Setna królowa - Emily R. King | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Setna kólowa”
Autor: Emily R. King
Przekład: Ryszard Oślizło
Wydawnictwo: Kobiece/Young
Ilość stron: 361
Moja opinia: 8/10
|
Do przeczytania tej książki skłoniła
mnie nie okładka, a opis – raz go przeczytałam i już wiedziałam,
że to historia dla mnie, że mi się spodoba i wprost muszę ją
przeczytać! Kiedy już miałam ku temu możliwość, od razu się za
nią zabrałam i bardzo szybko ją skończyłam. Ale może po kolei.
„ - Jestem przerażona
– szepczę.
- A czymże jest
odwaga bez lęku?”
Główną bohaterką „Setnej
królowej” jest Kalinda, osiemnastoletnia podopieczna zakonu, w
którym została wychowana. Dziewczyna cierpi na chroniczne gorączki,
które zdają się nie mieć przyczyny, przez co jest nieco w tyle za
pozostałymi mieszkankami zakonu w swoim wieku. Wszystko się
zmienia, kiedy do świątyni przybywa sam radża Tarek by dokonać
Powołania... I jakimś cudem wybiera właśnie Kali jako jedną z
dwóch dziewczyn, po które przybył. Teraz Kalinda będziemy musiała
stanąć do walki o swoją pozycję setnej królowej władcy.
Wszystko by się nawet układało, gdyby nie pewien strażnik...
Raczej nikogo nie dziwi, że główna
bohaterka, zwyczajna, niczym niewyróżniająca się (no...może poza
tymi gorączkami) dziewczyna, będzie musiała odegrać rolę kogoś
naprawdę ważnego, zawalczyć o coś... Niby typowy schemat, ale
jednak autorka tak sprytnie go obróciła, że wydaje się on być
czymś nowym... bo w jakimś stopniu tak było, podejście do tematu
jest nieco inne, niż zwykle. Sama Kali to typ zaradnej i odważnej
postaci, silnej kobiety, która potrafi sama o siebie zadbać. A
jakby nie było, to bardzo lubię takie bohaterki, wolę czytać
kilkadziesiąt książek o silnych i zdecydowanych babach, niż kilka
o przestraszonych, umywających ręce od wszystkiego panienek, za
które wiecznie ktoś musi wszystko robić. Samo to chyba mówi samo
przez się, że polubiłam postać Kalindy, taka miła dziewczyna,
która wbrew swojej woli trafiła w sam środek intryg, kłamstw i
knowania i została zmuszona do tego, by się bronić i walczyć –
zarówno o siebie, o własne życie, jak i o ślub z kimś, kogo nie
kocha i raczej nigdy nie pokocha.
„Poradzisz sobie ze
wszystkim, jeśli pragniesz tego całym sercem.”
Oprócz Kali występuje tu oczywiście
wielu bohaterów, każdy ma mniejszą, bądź większą rolę, ale
prędzej, czy później ją odrywa. Ważniejsi to z całą pewnością
Deven, który ma spore znaczenie dla fabuły, a którego ja osobiście
bardzo polubiłam! Ale nic więcej nie powiem ;) Jest też
przyjaciółka Kalindy z zakonu – Jaya i wielu innych. Co
najważniejsze – spośród tych, którzy odrywali jakąś rolę w
fabule żadne nie zostało potraktowane po macoszemu, a przynajmniej
tak mi się wydaje.
Akcja w „Setnej królowej” nie
przesadzając, ale dzieje się od samego początku. Bardzo szybko
wciągnęłam się w tę historię i nie potrafiłam się oderwać.
Po prostu chciałam czytać i czytać, bo musiałam wiedzieć, co się
wydarzy dalej. A coś się działo cały czas, jak nie
przyjemniejsze, to gorsze rzeczy. W tej książce pojawiają się
nawet motywy typowo fantastyczne, dzięki bhutom, czyli ludziom
obdarzonym mocą. I którzy zdecydowanie nie mają lekko w
królestwie! Emily świetnie to wymyśliła, aby urozmaicić fabułę
tym oto wątkiem i kurcze, ode mnie wielki plus! Wprowadziło to
liczne zwroty akcji, ale i dreszczyk niepewności.
Jeszcze coś... ten klimat! Autorka tak
dobrze wykreowała świat Tacharandu, okolice, w których przebywa
Kali, to otoczenie... miałam wrażenie jakbym tam była i
obserwowała wydarzenia na własne oczy! Cała sytuacja w pałacu
usilnie przypominała mi „Wspaniałe stulecie” - nie tylko
wydarzeniami, ale i właśnie opisami. Odniosłam wrażenie, że
Emily zainspirowała się haremem Sułtana, bo to właśnie
przychodziło mi na myśl, kiedy czytałam o tych wszystkich
kurtyzanach i żonach władcy. Chociaż nie oszukujmy się... sto
żon? To było trochę niesprawiedliwe, że Kali musiała walczyć o
pozycję, której tak naprawdę nie chciała.
