Mroczna miłość & Mroczne pożądanie - T.M.Frazier | Recenzja
![]() |
Tytuł:
„Mroczna miłość” & „Mroczne pożądanie”
Autor:
T.M.Frazier
Przekład:
Grzegorz Gołębski
Wydawnictwo:
Kobiece
Ilość
stron: 340 & 100
Moja
opinia: 7/10
|
„Mroczna miłość”
Nie czytałam wcześniej żadnej
książki T.M.Frazier, a co za tym idzie – nie znam serii „King”,
ale postanowiłam spróbować dać szansę jej nowym książkom,
które wyszły na polskim rynku. Nieco się bałam, że będą
powiązane z „Kingiem”, ale stwierdziłam, że raz kozie śmierć
- próbuję! Bo trzeba przyznać, że bardzo mnie zaciekawił opis
fabuły! A że lubię takie klimaty to.. no więc.
„Nie jesteś niczym.
Nigdy więcej tak nie mów, jesteś wszystkim – powtórzył, tym
razem ciszej: - Jesteś wszystkim, Bee.”
„Mroczna miłość” wydaje się być
dość sztampową książką, taką jak wszystkie... i owszem, po
części może i tak jest... ale nie do końca. Mamy tutaj Jake'a i
Abby – dwoje ludzi, którzy mimo młodego wieku zostali już
doświadczeni przez los. Z czego dziewczyna dużo, dużo mocniej.
Oboje skrywają swoje sekrety, swoje demony i może właśnie to ich
łączy? Jake jest typowym bad boy'em – młody, przystojny, pewny
siebie chłopak z dziarami i umięśnionym ciałem. Nic nowego,
prawda? Ale skrycie jednak jest facetem, którego da się polubić.
Tak, nawet pomimo jego wad oraz jego „profesji”. On także jest
człowiekiem i T.M.Frazier udało się to udowodnić. Ale... No
właśnie – ale. Pomijając pewien epizod, to owszem – jest to
możliwe. Jednak był moment, kiedy nie potrafiłam zrozumieć jego
postępowania, wręcz myślałam, że to jakiś mało śmieszny żart
z jego strony. Ale nie... to była prawda! Jak i dlaczego? Nie wiem.
Chciałabym móc zrozumieć dlaczego postąpił tak a nie inaczej,
ale zwyczajnie nie umiem. Potem co prawda to zrekompensował, ale
jednak drobny niesmak - o ile to jest właściwe słowo – pozostał.
Abby z kolei to dziewczyna, która
zdecydowanie nie miała lekko – była niechcianym dzieckiem ćpunów,
ostatecznie odebrana rodzicom. Trafia w końcu do domu swej babci i
kiedy udaje jej się żyć w miarę normalnie... Trafia w nią
kolejny cios. Frazier stworzyła silną żeńską postać, która
mimo tego, co przeszła nie została złamana. I hej nie żeby coś,
ale cholernie podziwiam tę dziewczynę! Bo życie (a raczej autorka)
naprawdę jej nie oszczędzało, tylko dorzucało kolejne kody pod
nogi. A Abby? Powstała, poprawiła koronę i szła do przodu, żyła
dalej. Z jednej strony jej współczułam, ale z drugiej – byłam z
niej dumna i podziwiałam ją. Za jej siłę, za jej odwagę, za jej
decyzje. Abby miała tylko 17 lat, ale miałam wrażenie, że ma
więcej – i tutaj nie jest to błąd autorki, a zwyczajnie wynik
życiowych doświadczeń.
„Rodzina z wyboru,
nie z przypadku. Wyboru, by kochać i być kochanym. Wyboru, by
troszczyć się o siebie i cieszyć się z bycia razem, zamiast ledwo
się znosić i żyć ze sobą z przymusu, zadając sobie nawzajem
cierpienie.”
„Mroczna miłość” tak naprawdę
wciągnęła mnie od początku i cały czas bardzo dobrze mi się
czytało – autorka nie przynudza, ma przyjemny styl i stworzyła
ciekawą akcję z wyrazistymi bohaterami. Podobało mi się to, że
nie było nudnych momentów, a wręcz przeciwnie – ciągle coś się
działo, Frazier zadbała o to, żebyśmy się nie nudzili i żeby
nie stało się zbyt przewidywalnie. W tej historii pojawia się
bardzo dużo zwrotów akcji, których ja nie przewidziałam – już
myślałam, że nic nowego się nie stanie, że jest okej.. a tu
bum! I szczena na podłodze. Ale właśnie to było dobre, bo
przynajmniej nie wiedziałam, czego się spodziewać po zakończeniu,
jak to się potoczy.
Wbrew pozorom, Frazier porusza w tej
książce wiele trudnych tematów, które zdecydowanie należy
poruszać. Nie chciałabym mówić o jakie chodzi, bo będzie to zbyt
wymowne i od razu się domyślicie biegu fabuły, a tego chciałabym
uniknąć. Musicie mi po prostu zaufać – autorka wykorzystała
kilka wątków, które może i nie są jakieś bardzo oryginalne, ale
zdecydowanie warto je poruszać.
