Anti-stepbrother. Antybrat - Tijan

Tytuł: „Anti – stepbrother. Antybrat”
Autor: Tijan
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka, Kamil Maksymiuk - Salamoński
Ilość stron: 444
Moja opinia: 9/10


„Anti-stepbrother. Antybrat” to jedna z tych książek, które zapragnęłam przeczytać po pierwszym spojrzeniu. Okładka przykuła mój wzrok (nic dziwnego, haha ;P), rzuciłam okiem na opis i już wiedziałam, że to mi się spodoba :D Nieco się na niego naczekałam, paczka miała pewną hmm.. przygodę, ale w końcu dotarł i niemalże od razu zaczęłam czytać. I co? I przepadłam.

Łatwiej czemuś zaprzeczać, niż to zaakceptować.”

Summer, nasza główna bohaterka, a zarazem (w większości przypadków) narratorka, kilka lat temu straciła mamę. Niedługo po jej śmierci, ojciec Sum wychodzi ponownie za mąż, a dziewczyna nagle zyskuje brata. Na dodatek, jakżeby inaczej, Kevin to najprzystojniejszy chłopak w szkole, w którym bujają się praktycznie wszystkie dziewczyny. Tak, Summer też. Ona traci dla niego głowę, a on... no cóż... dla niego Sum jest jedną z wielu, traktuje ją bardziej jak koleżankę. Fascynacja przybranym bratem wzrasta do tego stopnia, że Summer idzie na tą samą uczelnię co on. I tutaj zaczyna się właściwa akcja ^^

Wiecie, ja nie oceniam Summer. Tej dwójki nie łączą więzy krwi, chłopak jest przystojny i Sum się w nim zakochała. Do czasu, aż na horyzoncie nie pojawia się inny facet, Caden, który na dodatek jest wrogiem Kevina. To zwiastuje kłopoty? ;P Szczerze? Tak całkiem? Jakoś nie polubiłam Kevina, od początku miałam nadzieję, że on i Summer nie będą parą. Momentami mnie najzwyczajniej w świecie wkurzał. Nie cały czas, ale często. Za to uwielbiałam jego „potyczki” z Cadenem – oj działo się, działo :D

To ludzie należący do twojej własnej rodziny mają najwięcej sekretów.”

Z kolei Caden to w pewnym sensie przeciwieństwo Kevina. Jego polubiłam, może nie od razu, ale dość szybko. Sprawia on pozory tajemniczego faceta, nieco ciężko go rozgryźć, ale według mnie to on tak naprawdę nie jest taki zły :D Summer zaś jest cichą, ale i w pewnym sensie odważną dziewczyną, która ma w sobie „to coś”, ale czasami brakuje jej delikatnego popchnięcia do zrobienia pewnych rzeczy. Podobała mi się cała ta otoczka wokół znajomości Cadena i Summer, tu nic nie było pewne, lubili się, ale czy wyniknie z tego coś więcej? Początkowo myślałam, że Tijan skonstruuje coś na kształt trójkąta (o dziwo, ta myśl mnie nie zniechęcała!), więc tylko czekałam, aż coś ku temu się stanie. W pewnym momencie jednak przekonałam się, że autorka tak ciekawie poprowadziła fabułę, że owy motyw ominęła. Byłam nieco zaskoczona, bo zaczynając książkę spodziewałam się nieco innego obrotu spraw, ale ten podoba mi się nawet o wiele bardziej! :D

Fabuła nie należy do jakiś bardzo wyszukanych, autorka powiela kilka powszechnych motywów, ale... w żadnym wypadku mi to nie przeszkadzało. Ja byłam skupiona na tym, czy stanie się tak, jak myślałam, czy tez inaczej. No dobra, może trochę przesadzam, ale prawdą jest, że naprawdę byłam zaintrygowana, jak skończy się ta historia. Dla urozmaicenia, autorka postarała się o kilka zwrotów akcji, jedne lepsze, inne gorsze. W jednym momencie miałam ochotę rzucić książką, jednocześnie zadając sobie pytanie „eee... że co?” Podejrzewam, że osoby, które to czytały, domyślają się o co mi chodzi.

Nie lubię zachowywać się jak dupek, ale jeśli ktoś źle traktuje moich przyjaciół, to będę najgorszym dupkiem, jakiego w życiu można spotkać.”

„Antybrat” z pozoru wydaje się być zwykłym romansem, z motywem przyrodniego brata, o którym ostatnio dość często słyszę. A jednak miało w sobie coś, co wciągnęło mnie od pierwszych stron. Takiej historii szukałam – wciągającej do tego stopnia, że chciałam tylko czytać i czytać, która będzie ciekawa, intrygująca, ale jednocześnie lekka. Autorka dysponuje cudownym stylem pisania, dzięki któremu czytało mi się z przyjemnością, wiem, że ja często tak mówię, ale dla mnie jest to bardzo ważne. Gdy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, zdziwiłam się, że to taki grubasek, ale podczas czytania w ogóle tego nie odczułam. Ilość stron, które zostały, sama się zmniejszała.

Świat się kręci dzięki przyjaciołom.”

