardzo zainteresowałaś mnie tą ksiązką. Takie rozgrzewające serce pozycje to szczególnie nadają się na jesień lub zimę! 🍃
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana!
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Też je uwielbiam! <3 Zdecydowanie polecam :D
UsuńGratuluję patronatu! :) A po książkę chętnie sięgnę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Super, cieszę się! :D
UsuńOgromnie gratuluję patronatu. Będę musiała sięgnąć po pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Koniecznie ;)
UsuńnIE ZA BARDZO LUBIE ROMANSIDLA CZYTAC ALE WIDZE ZE TA KSIAZKA MA MADRE MORALY I KAZDEGO NAUCZY CZEGOS DOBREGO, AZ SERCE ROSNIE:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNie przekonuje mnie opis fabuły. W ogóle romans to nie jest mój ulubiony gatunek i sięgam po niego bardzo rzadko. Ta książka jakoś mnie nie zachęca, choć twoja recenzja jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rozumiem :) Nie zmuszam ;)
UsuńPewnie skorzystam z polecenia :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
UsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuńI z chęcią przyjże się tej książce bliżej.
Serdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Dziękuję :) Super - polecam :D
UsuńTak nie mogę się doczekać przeczytania tej książki, że szczerze mówiąc serce mnie boli. Revved kocham tak mocno, po prostu te emocje... uwielbiam w książkach emocje, byłam porwana i wiem, że tutaj też to będzie. <3
OdpowiedzUsuńKurcze, to na pewno "Revived" Ci się spodoba! :D
Usuń