[Przedpremierowo] Najlepszy powód, by żyć - Augusta Docher | Recenzja

Tytuł: „Najlepszy powód, by żyć”
Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: Wydawnictwo OMG Books
Ilość stron: 361
Moja opinia: 7,5/10


Gdy tylko przeczytałam opis tej książki, od razu zapragnęłam ją przeczytać. Wydawała się idealnie wpasowywać w mój gust. Dodatkowo jej autorka jest polką, a ja ostatnio bardzo lubię sięgać po nasze tytuły. Jednak czy rzeczywistość okazała się taka jak myślałam? I tak i nie. Postaram się w tej recenzji opowiedzieć, co mi się podobało, a co nie.

Dominika kilka lat wcześniej została bardzo mocno poparzona w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Przez długi okres czasu dochodziła do siebie, brakowało jej ukochanego taty przy sobie, który trafił do więzienia.
Na jej drodze pojawia się młody lekarz, który chce aby Dominika mu pomogła, oraz jego młodszy brat. Czy któryś z nich dotrze do Domi i sprawi, że dziewczyna na nowo kogoś pokocha?

Nie wiem, kto tam był. Wiem, że ty byłaś, i naprawdę, podziwiam cię jak cholera.”

Prawdę powiedziawszy, sama nie wiem, od czego zacząć. „Najlepszy powód, by żyć” to piękna historia, ale ma kilka wad. Podobał mi się w niej ogólny pomysł na fabułę, to że autorka nie wykorzystała np. wypadku samochodowego, który tak często się przewija, a pokusiła się o zawarcie zupełnie innego, można by rzec – nowego.

Znajomość Dominiki i Marcela zaczyna się dość... spontanicznie, ale na szczęście ich relacje powolutku nabierają tempa. Bałam się, że po tej dość dziwnej decyzji Marcela (nie chcę tu zdradzać, o co mi chodzi, ale jak dla mnie to było trochę niezrozumiałe. Przecież on ją widział ledwie dwa-trzy razy..) ona już po kilku dniach się przełamie i zostaną parą. Dodatkowo staną przed nimi pewne wyzwania, czy też tajemnice z przeszłości.

Gdy dajesz komuś szansę, prawdopodobieństwo powodzenia jest większe, niż gdybyś tej szansy nie dała.”

Augusta Docher, niestety nie mogę powiedzieć, że ma przyjemny styl pisania. Na ogól było okay, ale kiedy Marcel mówił „slangiem młodzieżowym” to czasami wręcz przewracałam oczami. Po pierwsze, facet, który ma 21 lat, to raczej już aż tak wiele nie mówi slangiem, bardziej 17/18-latek, a po drugie... hej sama mam (prawie) 17 lat, ale niekiedy byłam skonsternowana i nie wiedziałam co dany wyraz oznacza. Przykład – bejca. Domyśliłam się z tekstu, że chodzi o BMW, ale nadal nie jestem pewna, czy dobrze to zinterpretowałam. Autorka chciała użyć języka młodzieżowego, ale niestety troszkę jej to nie wyszło. Jeśli już mówię o języku, to irytowało mnie nagminne używanie zwrotu „tato” w sensie „mój tato”, „twój tato”. Ja jestem przyzwyczajona do formy „mój tata” i może to dlatego, ale to było denerwujące, kiedy ten zwrot występował po dobrych kilka razy na jednej stronie.

To nie ma znaczenia, czego komuś brakuje. […] Nie kocha się za to, czego brakuje, tylko za to, co jest.”

Autorka, muszę przyznać, bardzo ciekawie rozegrała kwestię z braćmi Leśniewskimi. Najpierw pojawia się jeden, a później – drugi. Ci co się już wystraszyli – nie, na szczęście nie ma tutaj trójkątu miłosnego. Co prawda postać Tomka mogła być nieco bardziej przybliżona, ale i tak jest w porządku i można go polubić ^^ Żałuję tylko, że tak się urwał wątek z nim :/

„Najlepszy powód, by żyć” jest ciekawą młodzieżówką, z nieco tragiczną historią w tle i w miarę nieprzewidywalną fabułą. Potrafi zaskoczyć, niekiedy rozbawić, czasami wkurzy, ale szybko się ją czyta i można całkiem miło spędzić przy niej czas. Trochę mam kłopot z wystawieniem oceny, bo wady niestety były, ale treść ogólnie mi się podobała. Aha, zapomniałabym. Sądziłam, że ta książka jest jednotomówką, a zakończenie wskazuje na to, że będzie kolejna część! I przyznam, że z wielką chęcią przeczytam ciąg dalszy, bo jestem naprawdę ciekawa, co się dalej stanie, gdyż zakończenie zostawia kilka pytań.

Każdy popełnia błędy, każdy ma prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód. Gdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać.”

