Nauczyciel tańca - Anna Dąbrowska
![]() |
Tytuł:
„Nauczyciel tańca”
Autor:
Anna Dąbrowska
Wydawnictwo:
Lira
Ilość
stron: 395
Moja
opinia: 7/10
|
Kiedy tylko zobaczyłam w zapowiedziach
nowa książkę Anny Dąbrowskiej, to wiedziałam, że muszę, po
prostu MUSZĘ to przeczytać, nawet zanim spojrzałam na opis. Po
poprzednich dwóch udanych spotkaniach z nią – przy okazji „W
rytmie passady” i „Jutro będziemy szczęśliwi” - wiem, że po
jej książki mogę sięgać w ciemno. Możecie się więc domyślić,
że miałam pewne oczekiwania co do najnowszej pozycji. Czy zostały
spełnione?
„Babcia mi
powtarzała, że facet, który umie tańczyć, będzie trzymał
kobietę w ramionach i tanecznym krokiem szedł z nią przez życie.”
Zacznę od tego, że opis „Nauczyciela
tańca” zdradza praktycznie tyle, co nic. Wiemy tylko, że będzie
to jakaś historia o miłości, że będzie troje bohaterów –
chłopak, dziewczyna i siostra. Z tytułu można wywnioskować, że
przez fabułę będzie się przewijał taniec. I wiecie co? Jak dla
mnie to było cholernie dobre posunięcie. Ja nie wiedziałam NIC,
więc poziom zaintrygowania był spory, nie wiadomo czego się
spodziewać, więc równocześnie ciężko wyrobić sobie jakieś
oczekiwania co do pozycji. Tym zabiegiem wydawnictwo dało nam
możliwość poznania bohaterów, akcji, wszystkiego – samemu.
Chcesz wiedzieć o czym to będzie? To weź i przeczytaj. Po prostu.
I dlatego ja się tego zamierzenia tutaj potrzymam i postaram się
zdradzić Wam z fabuły jak najmniej, żebyście i Wy mieli możliwość
samodzielnego poznania świata przedstawionego.
Jak już wcześniej wspomniałam, mamy
tutaj troje głównych bohaterów – Dominika i dwie siostry, Kaję
i Sarę. Dziewczyny mają za sobą ciężkie przeżycie, młodsza z
nich od tego czasu cierpi na mutyzm, a jej największą pasją jest
taniec. Jak na nastolatkę i to bardzo młodziutką nastolatkę jest
ona bardzo inteligentna i rezolutna. Momentami chyba aż za bardzo,
nie wiem, czy dziecko w tym wieku potrafiłoby dawać tak „dorosłe”
i przemyślane rady oraz wiedzieć tak wiele, jak na swój wiek. Jest
to bystra i przesympatyczna dziewczynka, której no nie da się nie
polubić, jednak sprawiała wrażenie o jakieś dwa lata starszej.
„Zapamiętaj to:
chcesz zdobyć czyjeś serce, naucz się kochać jego kota.”
Zaczęłam od młodszej, ale fabuła w
większym stopniu skupia się na starszej. Kaja to taki typ
dziewczyny, która potrafi wiele udźwignąć w pojedynkę, nie tak
łatwo przyjmuje pomoc drugiej osoby, ale jednocześnie jest
towarzyska i przede wszystkim – troszczy się o Sarę, dba o nią i
stara się pomóc dziewczynce. Nawet kosztem swego rodzaju własnych
wyrzeczeń. Autorka naprawdę pięknie przedstawiła relację między
tymi dwiema. Sama Kaja jest osobą twardo stąpającą po ziemi,
ambitną i sympatyczną.
