[Patronat] Hold you close - Corinne Michaels & Melanie Harlow
![]() |
Tytuł:
„Hold you close”
Autor:
Corinne Michaels & Melanie Harlo
Przekład:
Anna Kuksinowicz
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Ilość
stron: 286
Moja
opinia: 9/10
|
Z Corinne Michaels spotkałam się już
przy okazji „Consolation” i „Conviction” - bardzo miło
wspominam obydwie książki, pamiętam, że pochłonęłam je w
mgnieniu oka. Później przyszedł czas na „Powiedz, że
zostaniesz” - przy tej pozycji również przyjemnie spędziłam
czas, wręcz mogę śmiało stwierdzić, że spodobała mi się nawet
bardziej niż seria „Consolation”. Polubiłam pióro autorki,
więc z ciekawością wyczekiwałam kolejnych jej historii na polskim
rynku. I się doczekałam! Dodatkowo ucieszyło mnie to, że jej (co
prawda w duecie z Melanie Harlow) nowa książka ukaże się pod
logiem wydawnictwa NieZwykłego, a nie jest tajemnicą, że jest to
jedno z moich ulubionych wydawnictw.
„Czasami jesteśmy
niemili dla osób, które kochamy, bo uczucia potrafią być
skrajne.”
W „Consolation” poruszony był
motyw żołnierzy, „Powiedz, że zostaniesz” - śmierć bliskiej
osoby, powrót w rodzinne strony i wznowienie starego romansu, a
„Hold you close”? Przyznam szczerze, że po tym, jak pierwszy raz
przeczytałam opis, niebezpiecznie skojarzył mi się z opisem
„Powiedz, że zostaniesz”. W tym przypadku również jest motyw
śmierci, jest wątek romansu sprzed lat. Ale mimo obaw, że będzie
to w jakimś stopniu kopia, chciałam przeczytać i sama się
przekonać. Zanim się zniechęcicie od razu przyznam, że te obawy
były bezpodstawne! Opisy owszem, sugerują podobną historię i nie
da się ukryć, kilka elementów bazuje na tym samym... schemacie, że
tak powiem, jednak są to dwie zupełnie różne opowieści i w
żadnym wypadku nie da się postawić między nimi znaku równości.
„Ciągle chodziłeś
taki wkurzony, a tata mówił, że jeśli jest się aż tak złym na
kogoś, to dlatego, że bardzo ci na tym kimś zależy i nie umiesz
tego wytłumaczyć, więc robisz się zły.”
Ian i London znają się od lat, on
jest starszym bratem najlepszej przyjaciółki London, a ona
wkurzającą najlepszą przyjaciółką jego siostry. Powiedzieć, że
ta dwójka za sobą nie przepada, byłoby wielkim nieporozumieniem.
Oni się wprost nie cierpią! Nie potrafią spędzić ze sobą kilku
minut w jednym pomieszczeniu, by się nie pokłócić. Ale skąd się
to wzięło? No cóż, by poznać odpowiedź, należałoby się
cofnąć kilkanaście lat wstecz i spokojnie, dość szybko, a wręcz
bardzo szybko, zostało wyjaśnione co takiego zaszło między
bohaterami - akcja od tego się zaczyna, potem następuje przeskok do
teraźniejszości. Przyznam, że był to bardzo ciekawie ujęty watek
hate-love (który swoją droga uwielbiam!), ale momentami coś mi nie
pasowało. A mianowicie – czy dwoje ludzi, którzy wspólnie są
rodzicami chrzestnymi trójki dzieci siostry Iana vel przyjaciółki
London, a na dodatek mieszkają po sąsiedzku, dom przy domu (kurde
dziwnie to brzmi... dobrze odmieniłam?) będą utrzymywać niechęć
wobec siebie przez kilkanaście lat? Ba, kiedy wgłębiłam się w
fabułę i poznałam powody takiego, a nie innego zachowania, to już
w ogóle wydawało mi się dziwaczne, że przez tyle lat nie usiedli
przy jednym stole i nie wyjaśnili sobie wszystkiego... Naprawdę
musiała się zdarzyć taka tragedia, żeby odnaleźli wspólny
język?
„Otwieram lodówkę i
spisuję listę.
Mleko
Owoce
Warzywa
Sok
Ser
Po prostu kup cały
cholerny sklep, bo nic tu nie masz.”