„Rozmowę przerwał
nam powrót Jake'a do pokoju. Towarzyszyła mu pielęgniarka. Jake
trzymał w jednej dłoni pudełko z sokiem, a w drugiej ciastko.
Usiadł na kanapie i wchłonął sok jednym długim pociągnięciem.
Wyglądał tak słabo, że niemal się zaśmiałam.
Zabójca na zlecenie
osłabł od pobierania krwi.”
„Mroczna miłość” to z jednej
strony romans, jakich wiele, ale z drugiej coś jednak tę książkę
wyróżnia na tle pozostałych. Jest to też przede wszystkim książka
o przebaczaniu, o budowaniu zaufania, o miłości nie tylko chłopaka
do dziewczyny, ale i matki do dziecka. Jest to historia o dwójce
młodych ludzi, którzy się w życiu pogubili, bo w pewnym sensie w
różnych etapach życia zabrakło im kogoś, kto by nimi pokierował,
pokazał jak żyć. Obojętnie, czy to okres dzieciństwa, czy też
stojąc u progu dorosłości. Tak więc jeśli lubicie takie klimaty,
to powinno wam się spodobać!
„Mroczne pożądanie”
O tej książce, a właściwie – o
tej nowelce, raczej nie ma co dużo mówić. Głównie dlatego, że
liczy ona tylko sto stron – jest tylko dodatkiem do pierwszej
części, nie drugim tomem serii. Ale to nie znaczy, że uważam iż
jest niepotrzebna! Ja tę historyjkę pochłonęłam za jednym
zamachem i przyznam, że bardzo się cieszę, że ją przeczytałam.
Nie pojawia się tutaj wiele nowych wątków – głównie jest to
rozwinięcie starych, które pojawiły się w „Mrocznej miłości”.
Ale to nie jest tak, że jest to lanie wody, które autorka napisała
tylko po to, żeby hajs się zgadzał. Nie, wprowadziła ona tutaj,
można powiedzieć, nowy wątek, który wprowadza nutkę niepewności.
Tak naprawdę nie jesteśmy pewni (a przynajmniej ja nie byłam), czy
sprawy ułożą się korzystnie dla Jake'a, czy też nie... Moim
zdaniem jest to świetne uzupełnienie pierwszej części i myślę,
że warto przeczytać obydwie za jednym zamachem. Na pewno nie
pożałujecie, a jeśli pierwsza wam się spodobała, to nowelka
również nie zawiedzie!
„Przecież wszyscy
mamy w sobie mrok. Niektórzy mają go po prostu więcej.”
Za
możliwość przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Niestety, ale nie przemawia do mnie ta pozycja. :/
OdpowiedzUsuńJools and her books
Rozumiem :)
UsuńNie znam pierwszej części. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMam te książki na półce, więc na pewno je przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z redgirlbooks.blogspot.com
Miłej lektury! :D
UsuńNie za bardzo mi się wydaje czy kiedykolwiek sięgnę po książki autorki. czytałam Kinga wypadło dla mnie mega słabo i o kontynuacji nie było mowy, z tego co widzę, te książki też się za bardzo z tłumu nie wyróżniają, także odpuszczę. Ale smutno mi nie jest, mam stosik pięknych książek do przeczytania! :D
OdpowiedzUsuńRozumiem! :D Ja na "Kinga" chyba się zaczaję i sprawdzę o co biega :D
UsuńKoniecznie będę musiała przeczytać :o żałuję, że nie załapałam się na recenzenckie :o
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Jeszcze będzie okazja by przeczytać :D
UsuńNa razie nie mam ochoty na romanse, ale będę miała tę książkę na uwadze. A silne bohaterki to to co lubię :D
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
To powinno ci się spodobać :D
UsuńCzytałam Kinga i uwielbiam, ale obawiam się, że pozostałych bohaterów nie polubię już tak bardzo, bo zawsze mam problem z tego typu kontynuacjami serii o innych postaciach. Może kiedyś sięgnę, jeśli nie będę wiedziała, co czytać :)
OdpowiedzUsuńTa seria nie jest chyba za bardzo powiązana, aczkolwiek nie wiem, bo nie czytałam "Kinga" :/
UsuńCzytałam i ta seria ma swoje wady. Mogłabym się przyczepić do niektórych rzeczy, to fakt, ale zapunktowała u mnie tym, że potrafiła zaskoczyć. Nie wiem jednak czy sięgnę po inne książki ten autorki, ale człowiek zmiennym jest więc wszystko może się jeszcze wydarzyć :)
OdpowiedzUsuńBooks Holic
Rozumiem! :D
UsuńOceniłabym te książki podobnie. Pierwszy tom bardzo ciekawy, ten uzupełniający śmiało mógł zostać w niego włączony, ale nie chcę marudzić. Bo pani Frazier wykonała kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNiestety nie czytałam 1 książki :) Ale seria może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com