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję:

Do następnego!
Premiera 27 września ;)

36 komentarzy:

  1. Hmm, mam w planach książkę, ale oczekiwałam czegoś trochę więcej. Myślę, że mogę troszkę się rozczarować jednak :/ ale i tak się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, może Tobie spodoba się o wiele bardziej niż mnie :)

      Usuń
  2. O, kolejne zaskoczenie dla mnie w ostatnim czasie, bo widzę polską autorkę, której się nie spodziewałam ;) Jednak raczej tym razem książka nie dla mnie ;)

    Pozdrawiam, febliki

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tylko skończę "W plątaninie uczuć" Gargaś, to zabieram się za tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ograniczone zaufanie do polskich autorek młodzieżówek, Young czy New Adult, chociaż Elżbieta Rodzeń zaczęła to u mnie powoli odczarowywać. "Najlepszy powód by żyć" wydaje się być ciekawą książką jeśli chodzi o fabułę, ale martwią mnie wady, które wytknęłaś, bo według mnie bardzo istotnie wpływają na lekturę. Będę musiała to mocno przemyśleć.

    Pozdrawiam
    Babskie Czytanki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co ci poradzić, podobała mi się, ale niekiedy wkurzał język :/ Spróbować zawsze można :)

      Usuń
  5. Trochę mnie odrzuca, że napisała to polska autorka bo bardzo powoli się do rodzimych utworów przekonuje. Fabuła wydaje się ciekawa.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o co ci chodzi, bo sama jeszcze na początku tego roku ich nie chciałam czytać, ale to że polskie, nie znaczy że gorsze ;D

      Usuń
  6. Zastanawiam się nad tą książką, ale ten slang młodzieżowy chyba nie jest na moje nerwy :D

    Pozdrawiam!
    roksa_reads

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być problem :D Ale spróbować zawsze możesz ;P

      Usuń
  7. Chyba nie coś dla mnie, a szkoda, bo ostatnio też zaczęłam sięgać po polskich autorów.

    Pozdrawiam,
    http://pattzy-reads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :/ Ale to nie jedyna polska książka wśród nowości ;)

      Usuń
  8. Zapowiada się całkiem ciekawie, więc jeśli zobaczę ją gdzieś to może się skuszę ^^

    Pozdrawiam!
    volusequat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie chciałam przeczytać, ale troszkę mi przeszło :/ Szkoda, że autorka nie poradziła sobie z tym slangiem. Czasami lepiej czegoś nie napisać niż na siłę próbować włożyć, co daje marny i niezrozumiały rezultat.

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie! Też tak uważam ;) Ale w sumie przez to nie warto skreślać całej książki, bo fabuła całkiem nadrabia :)

      Usuń
  10. Ja za bardzo nie lubię sięgać po polskich autorów. Dlaczego? Sama nie wiem. :) No i tak jak myślałam, ta książka także jakoś za bardzo mnie nie zaciekawiła. :)
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może spróbuj się przemóc? Jeśli ta książka cię nie zaciekawiła, to wybierz inną :) Sama jeszcze na początku tego roku wzbraniałam się przed polską literaturą, a teraz nie umiem zrozumieć dlatego, bo one są świetne ;P

      Usuń
  11. Raczej się nie skuszę. Wcześniej dużo tego typu młodzieżówek czytałam i chyba mi się przejadły :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ochotę na tę książkę, jednak znowu ne jestem też bardzo przekonana. Te wady mnie zniechęcają, jednak jeszcze się nad tym zastanowię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapisuję sobie ten tytuł :) Muszę koniecznie to przeczytać, zapowiada się piękna historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj nienawidzę tego! Nie znoszę gdy autorzy usiłują wcisnąć młodzieżowy slang, którego nikt nie używa. Nie wiem czy oni korzystają z tych śmiesznych słowników gwary młodzieżowej, w których podobno na jedynkę z klasówki mówi się gęś... Serio, nastolatką byłam już trochę czasu temu, ale nie przesadzajmy, nikt tak nie mówił. A Bejca to dla mnie rodzaj lakieru/farby. Ale może to wynik tego, że nie jesteśmy dostatecznie elastyczne językowo : P Też przywykłam do formy mój tata, tato rzadko nawet słyszę, brzmi jakoś nie tak :D

    Nadal mnie ciekawi ta książka, choć już czuję, że momentami może być irytująca.


    Pozdrawiam serdecznie!
    Cass z Cozy Universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie! Nic na siłę no :/
      warto spróbować, może akurat ci spasuje :)

      Usuń
  15. W sumie podoba mi się ta okładka, ale nie do końca jestem przekonana do twórczości polskich autorek. Może kiedyś po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę się za nią zabrać. Ale o ile nie zapomnę, to będzie to dopiero w bliżej nieokreślonej przyszłości jak trochę ogarnę moją listę do przeczytania...Bardzo spodobał mi się tytuł tej książki, a ostatnio też próbuję trochę polskich rzeczy także myślę, że może mi się spodobać...
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń

Hej! Zostaw proszę po sobie jakiś ślad ♥ Każdy jeden komentarz to dla mnie wielka motywacja! A jeśli spodobał Ci się mój blog to zaobserwuj, by być na bieżąco z postami ;)
Nie zapomnij zostawić adresu do swojego bloga - z chęcią zajrzę.

Copyright © 2014 Readforrhys , Blogger