Bez żalu - Mia Sheridan | Recenzja
![]() |
Tytuł:
„Bez żalu”
Autor:
Mia Sheridan
Przekład:
Grażyna Woźniak
Wydawnictwo:
Edipresse
Ilość
stron: 329
Moja
opinia: 6/10
|
Mia Sheridan to jedna z tych autorek,
które co prawda nie zaliczają się do grona moich ulubionych, ale
jednak bardzo często daję szansę ich książkom. Lubię tematykę
muzyki, więc po przeczytaniu opisu „Bez żalu” czułam, że
chciałabym poznać tę historię. Ostatecznie nie jestem
zawiedziona, ale jednocześnie nie jestem też jakoś specjalnie
zachwycona. Było... po prostu przyjemnie.
„Chciałam wierzyć w
to, że miłość jest najosobliwszym z kwiatów: lubi słońce, lecz
nie potrzebuje go, aby zakwitnąć.”
W tej pozycji Mia skupia się na
opowieści o dwójce młodych ludzi, którzy mają za sobą trudne
dzieciństwo, dzieciństwo pozbawione należytej miłości i troski
rodziców. Co prawda z rożnych powodów i w różnym stopniu,
niemniej jednak skutek bardzo podobny.
Początkowo autorka przenosi nas do
przeszłości dzięki czemu mamy okazję zerknąć na świat oczami
jedenastoletniej Jessici, z każdym rozdziałem jednak coraz
starszej. Przyznam, że jest to lubiany przeze mnie ruch, ponieważ
daje to możliwość lepszego poznania bohaterów, ich sytuacji czy
też relacji, jeśli chodzi o wątek przyjaciół z dzieciństwa. Mia
moim zdaniem ciekawie podeszła do przyjaźni Jessici i Callena,
opisała tę relację w nieco inny sposób niż zwykle – oczywiście
mam na myśli część z czasów, kiedy byli oni dziećmi. Mieli taki
swój sekretny świat.
„Czyżby właśnie na
tym polegała prawdziwa odwaga: działaniu pomimo strachu?”
Co do samych bohaterów to nie mogę
powiedzieć, że ich polubiłam, ale jakoś nie wiem, mam wrażenie
że zabrakło mi w nich jakiejś głębi, czegoś co powodowałoby,
że byłabym przejęta ich losem, a przynajmniej w większym stopniu,
niż to się stało. Szczerze powiedziawszy, to skończyłam tę
książkę jakieś może dwa tygodnie temu... i nie pamiętam
większych szczegółów z życia tej dwójki. Podobała mi się
jednak ich relacja, to jak Mia Sheridan poprowadziła ten wątek –
nie za szybko, nie za wolno – tak w sam raz. I sama końcówka! Co
prawda wkurzyłam się w pewnym momencie pod koniec, ale późniejsza
akcja mi to wynagrodziła!
W „Bez żalu” Sheridan wykorzystała
coś, co bardzo rzadko pojawia się w takich książkach. Sięgnęła
w historię i zaczerpnęła co nieco z historii, a konkretnie z wątku
Joanny d'Arc. Zaskoczeni? Sheridan sprawnie splotła obydwie historie
– tę z czasów Joanny i tę Jessici i Callena. A o czym powinnam
wspomnieć to to, że ja osobiście uwielbiam postać Joanny d'Arc –
jako ciekawostka, moje trzecie imię, które wybrałam sobie na
bierzmowaniu wzięłam mając na myśli tę dziewczynę. Zawsze mnie
fascynowała na lekcjach historii jej postać i cieszę się, że
został poruszony jej watek we współczesnej książce. Autorka
wplotła genialne urozmaicenie i to się ceni. Ale jedno mnie
zaciekawiło... czy na pewno w XV wieku istniały już armaty?
„Nikt nie lubił
słuchać prawdy na temat swoich wad, zwłaszcza jeśli nie miał
bladego pojęcia, jak się ich pozbyć.”
Ogólnie akcja rozgrywa się dość
spokojnie, ale nie powiedziałabym, że nudno. Cały czas coś się
dzieje, jednak nie do tego stopnia, żeby wciskało w fotel, czy
sprawiało, że bezgranicznie zatracamy się w lekturze. Chociaż
muszę przyznać, że sporo stron musiałam przeczytać, żeby akcja
nabrała szybszego, ciekawszego tempa, bo niestety dość opornie się
rozkręcało. Dodatkowo mam wrażenie, że czegoś mi w tej książce
zabrakło, a dostrzegłam ten fakt dopiero teraz, jakiś czas po
przeczytaniu tej książki. I kurcze, sama nie wiem czego! Czuję
lekki niedosyt, tak jakbym oczekiwała, że będzie to jednak nieco
lepsze, że pewne wątki zostaną lepiej rozwinięte. „Bez żalu”
było dość ciekawą historią z dobrą fabułą – pojawia się
muzyka, przyjaźń z dzieciństwa, wspomniany wcześniej wątek
Joanny d'Arc, są problemy i zgrzyty – ale mam takie dziwne
wrażenie, że jest to inna Mia Sheridan, niż np. w „Bez słów”
(którego raczej niczym już nie pobije), czy w „Bez pożegnania”.
