Raczej szczęśliwy niż nie - Adam Silvera
![]() |
Tytuł: „Raczej
szczęśliwy niż nie”
Autor:
Adam Silvera
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Przekład:
Sylwia Chojnacka
Ilość
stron: 393
Moja opinia: 7/10
|
Z pewnością większość z Was
kojarzy z bookstagrama pewną paczkę, z której wysypywał się
różowy/pomarańczowy proszek. Hę? ;) Dość nietypowy sposób
promocji, nieco brudzący, ale też – oryginalny ;P Mowa oczywiście
o książce „Raczej szczęśliwy niż nie”, czyli pozycji, po
której nie wiedziałam czego się spodziewać, ale byłam nią
zaintrygowana. No i to wydanie! Czwarta Strona odwaliła masę dobrej
roboty, te fioletowe brzegi stron i sama okładka wyglądają po
prostu bosko!
„Chłopak bez planu
na życie nauczył mnie jednego: szczęście zjawia się ponownie,
jeśli mu na to pozwolisz.”
Przejdźmy może do konkretów. Tak jak
wspomniałam, nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej
książce, nieco się zdziwiłam, kiedy wyczytałam w jednej z
opinii, że występuje tutaj wątek LGBT. Nafaszerowana kilkoma
pozytywnymi recenzjami, z entuzjazmem zaczęłam czytać niemalże od
razu. Iiii coś tu chyba nie zagrało, bo po pięćdziesięciu
stronach odłożyłam. Z perspektywy czasu myślę, że to po prostu
nie był dobry czas na tę książkę, miałam wtedy drobny kryzys,
toteż jakiś czas później, po przeczytaniu kilku romansów
(jakżeby inaczej. Coś ostatnio nawet na fantastykę nie mam ochoty
:( ale zaczynam powoli wracać chęć, więc jest dobrze :D),
wróciłam do „Raczej szczęśliwy niż nie” i po dwóch dniach
odwróciłam ostatnią stronę.
„Raczej szczęśliwy niż nie” to
książka w pewnym sensie nieco specyficzna. Początek jest nudnawy,
wręcz mi się dłużył, ale jest tak „tylko” do ok. 150- tej
strony. Potem akcja stopniowo zaczyna coraz szybciej nabierać tempa,
aż w końcu pojawia się niecierpliwe przewracanie kartek, w
ciekawości co tez stanie się dalej. Powiem Wam, że końcówka to
sztos. Ostatnie kilka rozdziałów mnie po prostu zszokowało i...
ogłupiło. Nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń i nawet
poczułam swego rodzaju żal, że tak się wszystko potoczyło.
„Podpalam lont i
petarda zaczyna się unosić. W tym momencie chciałbym, by moje
życie było tak proste, jak bycie podpalonym i eksplodowanie w
powietrzu.”
Ale, ale. O czym w ogóle ta historia
jest? Otóż głównym bohaterem, a zarazem narratorem jest
szesnastoletni Aaron Soto, młody chłopak, który nie potrafi się
ogarnąć po samobójczej śmierci ojca. Żal popycha go do czynów
niezbyt... hmmm przyjemnych? Na swoje szczęście ma ogromne wsparcie
w osobie swojej dziewczyny – Genevieve i głównie dzięki jej
pomocy powoli wychodzi na prostą. Ale smutek nie tak łatwo da się
stłamsić. Gen jednak wyjeżdża na kilka tygodni na obóz, a Aaron
poznaje pewnego chłopaka – Thomasa, z którym szybko się
zaprzyjaźnia. Do chłopaka wraca jednak jego przeszłość, którą
tak bardzo próbował skryć, wymazać. Ale czy tak naporowdę da się
to zrobić?
Adam Silvera posługuje się dziwnym,
nawet specyficznym stylem, bym powiedziała. Ciężko mi było
początkowo się przyzwyczaić do sposobu, w jaki ta książka
została napisana, musiałam sporo przeczytać, żeby się na tyle
oswoić ze stylem, żeby już naprawdę płynnie mi szło czytanie.
Bo ostatecznie tak się stało. Niemniej jednak, Silvera opisuje
wszystko bardzo... prawdziwie, realnie. Myślę, że sposób myślenia
Aarona, mógłby być tak naprawdę sposobem myślenia może nie
każdego, ale większości nastolatków. Każdy młody człowiek
stara się odkryć kim jest, a kiedy mu się to nie udaje lub
rezultat nie jest taki, jak by chciał, no cóż, stara się to
stłamsić. Ale to jest część nas, nie da się zmienić tego, kim
jesteśmy.
„Nie ma nic złego w
tym, że niektóre historie nie mają zakończenia. Życie nie zawsze
kończy się tak, jak się człowiek tego spodziewa.”
Nie od razu, ale polubiłam głównego
bohatera. Aaron nie został przez autora wyidealizowany, ale
przedstawiony realnie, tak, jakby naprawdę istniał. Ma swoje
problemy, przemyślenia, stara się odkryć kim jest oraz znaleźć
szczęście. Sympatyczny chłopak, któremu nie wszystko poszło w
życiu tak, jakby chciał. Szczerze przyznam, że momentami było mi
do nieco żal, oczywiście nie przez kim jest, ale w związku z
tym... Inaczej. Pod koniec sami się domyślicie, dlaczego ;)
Odnoszę wrażenie, że Adam Silvera
skupił się głównie na postaci Aarona. Pobocznych postaci jest
sporo, o niektórych wiadomo tylko, jak mają na imię, o innych, jak
np. Gen, Thomas, czy Collin wiadomo już nieco więcej, ale żadne z
nich nie zostało tak mocno nakreślone, jak młody Soto. Jednak mam
przeczucie, że to był celowy zabieg.
