Gabriel - Jennifer L. Armentrout
![]() |
Tytuł:
„Gabriel”
Autor:
Jennifer L. Armentrout
Przekład:
Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo:
Filia
Ilość
stron: 465
Moja
opinia: 9/10
|
Pewnie pamiętacie, jak na początku
roku zachwycałam się „Lucyferem” (a jeśli nie tu tutaj jest
link do recenzji – klik). Z niecierpliwością wyczekiwałam
premiery drugiego tomu. Byłam strasznie ciekawa, co Jennifer L.
Armentrout wymyśliła dla drugiego z braci, Gabriela. Jestem już po
lekturze, więc zapraszam na recenzję!
„Nie ma niewłaściwego
czasu, aby wyznać komuś miłość.”
Samego Gabriela polubiłam już w
pierwszej części – wydawał mi się on najbardziej „ludzki”,
najbardziej przyjazny z braci, więc nic dziwnego, że szybko
zaskarbił sobie moją sympatię. W tym tomie możemy lepiej poznać
średniego brata de Vincent, możemy dowiedzieć się o nim więcej i
dzięki temu jeszcze bardziej go polubiłam. Jednak... tak, tak,
Lucian nadal u mnie wygrywa!
Co do Nikki, to szczerze przyznam, że
nie pamiętam, czy była o niej wzmianka w „Lucyferze”... bardzo
możliwe, że była, ale no nie potrafię sobie przypomnieć. Ogólnie
jest to córka małżeństwa, które pracuje w posiadłości de
Vincentów, która wraca po skończeniu studiów, by im pomóc w
ogarnianiu domu. Nie polubiłam jej już tak mocno, jak Gabe'a, ale
była w porządku postacią. Czegoś mi jednak w niej zabrakło,
jakiejś głębi, chociaż nie mogę powiedzieć – zarówno los
Gabe'a, jak i jej mnie intrygował i ciekawił. Nie była też naiwną
dziewczynką, choć momentami mogła nieco lepiej przemyśleć swoje
decyzje.
„Ludzie wolą czytać
raczej o skandalach niż o dobrych uczynkach.”
W „Lucyferze” bardzo dużą rolę
odgrywa intryga w posiadłości de Vincentów, trudne do wyjaśnienia
zjawiska, które mogą wręcz przywodzić na myśl iż występuje
watek paranormalny (ale nie występuje!) i to było genialne! Dlatego
bardzo się ciesze, że Jennifer nie porzuciła potencjału tego
pomysłu i w „Gabrielu” również pojawia się intryga,
tajemnica, dziwne zdarzenia. I również tutaj wyjaśnienie zwala z
nóg i zostawia w jednym wielkim szoku. Może ktoś przewidział –
nie wiem, ja w każdym razie zostałam mocno zaskoczona przez
autorkę, z czego szczerze mówiąc bardzo się cieszę. Dodatkowo
świadczy to o tym, że Armentrout nie idzie na łatwiznę, bo
przecież równie dobrze mogłaby stworzyć zwykły romans przyjaciół
z przeszłości i finał. Ale jednak się postarała i wplotła
ciekawe watki w historię Nikki i Gabriela, wplotła w fabułę
intrygę, tajemnicę, ponownie wykorzystała motyw klątwy de
Vincentów i zdecydowanie nie zamierzała bohaterom ułatwiać życia,
nie bała się nawet ich zranić.
Serię o braciach de Vincent pokochałam
już po przeczytaniu „Lucyfera”, teraz się tylko w tym
utwierdziłam. Jennifer ominęła klątwę drugiego gorszego tomu i
nadal trzyma poziom nadany wcześniej. Nie twierdzę jednak, że
„Gabriel” jest lepszy, bo bardziej mi się podobała pierwsza
część, ale myślę, że to po części dlatego, że zwyczajnie
Luciana lubię najbardziej z całej trójki braci. W dodatku
Armentorut dysponuje tak przyjemnym stylem pisania, że przez tę
książkę się dosłownie płynie i nie zauważa ubytku stron.
Akurat czytałam ją, kiedy byłam chora, więc miałam caluśki
dzień leżenia w łóżku i zagłębiania się w lekturze... więc
tę prawie 500-stronicową cegiełkę pochłonęłam niemalże całą
w jeden dzień! Wciągnęłam się od pierwszych stron i nie
potrafiłam się oderwać, chciałam po prostu czytać i czytać.
„A
jeśli już mnie nie kochasz, poświęcę życie, byś znów się we
mnie zakochała.”
Był „Lucyfer”, był „Gabriel”,
więc następna część będzie o Devlinie. I wiecie co? BARDZO
czekam! Dev w obydwu książkach zgrywał zimnego drania, ale mam
przeczucie, że skrywa on więcej, niż się dowiedzieliśmy. I
jestem naprawdę ciekawa co to będzie! A wam tymczasem polecam z
całego serca serię o braciach de Vincent, polecam obydwie części,
jednak w razie gdyby ktoś tutaj nie czytał tej poświęconej
Lucianowi i Julii, to radziłabym zacząć od niej, bo jednak w
„Gabrielu” pojawia się bardzo dużo odniesień do „Lucyfera”
i zwyczajnie mogłoby to mocno zaspoilerować. W każdym razie
polecam!
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Nie czytałam zazwyczaj tego typu książek, ale dla tej serii chcę zrobić wyjątek. 😊
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! :D
UsuńJeszcze Lucyfera nie czytałam, a czeka na mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
To czytaj koniecznie! :D
UsuńCzytałam „Lucyfera” i podobał mi się – była to dla mnie lektura na parę wieczorów idealna przed snem, więc może kiedyś skuszę się na kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :D Skoro "Lucyfer" ci się podobał, to "Gabriel" też powinien przypaść ci do gustu :D
UsuńNie czytałam nic z tej serii, ale kusi, kusi :D
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Spróbuj przeczytać, polecam :D
UsuńZdecydowanie nie jest to moja bajka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńZnam twórczość tej autorki i obie książki mnie bardzo interesują. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Zdecydowanie polecam :D
UsuńPosiadam na półce pierwszą część i bardzo chcę ją przeczytać, gdy znajdę chwilę, jeśli mi się spodoba tak jak Tobie, a jestem pewna, że tak będzie, bo uwielbiam twórczość autorki, to zapewne sięgnę również po "Gabriela" :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ci się spodoba! :D Miłego czytania!!
Usuń