Cała fabuła moim zdaniem była
solidnie przemyślana, tutaj każda rzecz miała swój cel, wszystko
było pięknie wyjaśnione i posiadało swoją rolę. Te wszystkie
intrygi, knowania, decyzje... Autorka naprawdę dobrze podeszła do
tematu i przedstawiła to najlepiej, jak potrafiła – i ja to
doceniam, bo dzięki temu mogłam z przyjemnością poznać tę
historię! Całości dopełnia to, że Emily dysponuje lekkim stylem,
który nie męczy, a wręcz przeciwnie – sprawia, że czyta się
dobrze i szybko, nie ma tu zbędnych opisów, tylko to, co
najważniejsze.
„Zdumiewa mnie ich
uwielbienie. Jeszcze niedawno byłam skromną podopieczną świątyni.
Nie osiągnęłam niczego, co mogłoby uzasadniać taką reakcję.”
Wiecie co, moim zdaniem, jeśli lubicie
fantastykę, to zdecydowanie warto sięgnąć po „Setną królową”.
Niby jest to fantastyka młodzieżowa, ale jednocześnie to wspaniała
historia o młodej dziewczynie, która została wrzucona w sam środek
niebezpiecznej walki. Warto przeczytać chociażby po to, by się
przekonać, czy Kali wyjdzie z tego zwycięsko, jak sobie poradzi i
co z tym wszystkim mają wspólnego wcześniej wspomniane gorączki?
Ja bez dwóch zdań polecam, bardzo mi się podobała i już nie mogę
się doczekać kontynuacji!
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
pierwsze słyszę, a brzmi intrygująco. Jest to książka w moim guście.
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie spróbuj przeczytać :) Warto! :D
UsuńTwój ostatni akapit sprawił iż wiem, że nie jest to ksiązka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńMnie coś nie ciągnie do tego tytułu :(
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ojej szkoda :(
UsuńTym razem, nie mój gatunek.:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem :)
UsuńZachęciłaś mnie do tej książki, z pewnością poznam! ❤
OdpowiedzUsuńJeej :D
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie spróbuj przeczytać :)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, chyba muszę przeczytać tym bardziej że coraz częściej widuje tą książkę na portalach społecznościowych :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj :)
UsuńO książce słyszałam już wiele dobrego i wszędzie widzę jej okładkę. Normalnie jestem na nią skazana. Może i to dobrze, bo coraz bardziej czuję się do niej zachęcona. To mogą być moje klimaty.
OdpowiedzUsuńOj to koniecznie musisz spróbować! :D
UsuńMnie trochę ta książka rozczarowała ;)
OdpowiedzUsuńOjej... szkoda :(
UsuńJak mi minie wstręt do książek, to planuję się za tę zabrać. Niby brzmi tak jak wszystkie młodzieżówki, ale ten arabski motyw mnie strasznie ciekawi <3
OdpowiedzUsuńBierz się za to! :D Czekam na opinię! :D
UsuńZaciekawiła mnie ta książka, jeśli gdzieś się na nią natknę to z pewnością przeczytam:)
OdpowiedzUsuńhttps://zaciszeksiazek.blogspot.com/
Warto! :D
UsuńKsiążka do mnie nie przemawia. Tym bardziej, że to fantastyka młodzieżowa.
OdpowiedzUsuńAjaj, szkoda :(
UsuńJa zdecydowanie nie przepadam za takimi książkami, zaczęły mnie denerwować. :D
OdpowiedzUsuńOj, szkoda :( Ale rozumiem ;P
UsuńSkoro to zupełnie inne podejście do tematu, to z ciekawości przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :D
UsuńKsiążki młodzieżowe często są niedoceniane jeśli chodzi o przesłanie. "Setna Królowa" bardzo mnie ciekawi i pewnie niedługo po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
DomiCzyta
Warto, zdecydowanie :)
UsuńBrzmi jak książka idealna dla mnie, ten świat i elementy fantastyczne, no chyba cudo bym powiedziała. Jak jest akcja, to podejrzewam, że nudzić też się nie będę. :)
OdpowiedzUsuńNie ma mowy, nie ma tutaj miejsca na nudę :D Koniecznie czytaj :D
UsuńŚwietnie :) książka czeka już u mnie na półce :D przez Twoją recenzję poczeka trochę krócej :D
OdpowiedzUsuńJeeej cieszy mnie to :D Miłej lektury! :D
UsuńJezusie, nawet sobie nie wyobrażasz jak się nakręciłam na tą powieść. Już bym hciała ją trzymać w ręce, chyba to tej wschodni klimat mnie tak fascynuje... ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
Eli z https://czytamytu.blogspot.com/
Ajaja to cudownie!! Nic tylko czytaj :DD
Usuń