[Przedpremierowo] Without Merit - Colleen Hoover | Recenzja

Tytuł: „Without Merit”
Autor: Colleen Hoover
Przekład: Matylda Biernacka
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 311
Moja opinia: 8/10


Kto mnie obserwuje od dłuższego czasu ten wie, że uwielbiam książki Colleen Hoover (mam niejasne wrażenie, że bardzo podobnym zdaniem zaczynam recenzje każdej powieści CoHo ;P). Nawet i bez zapoznawania się z opisem fabuły wiedziałam, że chcę to przeczytać. Ot, z uwagi na samo nazwisko. Jak się jednak ma „Without Merit” do reszty?

Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to przebaczenie.”

Tym razem przyjrzymy się sytuacji siedemnastoletniej Merit, której rodzina jest, mówiąc krótko – nieco niecodzienna. Czemu? Jej matka mieszka w piwnicy, tata ze swoją nową żoną i dziećmi z obu małżeństw urzędują na górze. Merit ma siostrę bliźniaczkę, starszego brata Utah i młodszego – Moby'ego. O, a wspomniałam, że ich dom to tak naprawdę dawny kościół?
Życie Merit usłane jest ciągłymi rozczarowaniami, czy niepowodzeniami, jej rodzina nie jest już tak bliska sobie, jak była. Ale czy oni tak naprawdę byli kiedykolwiek zżyci? W końcu rodzinne tajemnice i spory ciągną się już od lat. Wszystko to prowadzi do tego, że dziewczyna „znika z własnego życia”, przestaje chodzić do szkoły, stara się zwracać na siebie jak najmniej uwagi. Ale czy na tym polega życie?

Merit to wbrew pozorom bardzo silna bohaterka, która mimo niezbyt sprzyjających okoliczności potrafi twardo stąpać po ziemi. Ale jest tylko człowiekiem, a każdy z nas ma granicę, po której przekroczeniu po prostu się załamuje, nikt nie da rady znosić absolutnie wszystkiego. Każdy chce miłości, troski i uwagi rodziców, czy też rodzeństwa. Bardzo polubiłam Merit, ona nie jest użalającym się nad sobą dzieckiem, a nastolatką, która pragnie miłości, pragnie zwyczajnego zachowania rodziny względem niej. Czasem, kiedy sytuacja zaczyna przerastać, robimy rzeczy pod wpływem chwili, których później żałujemy. Ale czy takie sytuacje nie potrafią też niekiedy otworzyć oczu na to, co się dzieje dokoła? Przyznam szczerze, że było mi żal Merit, to naprawdę cudowna dziewczyna z krwi i kości, która w żadnym stopniu nie jest wyidealizowana, ma swoje słabości i gorsze momenty. Bywało tak, że ona przyjmowała coś, że tak powiem – na klatę, a mnie za nią było smutno.

To nie w samych problemach tkwi tak naprawdę kłopot – a w tym, że nikt nie ma odwagi wykonać pierwszego kroku i o nich porozmawiać.”

Colleen Hoover bardzo lubi poruszać w swoich książkach przeróżne ważne tematy – już tyle powieści napisała, a w każdej jest coś nowego. Nie wiem, czy to dobrze, czy może źle, że w dzisiejszych czasach jest tak wiele możliwych problemów. W „Without Merit” nie jest inaczej i nie, nie zdradzę co tu konkretnie jest poruszone, bo to jest coś, o czym sami musicie się przekonać. Colleen już od pierwszych stron rzuca nas w wir wydarzeń, stopniowo zapoznaje nas z sytuacją, historią, ale... nie wiem, było ciekawie, jednak początkowo coś nie umiałam się wkręcić, miałam jakieś takie wrażenie, że to nie jest Hoover, że to książka innego autora. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale taka myśl długo mi się kołatała w głowie. Bo wiecie co? To nie jest ta sama Colleen, którą pokochałam, to nie jest to, co „Hopeless”, „Slammed”, „Ugly love”, czy „Maybe someday”. „Without Merit” jest zupełnie inna niż tamte, coś jakby CoHo w nowym wydaniu – przynajmniej takie ja odniosłam wrażenie. Ta książka jest nieco bolesna, ale... prawdziwa. Opowiada o problemach, które mogą dotyczyć wielu ludzi, wiele rodzin. Opowiada o przebaczaniu. Szczerze, to trochę tęsknię do tej starej Hoover, te lżejsze historie nieco bardziej przypadły mi do gustu.

