[Przedpremierowo] Adam - Agata Czykierda-Grabowska | Recenzja
![]() |
Tytuł: „Adam”
Autor: Agata Czykierda –
Grabowska
Wydawnictwo: OMG Books
Ilość stron: 446
Moja opinia: 9/10
|
Od jakiegoś czasu nie unikam polskich
książek, wręcz lubię dawać im szansę, jednak mało jest naszych
autorów, którzy w szczególnym stopniu zaskarbiliby moją sympatię
(na pewno mało?... naliczyłam co najmniej siedem ;P). Jedną z
takich autorek jest Agata Czykierda – Grabowska, serio, ja nawet
nie muszę czytać opisu, żeby wiedzieć, że muszę przeczytać
każdą książkę, która wyjdzie spod jej pióra! Ostatnio bardzo
głośno jest o jej najnowszej pozycji i tu mogę z czystym sumieniem
powiedzieć, że ten rozgłos jest zdecydowanie słuszny!
„Człowiek
musi zostać zauważony. Musi mieć kogoś, dla kogo będzie
najważniejszy, i kogoś, komu przysłoni świat.”
Zanim zabrałam się za czytanie,
spotkałam się kilkoma opiniami osób, którego przeczytały ją
jeszcze wcześniej, jakoby ta książka miała być zupełnie inna,
niż pozostałe. I wiecie co? Zgadzam się z tym. „Pierwszy raz”,
czy też dwie pozostałe pozycje wydane przez OMG Books są
bardziej... wesołe, pełne życia, optymistyczne. Natomiast jeśli
chodzi o „Adama”, to mamy tu do czynienia z nieco cięższym
podejściem do życia, nie zrozumcie mnie źle – ta książka jest
przepiękna i zdania nie zmienię, ale jest również cholernie
bolesna, odciska na czytelniku swoje piętno. I zapada w pamięć.
Głównym bohaterem jest tytułowy
Adam, chłopak u progu dorosłości, który zaznał w życiu wiele
bólu i cierpienia, który nie wie co to szczęśliwe i beztroskie
dzieciństwo. Poznajemy go w momencie, kiedy na ostatni rok
dzieciństwa trafia pod opiekę pary, która ma rok młodszą od
niego córkę. I właśnie ta dziewczyna jest narratorką. Ale wiecie
co jest najciekawsze? Autorka zastosowała bardzo ciekawy zabieg i
tutaj przyznaję bez bicia, że zawaliłam, bo zwyczajnie go
przegapiłam! Nie wiem jakim cudem, ale przeoczyłam fakt, że w
całej historii nie ma podanego imienia dziewczyny! Ale i tak
podziałało to na mnie tak, jak powinno. Bo pozwala to na zżycie z
bohaterką i wierzcie lub nie, ale w moim przypadku tak się stało.
Może nie wyobrażałam sobie siebie na jej miejscu, ale znalazłam w
jej postaci wiele wspólnych cech z moimi i chyba dlatego tak bardzo
ją polubiłam. Nie irytowała mnie, nie podejmowała decyzji w jej
mniemaniu najlepszych dla wszystkich, działała z głową, rozsądnie
i dbała o innych.
„Tylko
ulotne momenty są tak naprawdę piękne.”
Z kolei Adam... dziewczyny, ja nie
uwierzę, jeśli którejś z Was on nie przypadł do gustu, po prostu
nie uwierzę ;P Ten chłopak jest cudowny! Ale serce kraja się na
myśl, ile on musiał w życiu przejść i ile jeszcze go czeka.
Agata, musiałaś być dla niego taka okrutna? :( Albo to po prostu
życie jest takie i Ty to bardzo dobrze na jego przykładzie
pokazałaś. Adam przeżył sporo trudnych chwil, ale.. on się nie
załamał, żyje i walczy dalej! Choćby nie wiadomo jak trudno było.
Zresztą... ma dla kogo! Wiele razy było mi go żal, byłam
sfrustrowana okrutnością ludzi i losu, ale równie często
podziwiałam jego siłę, upór i odwagę.
Bo wiecie... mimo bajecznej okładki,
„Adam” wcale nie jest piękną i nieskazitelną bajką o cudownej
miłości usianej różami, rodem z księżniczek Disneya. Nie,
„Adam” to, owszem, piękna, ale brutalna opowieść o życiu, o
tym jakie ono jest niesprawiedliwe i podłe, o tym że czasem los
toczy się zupełnie inaczej niżbyśmy chcieli i nie mamy na to
wpływu. Czasem chciałoby się go nagiąć i skierować nasze
ścieżki na zupełnie inne tory, ale to tak nie działa. Jednak
nawet w tych mrocznych chwilach jest szansa na światełko w tunelu,
jest szansa na miłość. Miłość, która może ocalić. Ale może
też zniszczyć. Tylko, że... czy szansa jest równa temu, co się
wydarzy?