Trzeci bohater – Dominik, to chłopak
ze sporym bagażem życiowym, któremu bardzo trudno dopuścić do
siebie drugiego człowieka. Jeśli trzeba, to potrafi pomóc, ale
sprawia wrażenie takiego nieco nieprzystępnego. Jeśli mam być
szczera, to, no cóż... tak średnio mi przypadł do gustu,
momentami mnie denerwował. Czym? Czasami jego zachowanie było nieco
dziecinne, irracjonalne, działał w myśl – najpierw rób, potem
myśl lub inaczej - „Polak mądry po szkodzie”. Nie raz i nie dwa
miałam ochotę nim potrząsnąć i kazać się ogarnąć, zatrzymać
na chwilę i wysłuchać tego, co inni mają do powiedzenia.
Zachowywał się, jakby miał jakieś nie wiem, 10 lat (?) mniej niż
tak naprawdę miał. On był starszy, niż początkowo mi się
wydawało ;) Nie wiem, może to tylko ja miałam takie odczucia? Choć
z drugiej strony, ma on dobre serce. Sceny z kociakiem – no czysta
słodycz :D
„Kochaj mężczyznę
za jego wnętrze, a nie za wygląd.”
„Nauczyciel tańca” wciąga
niemalże od razu, akcja jest szybka, ciągle coś się dzieje i nie
ma chwili nudy. Pewne wątki mogły zostać rozwinięte nieco
wolniej, ale już kij z tym :D Dodatkowo coś, co bardzo lubię,
czyli nieprzewidywalność. Fakt, niektóre wątki przewidziałam,
ale były takie, których w życiu bym się nie domyśliła i był to
spory zwrot akcji i szok :D Anna Dąbrowska dysponuje przyjemnym,
lekkim stylem pisania, czcionka w książce jest spora, marginesy
szerokie,a ot wszystko składa się na to, że tę historię można
pochłonąć w błyskawicznym tempie :D
Na plus u mnie zasługuje również
tytułowy wątek, który odgrywa naprawdę sporą rolę w fabule.
Podobnie jak w przypadku „W rytmie passady” zaskoczyła mnie
dokładność opisu tych tańców. Kroki, figury, wszystko było
opisane w sposób zrozumiały nawet dla kogoś, kto potrafi dobrze
tańczyć tylko poloneza, którego nauczył się na w-f (czyt. ja xd)
i po prostu... widać w tym wszystkim pasję. Mamy do czynienia z
bohaterami, którzy kochają Krump i to zwyczajnie widać, czuć,
choćby z samego ich podejścia do tematu.
„Taniec jest i
będzie. Taniec to część nas, to sposób życia.”
Kończąc już powoli powiem jedno -
„Nauczyciel tańca” to może i nie jest książka idealna, ma
swoje wady, ale mimo wszystko uważam, że jeśli ktoś lubi takie
historie, to jak najbardziej powinien dać jej szansę. Ja może i
czasem wkurzałam się na bohaterów, ale kiedy ochłonęłam po
lekturze stwierdziłam, że chyba podobała mi się bardziej, niż „W
rytmie passady, które dotychczas pozostawało u mnie numerem jeden
spośród tych dwóch wcześniej przeczytanych książek autorki.
Także – polecam! Przyjemna historia, która pozwala się oderwać
od rzeczywistości ;)
„- Wiesz, kiedy nasz
mózg przestaje pracować? […]
- Kiedy umieramy?
- Też, ale pracuje
bez przerwy od momentu naszych narodzin aż do pewnego szczególnego
dnia, kiedy uświadamiamy sobie, że się zakochaliśmy.”
Za
możliwość przeczytania serdecznie dziękuję:
Do następnego!
Chyba się skuszę na tę książkę, lub ma inną z twórczości tej autorki. Widać, że bardzo Ci się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Koniecznie! :D
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńO, zainteresowałaś mnie :D Możliwe, że się skuszę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Cieszę się! :D
UsuńTeż lubię książki, w których sporo się dzieje i w których są ciekawe zwroty akcji. Nie mogę przejść obok tej pozycji obojętnie. ;)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńNie czytałam tej powieści ani nie słyszałam wcześniej o autorce, ale czuję się bardzo zachęcona :D Lubię takie historie, przy okazji również staram się coraz częściej sięgać po rodzimych autorów. Cóż, myślę, że Nauczyciel tańca to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Kochamy Książki
Anna Dąbrowska to jedna z moich ulubionych polskich autorek :D Także polecam :D
UsuńNie czytałam nic tej autorki więc myślę, że skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2018/03/66-recenzja-tyran-tm-frazier.html
Warto spróbować! ;)
UsuńTo ja przerwotnie powiem, że po takiej recenzji, zainteresowałaś mnie i myślę, że dam szansę, którejś z poprzednich książek autorki. ;) Co do opisów - ja coraz bardziej lubię ubogie opisy, żeby dokładnie tak jak piszesz, nie mieć żadnych spoilerów ani też oczekiwań, tylko startować z myślą "co ma być to będzie". :)
OdpowiedzUsuńWarto! :D Dokładnie! Zupełnie inny pogląd na książkę wtedy jest :D
UsuńNi czytałąm jeszcze, ale przemknęła mi przed oczami. Fabuła fajna, przyjemna. Okładka ksiażki jest świetna.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńSkorzystam z polecenia :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTo samo pomyślałam, kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach. :D
OdpowiedzUsuńJestem na tak!
To bierz i czytaj! :D
UsuńNie znam tej autorki, a szkoda, bo z tego co czytam jest to całkiem fajna książka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZawsze można to zmienić :D :D
UsuńLubię wydawnictwo Lira, maja bardzo ciekawe pozycje, niebanalne i niezwykle lekkie. Tę też pewnie kiedyś rpzeczytam.
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza książka tego wydawnictwa, ale na pewno nie ostatnia :D Konbiecznie! ;)
UsuńOstatnio stronię od takich historii :) Już chyba żadna tego typu historia nie robi na mnie wrażenia, a wręcz po przeczytaniu mam strasznie złe odczucia :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Goszaczyta :*
Oj rozumiem ;P
Usuńhmmm, nie pozostaje nic innego jak spróbować samemu!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł! :D
UsuńO tej książce już bardzo dużo słyszałam, zazwyczaj same plusy, Twoja recenzja jest świetna, na pewno zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/miedzy-zyciem-zyciem-jessica-shirvington.html
Dziękuję! :D Mam nadzieję, że będziesz równie zadowolona z lektury :D
UsuńNiestety tancerka ze mnie beznadziejna, ale może wynagrodzę to sobie czytając o ludziach potrafiących tańczyć? :P Nie przepadam co prawda za książkami polskich autorów, bo nawet jeśli się skuszę na rodzimą powieść, to wypada ona po prostu słabo. Może jednak przełamię złą passę z "Nauczycielem tańca"? :D
OdpowiedzUsuńbiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Ze mnie też marna tancerka, więc przybij pionę! :D Powiem tak, ja jeszcze rok temu miałam takie samo podejście do polskich autorów, ale przeczytałam "Luonto" Melissy Darwood, potem "W rytmie passady" Ani Dąbrowskiej i tak już poszło, że czytam dziś bez oporów <3
UsuńMimo wszystko mówię tej książce nie. W rytmie passady tak mnie rozczarowało, szczególnie zakończenie i to jak wszystko się potoczyło źle, że po prostu nie umiem się przełamać, żeby sięgnąć po kolejną książkę autorki. Może dam jej szansę, ale na pewno nie teraz. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Oj, rozumiem :/ Też inaczej sobie wyobrażałam zakończenie, to mi się niezbyt spodobało :/
UsuńA widzisz,ja akurat nie czytałam żadnej z poprzednich książek autorki, choć faktycznie słyszałam o nich same dobre opinie. Może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Warto spróbować! :D
UsuńKsiążka bardzo mnie intryguje, chyba po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
Polecam! :)
Usuń