„Raczej szczęśliwy niż nie” to,
jak już może wcześniej wspominałem, książka nieco specyficzna,
która początkowo może nudzić, ale myślę, że w sumie warto
przebrnąć przez ten początek, żeby poznać właściwą historię.
Po skończeniu nasuwały mi się pewne melancholie, przemyślenia,
jako że każdy z nas jest, jaki jest i choćby nie wiadomo co, nie
zmienimy tego. Nie da się wymazać wspomnień i zacząć od nowa.
Ważną rolę w całej fabule odrywa też Instytut Leteo, ale to może
odkryjcie sami. Niemniej jednak, nie ukrywam, że spodziewałam się
czegoś... innego, ciut lepszego, ale ostatecznie w sumie nie było
tak źle. Czy sięgnę po inne powieści autora (o ile wyjdą w
Polsce)? Na dzień dzisiejszy nie wiem, ale bardzo możliwe. Bo on w
na pozór zwykłej młodzieżówce, stara się przekazać coś
więcej.
„Zrobiłbym wszystko,
co tylko się da, by być raczej szczęśliwym niż nie.”
Za możliwość
przeczytania dziękuję:
No i
może jeszcze kilka cytatów:
„Właśnie za to cię lubię, Gimnastyku. Przejmujesz się tym, co się z tobą dzieje. Wszyscy inni wyglądają, jakby zupełnie się poddali dorastaniu i stawaniu nikim, a na dodatek utknęli w tym miejscu. Oni nie mają marzeń. Oni nie myślą o przyszłości.”
„Szczęście nie powinno być tak trudne.”
„Czasami ból jest tak nieznośny, że na myśl o spędzeniu z nim kolejnego dnia człowiek ma dość.”
„Jeśli ślepiec może znaleźć radość w muzyce, jeśli głuchy może odkryć ją w kolorach, to ja znajdę słońce w ciemności, bo moje życie nie jest tylko smutnym zakończeniem – jest serią niekończących się szczęśliwych początków.”
Do następnego!
Generalnie brzmi mega spoko, więc chętnie przeczytam, a że pokonczylam wszystkie dotychczasowe "planowane" książki, może zabiorę sie za tą lekturę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Zapraszam: Mój Blog
Noo to w takim razie życzę miłej lektury :D
UsuńMam mieszane podejście do tej książki. Różne opinie czytałam, a fabuła, jako fabuła, na razie mnie nie przekonuje, wiec może zostawię tę powieść na późńiej.
OdpowiedzUsuńW sumie myślę, że nie ma co się zmuszać, bo łatwo się zniechęcić nudnawym początkiem
UsuńKsiążkę mam już na swojej półce-to mój prezent urodzinowy-jest przepiękna ♡♡ A akcja promocyjna była dość...ciekawa :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać lektury tej książki, bo słyszałam o niej same pozytywy. Trochę studisz mój entuzjazm, ale to i lepiej, bo nie będę stawiała jej niewiadomo jak wysokiej poprzeczki-mniejsza szansa, że się zawiodę.
Musi jeszcze tylko poczekać na swoją kolej. Może pod koniec marca się za nią zabiorę *.*
Pozdrawiam! ♡♡
Trzymam kciuki, żebyś się nie zawiodła! :D Miłej lektury! ;)
UsuńNudny początek to najgorsze co może mieć książka. Ja osobiście nie potrafiłabym przerwać jednej, żeby sięgnąć po inne i dopiero potem wrócić do owej. U mnie to by nie zadziałało :D Ale koniec końców fajnie, że ci się podobało bo ocena całkiem wysoka :) Ja osobiście nie sięgnę bo mam za dużo do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie mam problemów z takim czymś, w ogóle często czytam kilka na raz :D Rozumiem, w końcu tak wiele książek, a tak mało czasu :D
UsuńMnie nudny początek nie zraża. Prawie mam czas na przegryzienie stylu autora ;) dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Ciesze się :)
UsuńJa również mimo nudnego początku, chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba :D
UsuńCzeka u mnie na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńSuper! :De Miłego czytania ^^
UsuńKsiążkę mam na swojej półce i w wolnej chwili zamierzam do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńCiesze się:D Mam nadzieję, że ci się spodoba :D
UsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJakoś nie miałam ochoty czytać tej książki i raczej nadal nie ma :(
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie ma co się zmuszać ;P
UsuńSporo dziewczyn z Instagrama itd. mi ją polecało, więc pewnie prędzej czy później przeczytam. Chociaż na razie mam sporo do zrobienia i kilka książek do skończenia, więc trochę to zajmie :)
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Ale kiedyś spróbuj! :D
UsuńWłaśnie dziś skończyłam tą książkę i mam trochę mieszane uczucia ale w ostateczności broni się na całkiem dobrą i ciekawą książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grovebooks
Też tak myślę ;P Początek nudnawy, ale ostatecznie jest całkiem, całkiem ^^
UsuńSpróbuj, może ci się spodoba :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej historii i mam nadzieję, że jak najszybciej się za nią zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńOby ci się udało :D Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;)
Usuń