Czy polecam? Oczywiście, że tak! Ta książka była, hmmm jakby ją nazwać, prosta, ale mnie zachwyciła. Pokochałam tę historię, pokochałam Cadena, pokochałam pióro Tijan. Ja uwielbiam takie właśnie romanse lubię – spokojne, ale w których jednocześnie nie ma możliwości, aby się nudzić. Wszystko jest ogarnięte tak, jak powinno, z umiarem i po prostu – dobrze. Dlatego z czystym sumieniem polecam „Antybrata” i mam nadzieję, że moja paczuszka z „Fallen Crest. Akademia” tej samej autorki, którą wczoraj zamówiłam, przyjdzie do mnie jak najszybciej, żebym mogła zacząć to czytać :D (Pamiętacie post z podsumowaniem stycznia? Niniejszym ogłaszam, że udało mi się nic nie zamówić w tym roku aż do 23 lutego. Brawo ja?)


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję:
 Do następnego!


35 komentarzy:

  1. Sama nie wiem co myśleć o tej książce. Mam tak sprzeczne odczucia ponieważ opinie o niej są skrajnie różne. Na jednym z blogów książka ta została zakwalifikowana do jednej z najgorszych książek przeczytanych przez blogerkę dotychczas w tym roku. Sama nie wiem, czy przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;) Każdy ma inny gust, więc każdy odbierze tę książkę inaczej :D

      Usuń
  2. Intrygująca recenzja, jestem ciekawa tej powieści

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba pierwsza pozytywna recenzja tej książki, którą przeczytałam. :D Mnie ta jeszcze do siebie nie przekonała, ale może kiedyś? :)
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto spróbować i samemu wyrobić sobie opinię :)

      Usuń
  4. Czytałam już wiele pozytywnych recenzji, ale muszę ci powiedzieć, że jak ostatnio polubiłam książki wydawane przez to wydawnictwo, tak na te ich serie kompletnie nie mam ochoty. Te okładki tak bardzo mi się nie podobają, że nawet nie biorę ich pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem! Te okładki to kwestia gustu, jednym nie przeszkadzają, innych zniechęcają ;) W moim przypadku jest to różnie :D

      Usuń
  5. Hm... Dużo różnych opinii, ale czytałam też negatywne. I wiem, że osoby, które wyciągały negatywne strony tej książki, zrobiły to samo, co zrobiłabym ja. Chodzi mi o to, że pewne elementy na pewno by mi się nie spodobały, więc wolę nie ryzykować. Mimo to innym życzę miłej lektury

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ta książka nie zachwyciła. Nie była zła, ale taka średnia, nijaka. Pewnie szybko o niej zapomnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo wielu różnych opinii na ten temat nadal mam chęć przeczytać tą książkę i mam nadzieję, że wciągnie mnie tak jak zrobiła to z Tobą
    Pozdrawiam <3
    https://bookcaselover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam taką nadzieję, że pokochasz tę historię! :D

      Usuń
  8. Mi również się podobała. Książka ma swoje minusy, jest przewidywalna i nie wnosi jakis nowych wątków, ale przyjemnie mi się ją czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że jak starczy mi czasu, to z pewnością przeczytam :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak moja droga! Polecajmy, bo jest co. Mi również bardzo spodobał się ten tytuł, jest świetny na odstresowanie :)

    Piąteczka!
    www.ksiazkowapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pionaaa!! :D Cieszę się, że też ci się spodobał :D

      Usuń
  11. Przepiękny blog! Dodaję Cię do obserwowanych na instagramie oraz na blogspocie.
    Tej książki co prawda nie czytałam, ale po Twojej recenzji sądzę, że jednak warto.

    Zapraszam do siebie na nową recenzję: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję! :D Oj tak, warto chociażby spróbować :D

      Usuń
  12. Nie czytam zbyt wielu romansów, w zasadzie to z wątkami romantycznymi spotykam się na przykład przy okazji fantastyki, ald nie sięgam po książki ze stricte literatury miłosnej. Do tego wszystkie romansy wydają mi się schematyczne i ciężko znaleźć taki, który jest powiewem świeżości. Myślę, że "Anti-stepbrother'a" sobie odpuszczę.

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałam Twoim 325 obserwatorem <3
    Recenzja ciekawa, jednak nie wiem czy sięgnę po tę książkę. Mam takie zaległości, że muszę się z nich wygrzebać :D
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. www.czytamitu.blogspot.com zapraszam :D:))

      Usuń
    2. Bardzo mi miło, dziękuję! :D
      Rozumiem! Tak wiele książek, tak mało czasu ;P

      Usuń
  14. Czytałam i niestety nie spodobała mi się. Właściwie dałam radę przejść przez nią tylko ze względu na postać Cadena, poza tym chyba każdy mnie tam irytował :P
    Pozdrawiam, weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, szkoda, że ci się nie spodobała :(

      Usuń
  15. Bardzo chciałabym przeczytać, bo wydaje się taka w moich klimatach, ale za bardzo zasypałam się innymi tytułami i na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie czytać czegoś nowego, ale będę ją miała na uwadze <3

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda ci się szybko ogarnąć te, które masz i przeczytać tę :D

      Usuń
  16. Zaintrygowałaś mnie tą recenzją, bardzo ciekawa jestem tej ksiązki...

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger