Franco - Kim Holden | Recenzja

Tytuł: „Franco”
Autor: Kim Holden
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Ilość stron: 305
Moja opinia: 10/10
Kim Holden, to zaraz obok Colleen Hoover, moja ulubiona autorka książek tego gatunku. „Promyczek” złamał mi serce,”Gus” je trochę podleczył, („O wiele więcej” było cudowne) a „Franco”? Sposób Kim na zapełnienie sobie kieszeni, czy może idealne zakończenie serii?

Niektórzy nie wykorzystują życia, inni bacznie je zgłębiają, zauważając to, co umyka tym pierwszym. Piękno tkwi pomiędzy wierszami, w szczegółach.”

Tytułowy Franco jest perkusistą w zespole Rook, w którym gra wraz z najlepszymi przyjaciółmi. Sprawia wrażenie typowego złego chłopca – przystojny, ma tatuaże, ogoloną głowę. Mógłby mieć każdą, a jednak jego uwagę zwraca niepozorna dziewczyna, którą poznaje w barze w Los Angeles. Jest tylko jeden mały problem. Gemma pochodzi a północy Anglii, został jej tylko tydzień pobytu w Stanach. Dzieli ich tysiące kilometrów, ocean. Wszystko się zmienia, gdy chłopak postanawia pomóc Gemmie spełnić pewne marzenie. Czy będzie z tego coś więcej?

„Franco” w porównaniu do dwóch poprzednich części jest chudziutki, ale i tak, na mniejszej ilości stron, Kim Holden udało się stworzyć równie wspaniałą historię. Uwielbiam jej książki głównie za to, jak są napisane. Autorka ma tak lekkie pióro, że naprawdę bardzo szybko się je czyta. Jeśli dodać do tego ciekawą fabułę i cudownych bohaterów, powstaje książka idealna.

Życie jest tak skomplikowane, jak sam je sobie utrudnisz.”

Cieszę się, że Kim dała nam jeszcze tą jedną szansę spędzenia czasu z bohaterami Promyczka. Samej Kate już nie ma, o czym nie da się zapomnieć, bo (co mi się podobało) chłopaki często ją wspominają. Sama nie wiem, którego wolę bardziej – Gus'a, czy Franco. Uwielbiam ich oboje. Za ich humor, pewność siebie, ironiczność, dystans do siebie i do życia. Dialogi tej dwójki były jednymi z najlepszych aspektów tej książki.

W pewnym momencie czytania, zauważyłam bardzo ciekawą rzecz. A mianowicie – akcja tej i drugiej części trochę na siebie nachodzi, pojawia się kilka wspólnych fragmentów. Ciekawy pomysł. Jeszcze lepszym, był taki, że Kim Holden wprowadziła bohaterów z jednej z książek Colleen Hoover.

Nic, co warte jest walki, nie może być proste [...]”

Każda z historii tej autorki udowadnia coś ważnego. W tym przypadku nie jest inaczej. „Franco” pokazuje, że marzenia są bardzo ważnym aspektem życia, i choćby nie wiadomo co – nie należy się poddawać, a wytrwale i cierpliwie dążyć do ich spełnienia. Nie zawsze jest łatwo, ba – niekiedy może być naprawdę ciężko, ale trzeba (że tak powiem) ruszyć tyłek i im pomóc się spełnić. Bo one, jak to określił nasz bohater, są paliwem życia i żyjemy w pełni wtedy, kiedy staramy się je zrealizować. I całkowicie się z nim zgadzam, lepiej bym tego nie ujęła. ;)

Uważam, że marzenia są paliwem życia. Żyjesz w pełni, kiedy starasz się je spełnić. Nie ma nagrody za bierne bezpieczeństwo.”

Także wracając do pytania z pierwszego akapitu - „Franco” to idealne zwieńczenie serii, jestem bardzo zadowolona, że autorka dała nam, za jego pomocą okazję, żeby „pożegnać” się z bohaterami. Nie powiem, jest mi trochę smutno, że to koniec przygody z nimi, ale kiedyś ten koniec nastąpić musi, a nie ma sensu ciągnąć czegoś w nieskończoność. Jednak mimo wszystko na ostatnim rozdziale byłam bliska rozpłakania się. W tym bardziej pozytywnym sensie ;)

Jeśli jesteście po lekturze Promyczka i Gus'a i wahacie się, czy sięgać po Franco – absolutnie polecam! ;) W sumie to nawet i bez znajomości tych dwóch, dacie radę spokojnie połapać się w fabule. Ja z kolei z niecierpliwością wyczekuję kolejnej książki Kim Holden w Polsce . ^^

Boże, błogosław palantów.”