Właśnie z tego powodu nie do końca
rozumiem bohaterów, ale z drugiej strony... polubiłam ich.
Sprawiali wrażenie, takich...prawdziwych – mieli swoje zalety, ale
i wady, podejmowali dobre, ale i złe decyzje – jak każdy. W
dodatku pojawiło się to, co tak bardzo uwielbiam – wzajemne
słowne docinki, dogadywania, innymi słowy – czysty wątek
hate-love. London chyba polubiłam bardziej, Ian też nie był zły,
ale... powiem tak – bardzo nie lubię, czegoś takiego, że jedno
podejmuje decyzję za to drugie, bez rozmowy, bez czegokolwiek.
Autorki poruszyły w tej książce
bardzo ważny i bolesny wątek – śmierć rodziców. Nie jest to
spoiler, bo wzmianka o tym jest nawet w opisie. To właśnie wokół
tego zdarzenia, jak i jego konsekwencji, kręci się fabuła tej
historii. Sabrina i David osierocili trójkę dzieci, którymi teraz
muszą zaopiekować się Ian i London. Corinne i Melanie pokazały,
jak taka strata wpływa na dzieci, jak ciężko jest nie tylko im,
ale i rodzeństwu/rodzicom/najbliższym przyjaciołom się z tym
pogodzić. Wróć, nie wiem, czy da się z takim czymś pogodzić...
co najwyżej można nauczyć się żyć z tą świadomością, że
pewnych osób się już nie zobaczy. Ian i London nagle stali się
odpowiedzialni za trójkę zagubionych dzieciaków i takie
sprawowanie opieki wcale nie jest tak proste, jakby się mogło
wydawać. Co wywołuje czasem smutne, a czasem bardzo śmieszne
sytuacje. Dobrze czytacie – śmieszne. „Hold you close” to
książka nie tylko o żałobie. To też książka o tym, że po
każdej tragedii można zacząć żyć od nowa, a codzienność może
przynosić radosne momenty. Jest to również historia o wybaczaniu,
o drugiej szansie... O miłości, dla której nie zawsze podejmuje
się decyzje dobre dla obydwojga.
„Zawsze będę o
ciebie walczył, London. Nawet jeśli się wycofasz, zatrzymam cię
blisko siebie, ponieważ tutaj jest twoje miejsce – przy mnie.”
Ja powiem tak – mnie się „Hold you
close” bardzo spodobało, choć „Powiedz, że zostaniesz”
zachwyciło mnie bardziej. Mam niejasne wrażenie, że czegoś mi
zabrakło, ale nie mam bladego pojęcia czego. Wbrew temu, że
porusza ciężki temat, jest to lekka i naprawdę przyjemna książka,
tak wręcz na jeden raz – szybko wciąga i nie odpuszcza do końca.
Ma swoje wady – jest momentami schematyczna, ale nie rzuca się to
jakoś bardzo w oczy, w końcu ciężko już wymyślić coś, czego
jeszcze nie było. W każdym razie myślę, że śmiało mogę wam
polecić, bo jest to książka rzeczywiście warta uwagi.
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Chętnie poznam jakąś książkę tej autorki! :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńGratuluję patronatu. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńBrakuje tylko gołej klaty na okładce ;P
OdpowiedzUsuńniestety nie moja bajka ;) niemniej jednak gratuluję patronatu
pozdrawiam
AA o dziwo nie ma takiej :D Rozumiem :) I dziękuję :D
UsuńNie czytałam wcześniejszych książek tej autorki, ale ta mnie bardzo interesuje. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Polecam! :)
UsuńJako że uwielbiam Corinne Michaels to nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie, ale się jej trochę obawiam. Swego czasu czytałam kilka opinii na Goodreads i wiele osób strasznie narzekało na postać Iana :P No ale okaże się, jak już ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńweronikarecenzuje.blogspot.com
Fakt, Ian jest dość... specyficzny :D Ale da się go przeżyć :D Jeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz :D
UsuńMam ją w planach, jestem bardzo ciekawa tego duetu :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
„Consolation” i „Conviction" czytałam i skradły moje serce po 1 tomie byłam rozerwana, czekałam z niecierpliwością na to co będzie później, jak to się potoczy. Tej nowości jeszcze nie czytałam, ale z pewnością do niej dojdę :)
OdpowiedzUsuń