„Uważam,
że nie ma nic piękniejszego niż spędzenie życia z jedną i tą
samą osobą i zostanie z nią na zawsze w jednej, powtarzającej się
chwili.”
Ta książka mocno mnie poruszyła i
choć u mnie łzy się nie polały, to na pewno niejeden czytelnik
uronił jedną, dwie, czy więcej. Ja tutaj mogę się rozpisywać
bez końca, ale to i tak nie odda nawet części tej historii. Żeby
to wszystko zrozumieć, trzeba przeczytać, tak po prostu. A wierzcie
mi, warto! Zdecydowanie warto sięgnąć po tę historię i ją
poznać. Nie oczekujcie przesłodzonej opowiastki o tym jak to ona
pokochała jego i żyli długo i szczęśliwie. To zwyczajnie
opowieść o życiu. Po skończeniu... powiedzieć, że mam niedosyt,
to zbyt mało! Ja chcę więcej, więcej i więcej. Ale to tak nie
działa, bo z perspektywy kilku dni od przeczytania ostatniej
strony... chyba rozumiem zabieg bohaterki. To życie, ono jest
nieprzewidywalne i jego dalsze losy... nikt ich nie zna. Są tysiące
sposobów na to, jak ta historia może się dalej potoczyć... Każdy
z nas ułoży sobie inny i to tego będzie się trzymać.
„Jeśli
się kogoś naprawdę kocha, to akceptuje się go takim, jaki jest.”
Dla tych którzy mają już „Adama”
za sobą :D Jeśli nie czytałeś, to POMIŃ i ewentualnie wróć
później ;)
Przeczytaliście,
więc wiecie, jak książka się skończyła, ale... macie swoje
alternatywne
zakończenie? ;) Próbowaliście je wymyślić/napisać? :D W mojej głowie, po przeczytaniu pojawiło się tylko jedno właściwe i jeśli chcielibyście je poznać, to niżej je wklejam :D
zakończenie? ;) Próbowaliście je wymyślić/napisać? :D W mojej głowie, po przeczytaniu pojawiło się tylko jedno właściwe i jeśli chcielibyście je poznać, to niżej je wklejam :D
„...Wtedy
ją ujrzałem - dziewczynkę o sercu, które czuje zbyt mocno. Nasz
wzrok się spotkał i po chwili poczułem jej ufne ciało, jej ręce,
które mocno objęły mnie w talii, jej twarz, która wtuloną w mój
tors. Wspięła się na palce, pocałowała mnie, po czym chwyciła
za rękę i razem weszliśmy na pokład samolotu.”
Podzielcie
się swoimi pomysłami! :D
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Czytałam, ta książka jest wspaniała. Moja jej recenzja ukaże się na blogu Już jutro. 😊
OdpowiedzUsuńO tak! :D Super ^^
UsuńTO chyba taka lektura, której długo nie można zapomnieć...
OdpowiedzUsuńO tak! :)
UsuńJa jestem jedną z kilku osób, którym książka się nie spodobała :/ Tym razem między nami nie zaiskrzyło. Owszem, książka jest pełna bólu, Adam przeszedł wiele i....? No właśnie i co? Czasami miałam wrażenie, że to zbyt wiele jak na jedną osobę. W dodatku motyw cięcia został wg mnie totalnie zbagatelizowany jakby to było nic takiego :/ Ale są gusta i guściki, gdyby wszystkim podobało się to samo, to byłby jeden rodzaj książek na świecie :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ajj rozumiem :/ Szkoda, że ci się nie spodobała :( Ale zgadzam się! Ile ludzi, tyle opinii i tak już będzie ze wszystkim :)
UsuńNa pewno dam tej książce szansę. :) Wystarczająco mnie zachęciłaś, widzę, że ta książka jest pełna emocji, a jeśli są emocje, to czytam!
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Super, bardzo się cieszę! :D Miłej lektury! :D
UsuńTa książka ma kosmiczne wysoką ocenę na Lubimy Czytać i aż mnie kusi by po nią sięgnąć, mimo sporej niechęci do twórczości polskich autorów.
OdpowiedzUsuńPoza tym, naprawdę bohaterka nie ma imienia? To brzmi fascynująco. ;)
Biblioteka-wspomnien.blogspot.com
Zdecydowanie warto spróbować! :) Tak :D
UsuńUwielbiam literaturę polską, więc tym chętniej sięgnęłam po "Adama". Właśnie kończę tę historię i znowu utwierdzam się w przekonaniu, że chyba jestem jakaś dziwna, bo jest to historia godna uwagi, ale oczekiwałam zdecydowanie więcej...
OdpowiedzUsuńCudowne cytaty!
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę książkę!