Raczej nie jest to książka, która zostanie w pamięci na bardzo
długi czas, a bardziej historia dla tych, którzy oczekują luźnej
i lekkiej historii na jeden raz. Ale drobna uwaga – raczej nie
polecam osobom, dla których miałoby to być pierwsze spotkanie z
Mią Sheridan! Tym osobom bardziej sugerowałabym „Bez słów”
(bezdyskusyjnie! :D), czy też „Bez pożegnania”.
„Przy nikim nie czuję
się tak wyjątkowo jak przy tobie.”
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Lubię książki tej autorki, więc po tę, również na pewno sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńMiłej lektury! :)
UsuńNie czytałam nic od tej autorki, ale wiem, że istnieje. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ą przeczytać, aby przekonać się czy mi się spodoba. Lubię ten gatunek więc zapisuję na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: https://smallbookwoorld.blogspot.com/2019/04/recenzja-ksiazki-perfekcyjny-makijaz.html
Warto spróbować, mam nadzieję, że się z nią polubisz :)
UsuńBez żalu już od dawna czeka na mnie na półce, bo ciągle brak mi czasu. Jestem bardzo ciekawa tej pozycji, bo znam niemal wszystkie książki Mii wydane w Polsce i mam wobec nich skrajne uczucia, niektóre kocham, inne bardzo mnie rozczarowały i jestem ciekawa, do której grupy będzie należeć ta :)
OdpowiedzUsuńsunreads.blogspot.com
Mam bardzo podobnie! Jej książki wywołują u mnie skrajne uczucia :D Ciekawe, jak ta ci się spodoba :D
UsuńJa przeczytałam niby niewiele książek tej autorki, ale mnie już nawet nie ciągnie, by sięgnąć po kolejne. ;/
OdpowiedzUsuńJools and her books
Rozumiem :/
UsuńPewnie przeczytam, żeby samej wyrobić sobie opinię, ale nie zdziwię się, jak niekoniecznie będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Spróbować można :)
UsuńNigdy jakoś szczególnie nie interesowały mnie książki tej autorki, nie mój klimat i nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńBez żalu ...się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Hah, rozumiem ;)
UsuńWiem, że nie skuszę się po tę książkę. Sheridan dala mi popalić. Właśnie czytałam jakaś książke z tej serii i niestety odpadłam. Nie przekonałam się.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Sheridan jest nieco specyficzna - jedne się podobają, inne nie, sama do jej ksiażek nieco ostrożnie podchodzę
UsuńCiesze się :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo jest powiesc, która z pewnością muszę przeczytac w tym roku :) Uwielbiam styl i książki tej autorki, wiec to dla mnie pozycja obowiazkowa :) POzdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo w takim razie jak najbardziej :D Miłej lektury!
UsuńLubię książki tej autorki, ale jakoś do tej nie jestem przekonana :/
OdpowiedzUsuńRozumiem :/
UsuńTeż mam takie odczucia, że książka wypadła słabiutko w porównaniu z Bez Słów, czy Bez Szans ;/ Mnie denerwował główny bohater i chociaż potem się poprawiło, to jednak jakiś niesmak do niego miałam. A szkoda, bo miałam duże oczekiwania.
OdpowiedzUsuńweronikarecenzuje.blogspot.com
Oj miałam w sumie podobnie. No ale też nie każda książka musi być najlepsza, czasem rozczarowania tez muszą być :D
UsuńJeśli chodzi o Mię Sheridan, to czytałam jedynie ,,Bez słów" i jak na razie nie ciągnie mnie do innych jej powieści. Przyznam jednak, że zaintrygowałaś mnie tą Joanną d'Arc... Uwielbiam historię, a ta postać, podobnie jak Ciebie, zawsze mnie fascynowała. Przemyślę sięgnięcie po twórczość Sheridan, bo czuję ostatnio, że potrzebuję czegoś na kształt erotyka/romansu :)
OdpowiedzUsuńPS. Wydaje mi się, że armat używano w XV w., ale nie jestem stuprocentowo pewna :)
Pozdrawiam cieplutko,
BOOKS OF SOULS
Mia Sheridan to dość...specyficzna autorka. Jej książki albo się lubi, albo nie. Choć sam wątek Joanny mnie się bardzo podobał, bo rzadko występuje :D
UsuńPS. Właśnie nie wiem, a jestem w sumie ciekawa :D
Czytałam tylko Bez winny, więc chyba tylko pierwsza cześć i powiem szczerze, że podobała mi się, więc może tą też przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Wszystkie książki Mii to oddzielne od siebie książki, więc możesz je czytać w dowolnej kolejności :D Mam nadzieję, że ci się spodoba bardziej niż mnie jeśli zdecydujesz się sięgnąć po "Bez żalu" :)
Usuń