Wszyscy jesteśmy w jakiś sposób popierdoleni.”

Teraz, jak tak piszę tę recenzję przyszła mi do głowy pewna myśl, jakoby Colleen w „Without Merit” się nami bawiła. Ta książka jest ciekawa, ale równocześnie momentami nieco męcząca, bolesna. Przewija się gama rożnych emocji, pojawiają się rozmaite wydarzenia, sytuacje i problemy. Myślimy cały czas jedno, a nagle następuje zwrot i dezorientacja, nowe informacje, które wymuszają zmianę toku myślenia, inny pogląd na daną sytuację.

W tej historii wszystko ma swój cel, swój sens. Żadna osoba, sytuacja nie wzięła się znikąd. Tak naprawdę nie mamy tu do czynienia z wieloma bohaterami, jakby nie patrzeć, to tylko najbliższa rodzina. I Sagan. Jednak każde z nich ma znaczenie, każde też wzbudza inne odczucia, a często nie od razu potrafimy kogoś trafnie ocenić. Jednych lubię bardziej, innych mniej – jak w życiu.

Nie podkreślaj swojej obecności. Spraw, by czuło się twoją nieobecność.”

„Without Merit” może i nie powędrowało do grona moich Hooverowskich ulubieńców, ale zdecydowanie uważam, ze ta pozycja to must read każdego fana tejże autorki. Nie znasz jej? Też przeczytaj! Ale jeśli miałaby to być pierwsza książka CoHo, to może zerknij na jej poprzednie powieści, poczytaj opisy i wtedy stwierdzisz, czy nadal chcesz od tej zacząć :) Tak naprawdę jest to bardzo mądra historia, która niesie swego rodzaju przesłanie. Dodam jeszcze od siebie, że tytuł i sama okładka są bardzo trafne patrząc na treść, jednak aby zrozumieć ich znaczenie, trzeba poznać tę historię.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!

37 komentarzy:

  1. Strasznie chcę przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie wydali tę książkę! *.*
    Ja co do Colleen mam mieszane uczucia po "Ugly love", które mnie rozczarowało :( Ale może się przełamię i sięgnę po ten tytuł :D
    Pozdrawiam ciepło! :* Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :D
      Oo :( Mnie właśnie z kolei "Ugly love" bardzo się podobało :D Ale myślę, że możesz spokojnie sięgnąć, bo tak jak wspomniałam, "Without Merit" to coś innego niż np. "Ugly love" :)

      Usuń
  3. Ja z chęcią przeczytam! Lubię autorkę i jestem ciekawa ksiązki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się nie podobała, nie pochłonęła mnie. Mam wrażenie, że autorka nie radzi sobie z poważnymi problemami w książkach :/
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd zaczęło robić się głośno o tej książce, bardzo chcę po nią sięgnąć ze względu na tematykę właśnie. Jeszce w gimnazjum czytałam "Hopeless" i pamiętam, jak bardzo mi się podobało, jednak zeszłoroczna konfrontacja z "Ugly love" nieco zraziła mnie do tej autorki. Czytając jednak te wszystkie cytaty i opisy, myślę, że z pewnością sięgnę po tę pozycję.
    Pozdrawiam x
    Oliwia z Literackich wzgórz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować! :) Patrz, a ja z kolei uwielbiam "Ugly love" :D

      Usuń
  6. Mimo, że wszyscy polecają do książek tej autorki zupełnie mnie nie ciągnie - nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ugly love colleen Hoover ale hopeless nie wspominam jakoś szczególnie było dobre jednak nie byłam super zachwycona :p without merit koniecznie muszę poznać ciekawa jestem tej nowej "twarzy" autorki, może mnie akurat bardziej przekona do siebie ;)
    PS Czy tylko mi tak bardzo przeszkadzają te zostawione angielskie tytuły w polskich wydaniach? Przecież to okropnie wygląda, pasuje jak pięść do nosa....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może akurat zachwyci cię bardziej niż mnie :)
      Moje zdanie na ten temat jest odmiennie - podobają mi się te angielskie, jakoś bardziej pasują :D "Without Merit" bardziej mi pasuje, niż "Bez Merit" :D

      Usuń
  8. Ta ksiązka ma bardzo ładną okładkę, ty masz świetne zdjęcia, ale wiem, kto napisał tę książkę i jak nie podobają mi się jej powieści, więc cały urok idzie w piach. Ominę, ale pozostawię dla prawdziwych fanów. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! :D Oj tak, ja wiem, że ty i Hoover nie do końca współgracie :D

      Usuń
  9. Mam w planach jak każdą książkę Hoover. Myślę, że to będzie poważniejsza historia. Zobaczymy czy przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, z pewnością poważniejsza :) Miłej lektury :D

      Usuń
  10. Czytałam i bardzo mi się podobała ♥ Może faktycznie nie jest to mistrzostwo, ale i tak warto przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja akurat nie należę do wiernych fanek Hoover, bo żadna z czterech książek, które przeczytałam, nie zachwyciła mnie, więc po tę raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno przeczytałam i zrecenzowałam "It ends with us", więc teraz z utęsknieniem czekam na "Without merit". Uwielbiam te autorkę tak jak Ty! :) Jej książki mogę brać w ciemno, a i tak wiem, że się nie zawiodę - mam nadzieję, że w przypadku tej książki będzie podobnie, chociaż dużo osób zarzuca CoHo, że nie poradziła sobie z trudnym tematem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby jednak Ciebie zachwyciła! :D "It ends with us" było świetne :D

      Usuń
  13. Myślę, że Colleen coraz bardziej lubi sięgać w poważne tematy. Widać to po jej nowych książkach i kolejnej, którą wydaje. Mi się to podoba. Kocham każdą jej książkę, każda jest o czymś innym, odmiennym i to mi się bardzo podoba. <3
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, właśnie! Też odnoszę takie wrażenie i nie jestem pewna, czy na pewno mi się to podoba :/ Ale to, że każda o czym innym to popieram, też mi się to podoba :D

      Usuń
  14. Ostatnimi czasy unikałam trochę Colleen ale ta pozycja mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka do mnie idzie, więc już niedługo sama sprawdze czy czasem warto wybaczyc ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja od bardzo dawna nie mam autora, który bez względu na to co wyda, biorę i czytam. Choć jak tak o tym myślę, najbliższa temu jest ostatnio Jojo Moyes. Czytałam It ends with us i bardzo mi się spodobała, ale ona ma taki styl, który muszę sobie dawkować, bo myślę, że szybko by mi się znużył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, szkoda, że takiego nie masz za bardzo :/ Ale może jeszcze znajdziesz! :D

      Usuń
  17. Kiedyś szalałam za jej książkami, ale minęły chyba z dwa lata odkąd ostatnią miałam w dłoniach. Niestety z perspektywy czasy, choć wtedy byłam zachwycona, stwierdzam, że to nie jest literatura dla mnie :)

    Pozdrawiam serdecznie, dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
  18. O rany, tyle razy mówię sobie, że przeczytam coś tej Autorki, a zawsze jakoś mi się to odwleka w czasie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda ci się to szybko zmienić ^^

      Usuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger