[Blurb] Klan - Adrienne Young
![]() |
Tytuł: „Klan”
Autor: Adrienne Young
Przekład: Grzegorz Gołębski
Wydawnictwo: Kobiece/ Young
Ilość stron: 309
Moja opinia: 9/10
|
Mimo iż ostatnio sięgam coraz
rzadziej po fantastykę, to jednak nadal trafiają się książki z
tego gatunku, które bardzo chcę poznać, które mnie zaciekawią.
Tak też się stało w przypadku historii Adrienne Young - „Klan”,
przeczytałam opis i przepadłam, wiedziałam, że muszę to
przeczytać, po prostu czułam, że mi się to spodoba.
„Bo to już był nasz
koniec. A kiedy czujesz, że nadchodzi koniec, życie nagle staje się
bezcenne.”
Eelyn to siedemnastoletnia wojowniczka,
wywodząca się z klanu Aska. Dziewczyna od urodzenia uczy się
walczyć i mimo młodego wieku, jest w tym naprawdę dobra. Jej
plemię od niepamiętnych czasów toczy walkę z klanem Riki –
spotykają się co 5 lat na wielkiej bitwie. W poprzedniej takiej
bitwie zginął jej ukochany brat, teraz zaś, na kolejnej wydaje jej
się, że widzi go po stronie Riki. Czy to możliwe? Na dodatek
wszystko się komplikuje i Eelyn musi zawalczyć o przetrwanie...
Możecie się już pewnie domyślić,
że mamy tutaj do czynienia z silną żeńską bohaterką, która
twardo stąpa po ziemi i potrafi sobie poradzić w dziedzinie
zdominowanej przez mężczyzn. Chociaż, nie mogę powiedzieć –
wiele walczących kobiet również się w tej książce przewinęło.
Więc tutaj – owszem, najważniejsza postać jest silna, odważna i
waleczna, ale na szczęście autorka nie powiela schematu, w którym
główna bohaterka nagle dowiaduje się, że ona i tylko ona może
ocalić świat i wszystkich ludzi. Tu tego nie ma! Okej, może i
można by pomyśleć o pewnym zadaniu, które dostaje, ale nie działa
w pojedynkę – jeśli nie ona, to ktoś inny. I to mi się
podobało, bo w tej kwestii Adrienne wyszła poza schemat.
„W życiu bywa
różnie, czasem się coś traci, a czasem znajduje.”
W „Klanie” tłem do wydarzeń są
wioski wikingów, a sami bohaterowie są ludźmi, których można
porównać do wikingów. Znaczy, nie jestem pewna czy tak w stu
procentach, ale z pewnością jest to na tym wzorowane. I wiecie co?
Bardzo mi się to podobało! Co prawda, myślałam że autorka to
jakoś bardziej szczegółowo opisze, bo zrobiła to nieco
powierzchownie, ale i tak odczułam namiastkę tego klimatu,
potrafiłam sobie to otoczenie wyobrazić. Samych postaci było dość
sporo, są oni bardzo zróżnicowani – różne charaktery, ci
dobrzy i ci źli, o jednych dowiadujemy się wielu szczegółów, o
innych mniej, część znamy tylko z imienia... Ale jak dla mnie
wyszło to na plus, takie urozmaicenie!
Głównymi bohaterami są oczywiście
Eelyn, ale też Fiske i Iri. Ten trzeci może nieco mniej, ale moim
zdaniem również jest naprawdę ważną częścią fabuły. Eelyn
jest bardzo ciekawą postacią – silna, odważna dziewczyna, aż
czasem zapominałam, że ma ona dopiero siedemnaście lat. Może to
doświadczenia na polu bitwy i pięć lat żałoby za ukochanym
bratem sprawiły, że wydoroślała? Bardzo możliwe. Na ogół
podejmuje dobre, rozsądne decyzje, ale zdarzają się się pewne,
hm... momenty zapomnienia, kiedy nie do końca rozumiałam jej nie
tyle postępowanie, co po prostu myśli. Ale czasem było mi jej też
zwyczajnie żal – to, w co wierzyła tyle lat, nagle zostało
zrujnowane i okazało się, prawda jest zupełnie inna. Że nawet
najbliższa osoba może zdradzić – obojętnie jakie miała ku temu
powody. Z kolei jeśli chodzi o Fiskego... mimo że na początku nie
wywiera pozytywnego wrażenia, to jednak odkąd pierwszy raz się
pojawił czułam, że odegra on sporą rolę w fabule. Zarazem muszę
przyznać, że dość szybko go polubiłam, byłam ciekawa, jaki
okaże się naprawdę, jakie tajemnice w sobie skrywa. Tak samo
miałam z Irim – z jednej strony nie potrafiłam zrozumieć,
dlaczego postąpił tak, a nie inaczej, ale z drugiej – czytałam i
miałam nadzieję, że w końcu zostaną wyjaśnione powody, którymi
się kierował. I zostały wyjaśnione, a ja zaspokoiłam ciekawość,
ale nieco mieszane uczucia co do jego decyzji pozostały.
„W naszych umysłach
tkwi wiele wspomnień, których nie potrafimy przywołać wyraźnie.”
Cóż mogę więcej powiedzieć...
zdecydowanie powinnam wspomnieć o tym, że „Klan” to jedna z
tych książek, które czyta się błyskawicznie – szybko się
wciągnęłam, autorka dysponuje lekkim i przyjemnym stylem, nie
zanudza, nie używa wielu nudnych opisów. Do tego dochodzi ciekawa
fabuła, która ciągle pozostawia pytania „co będzie dalej”
oraz barwni bohaterowie.
„Klan” to nie tylko opowieść o
nastolatce, która potrafi władać toporem, to również historia o
miłości, niekoniecznie mam na myśli taką partnerską (która
również się przewija, ale w delikatny sposób), przewija się
solidarność w obliczu zagrożenia, przyjaźń, budowanie lub też
strata zaufania ale i strata fizyczna, tęsknota za kimś. Tak
naprawdę Adrienne wykorzystała wiele wątków i umiejętnie
stworzyła z tego ciekawą historię.
„Oczami wyobraźni
widziałam młodą Eelyn stojącą na plaży twarzą do wiatru, z
mieczem w jednej ręce i toporem w drugiej. Nie straciłam jej i nie
pogrzebałam. Po prostu pozwoliłam jej stać się kim innym. Całe
życie zazdrościłam Iriemu otwartości serca, jednak teraz moje
serce również zostało otwarte. Nadal byłam sobą, tylko inną
sobą.”
„Klan” to książka należąca do
gatunku fantastyki, ale wbrew pozorom nie ma tutaj zbyt wielu takich
elementów. No, pomijając całą scenerię plemion i kwestie z nimi
związane. Na początku recenzji stwierdziłam, że od razu po
przeczytaniu opisu czułam, że „Klan” mi się spodoba i nie
pomyliłam się! Ta historia ma swoje pojedyncze, ale mało rażące
wady – jak większość, ale ma też mnóstwo zalet. Mnie się
podobała i po cichu liczę na drugą część – a czy takowa
będzie, nie mam pojęcia. Faktem jednak jest, że z czystym
sumieniem mogę wam polecić tę pozycję!
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego:
Ja tą książką skuszona jestem już bardzo, ale ty tylko podsyciłaś mój apetyt tym, że bohaterka nie jest cudem świata, który uratuje ludzkość. :D Mam ona tę książkę, więc cieszę się, że również ci się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńJess ale się cieszę! :D Miłej lektury!
UsuńUwielbiam twoje recenzje ;) No i zawsze polecisz coś ciekawego, i tym razem biorę w ciemno ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ale miło słyszeć, dziękuję! :D Warto! :)
UsuńJestem na tak. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńBardzo ciekawa recenzja może przeczytam a może nie bo wiadomo czas jest określony :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Dziękuję :) Warto, naprawdę :D Rozumiem ;P
UsuńKlany, walka, podobieństwo do wikingów – brzmi jak coś odmiennego i zachęca! ;)
OdpowiedzUsuńBo warto przeczytać! :D
Usuń