Do następnego ;)

42 komentarze:

  1. Mam w planach całą serię, ale jak zawsze brak czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to mam nadzieję, że szybko ten czas znajdziesz :D

      Usuń
  2. Twoja recenzja naprawdę zachęca do przeczytania Franco ;) Ja niestety utknęłam po przeczytaniu kilkudziesięciu stron Gusa, chyba będę musiała zrobić do niej drugie podejście bo widzę, że warto. Szczególnie ciekawa jestem tych bohaterów z książki Colleen Hoover :D
    Pozdrawiam serdecznie,
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo super, ciesze się :D Warto dać ta drugą szansę :D Mnie się Gus podobała na równi z Franco <3

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki ale muszę szybko to nadrobić :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/07/43-recenzja-after-ocal-mnie-anna-todd.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Kim Holden i już nie mogę się doczekać, aż dostanę w swoje ręce tę książkę.
    "Promyczek" skruszył moje serducho, ale "Gus" natychmiastowo je posklejał. Zobaczymy, co zrobi "Franco"

    OdpowiedzUsuń
  5. Promyczek bardzo mnie zawiódł, nie widziałam w nim tej wyjątkowej wzruszającej historii,ale po twoim wpisie wszystko się zmieni. Dam kolejną szanse Kim Holden i jej twórczości. Szczególnie intrygujące są bohaterze wykreowani już wcześniej przez Colleen Hoover.

    Pozdrawiam!
    /mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to super, cieszę się :D I mam nadzieję, że tym razem cię nie zawiedzie ;)

      Usuń
  6. A ja wciąż nie przeczytałam Promyczka także muszę w końcu to zrobić!

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Twoje recenzję, są bardzo zachęcające! Uwielbiam książki Kim Holden :D Dobrego dnia!
    https://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dziękuję, miło słyszeć :D Też uwielbiam ^^
      Wzajemnie ^^

      Usuń
  8. Nie czytałam nic Kim Holden i choć wiem, że pisuje ona książki nie do końca w moim typie, i tak postanowiłam sobie kiedyś po coś sięgnąć. Nie mogę się doczekać, czy mi się spodoba :)
    Pozdrawiam!
    Patty z Truskawkowego bloga książkowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, mam nadzieję, że również pokochasz jej książki ;)

      Usuń
  9. Czytałam Promyczka i Gusa, także z wielką chęcią niedługo sięgnę po "Franco", mam nadzieję, że będę również zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli te dwie książki ci się podobały, to Franco na pewno też :D

      Usuń
  10. Jak dla mnie idealne zakończenie historii, mi również bardzo się podobała :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham Frano, po przeczytaniu tak tego nie czułam, ale jak teraz myślę o tym, co Franco zrobił dla Gemmy... to było piękne i łąpie za serducho.

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam wiele dobrego o książce jak i jej poprzedniczkach, jednak chyba po nie nie sięgnę, przynajmniej w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie: http://herbaciane-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo są naprawdę wspaniałe ;) Ale jeśli Cię nie ciągnie do nich, to rozumiem ;)

      Usuń
  13. Jedyne, co powstrzymuje mnie przed sięgnięciem po twórczość Holden, to gatunek, bo ostatnio gustuję w innych. Tyle że wszędzie jej pełno, dosłownie pełno, że pewnie prędzej czy później i ja dotrę w te rewiry ;)

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, może akurat byś się przekonała :D

      Usuń
  14. Przede mną jeszcze "Gus", ale "Promyczka" kocham, więc wiem, że przeczytam i "Franco" chociaż nie nastąpi to szybko, bo przede mną naprawdę dużo książek. Ale tę cudowność przeczytam na milion procent! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Mam nadzieję, że spodobają ci się tak samo mocno jak Promyczek, jeśli nie bardziej :D

      Usuń
  15. Przymierzam się na razie do "Promyczka", potem może sięgnę i po pozostałe książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Promyczka kochałam, kocham i kochać będę pewnie jeszcze długo. Po O wiele więcej, Gusa i Franco sięgnęłam, bo przecież to cudowna Kim Holden, ale się przeliczyłam. Żadna z tych książek nie powaliła mnie na kolana. A szkoda. :( Bardzo przyjemnie czyta się Twoje recenzje. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szkoda :/ Mnie wszystkie zachwyciły :D
      Dziękuję! :D

      Usuń
  17. Bohaterowie książki Colleen Hoover we "Franco"? To mnie chyba jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu, że chcę poznać tę historię :D Nie wiem, czy przebije "Gusa", ale miło będzie powrócić znowu do tych wspaniałych bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko... A mnie i Gusa (tak, dopiero Gusa!) dzieli jeszcze jakieś 20 innych książek... Ale mam zaległości :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stosik hańby co? jak ja to znam :/ Ale trzymam kciuki, żebyś szybko znalazła dla obu chłopaków czas :D

      Usuń
  19. Pani Holden czytalam tylko " Promyczka" i ta książka jest zdecydowanie moją ulubiona 😍😻 juz się nie mogę doczekać, żeby przeczytać Gusa i Franco! 💕
    Świetna recenzja 👌

    Buziaki 😘
    lajla-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo no to mam nadzieję, że Gusa i Franco pokochasz równie mocno ^^
      Dziękuję! :D

      Usuń
  20. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Kim Holden, chociaż na półce stoją już "Promyczek" i "O wiele więcej". Tylko nie mogę się zdecydować, od której zacząć :D

    Pozdrawiam
    roksa_reads

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie genialne, ale może jednak "Promyczek"? :D Tylko polecam mieć w pogotowiu chusteczki ^^

      Usuń
  21. Ja to się coraz bardziej pogrążam, bo dalej nie przeczytałam Promyczka o.o

    Pozdrawiam!
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger