Przyszłość ma twoje imię - Elżbieta Rodzeń | Recenzja
Tytuł:
„Przyszłość ma twoje imię”
Autor:
Elżbieta Rodzeń
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Ilość
stron: 541
Moja
opinia: 10/10
|
Blanka z pozoru wydaje się być
normalną dziewczyną, która zaczyna samodzielne życie, wyprowadza
się od rodziców, zaczyna studiować, zarabiać. Można powiedzieć,
że żyje jak większość młodych studentów. Rzeczywistość
jednak nie jest tak sielankowa jak się wydaje. Otóż kilka lat
temu, padła ona ofiarą napadu, który odbił się nie tylko na
zdrowiu, ale tez mocno na psychice, z czym nadal stara się uporać.
Jest kilka czynności, zachowań, których Blanka nie lubi, można
nawet powiedzieć, że się boi, bo kojarzą jej się z tamtym
wydarzeniem.
Krótko po przyjeździe poznaje
Mateusza (w dość... niefortunnych okolicznościach), który
stopniowo zyskuje jej zaufanie.
Mateusz miał trudne dzieciństwo, od
piętnastego roku życia był zmuszony opiekować się swoim bratem,
pilnować, by miał co jeść, był zadbany, a przy tym troszczyć
się o samego siebie. Nastolatek, zastępujący matkę i po części
ojca, który wolał flachę niż synów, własnemu bratu. Czasami
jednak w akcie desperacji, człowiek podejmuje niezbyt mądre
decyzje... Czy uda mu się zdobyć zaufanie i serce Blanki? Czy mimo
wszystko, dadzą radę stworzyć udany związek?
„Pamiętaj o tym, co
najważniejsze.
Zacznij od nowa.
Twoja przyszłość
jest biała jak śnieg.”
Pani Rodzeń miała ciekawy pomysł na
fabułę, ale nie oryginalny i umiejętnie go rozwinęła. Dziewczyna
z traumą i chłopak, który tą traumę pomaga jej przezwyciężyć.
Domyślam się, że najmocniej jeden tytuł Wam przychodzi do głowy.
Decydując się na pomysł, który już był, trzeba umieć go
solidnie rozwinąć. Elżbiecie się to udało. Blanka nie zapomina o
swoich granicach, przy pierwszym spotkaniu z Mateuszem, chłopak
faktycznie musi stopniowo i powoli pracować na jej zaufanie.
Autorka wzięła coś, co już było i
stworzyła z tego nietuzinkową historię, która nie jest
przesłodzona, nie przedstawia samej sielanki i rajskiego życia.
„Przyszłość ma twoje imię” to historia, w której nie zawsze
wszystko dzieje się po naszej myśli, czasami bywa gorzkawa, czasami
nawet, nasi bohaterowie podejmują niezbyt przemyślane decyzje.
To mi się właśnie podobało. Ta
książka jest taka... prawdziwa. Blanka i Mateusz nie są kolejnymi
bezpłciowymi bohaterami romansów, którzy są idealni. Nie, oni
mają swoje zalety, ale i wady, mają pasje, zainteresowania. Autorka
poświęciła też trochę czasu właśnie zainteresowaniom
bohaterów. Nie dwie, trzy strony, dwie akcje. Powiedziałabym, że
nawet kilkadziesiąt stron. Dzięki temu, bardziej się z nimi
zżyłam, lepiej mogłam ich poznać.
„On jest słońcem,
wokół którego kręci się mój świat. Jeśli ktoś mi go
odbierze, znów zostanę w ciemnościach.”
Tak naprawdę „Przyszłość ma twoje
imię” to nie następna banalna historia o miłości, jakich już
wiele. Owszem, odgrywa ona bardzo dużą rolę, ale nie jedyną. Ta
książka mówi też o tym, jak ważna w naszym życiu jest pasja,
robienie tego, czego się kocha. Pokazuje również, że każdy z nas
popełnia błędy, każdy z nas ma do tego prawo. Czasami taki błąd
może sporo kosztować drugą osobę, ale mimo to, warto wybaczyć,
zapomnieć. Żyć dalej, może niekoniecznie jakby nic się nie
stało, ale już bez urazy.
Przyznam, że gdy rozpakowałam paczkę
z tą książką, trochę zwątpiłam. No bo jaka będzie historia
miłosna na ponad 500 stron? Ileż można o tym pisać? Teraz mogę z
czystym sumieniem, ale i lekkim wstydem stwierdzić, że moje obawy
były bezpodstawne. „Przyszłość ma twoje imię” to przepiękna
historia o miłości, wybaczaniu, zaufaniu. A ilość stron? One lecą
jak szalone, ze zdumieniem obserwowałam, jak malały, jak zbliżam
się nieuchronnie do końca. Zasługa jest tez w tym, że Elżbieta
operuje bardzo przyjemnym i lekkim stylem pisania, nie rozciąga
opisów. Krótko i na temat. Tak jak lubię, haha :D
Tak więc kończąc, powiem jedno.
Naprawdę warto przeczytać „Przyszłość ma twoje imię”. Ta
książka jest wspaniała. Niech Was nie przeraża te 500 stron, bo,
wierzcie, w pewnym momencie może nawet uznacie, że to za mało.
Polecam i stwierdzam, że z wielką przyjemnością sięgnę po inne
książki tej autorki (ta była moją pierwszą spod jej pióra).
Kolejna polska książka, która była wspaniała. Mówiąc krótko -
Cudze chwalimy, swego nie znamy.
Za możliwość
przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Już jakiś czas temu zauważyłam tę książkę, a Twoja recenzja kusi bardzo :)
OdpowiedzUsuńTaki był mój zamiar :D Nic, tylko czytaj :D
UsuńNie wiem czy się skuszę na tę książkę, jeszcze targają mną sprzeczne emocje. Jakoś nie do końca mnie przekonuje opis... Hmm, ale dzięki za recenzję, troszkę mi ułatwiła podjęcie decyzji :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, opis nie oddaje w pełni tego, o czym jest książka ;)
UsuńCo do ostatniego zdania, zgadzam się. Już przeczytałam kilka pozycji polskich autorów i były świetne. O książece nie słyszałam, ale świetnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
W takim razie polecam sięgnąć po nią :D Może i o niej stwierdzisz tak samo, jak ja? :D
UsuńOkładka wygląda jak zagraniczna :)Co do samej lektury brzmi interesującą, chociaż tematyka brzmi sztampowo, ale skoro autorka miała pomysł, to chętnie dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńNiby pomysł już był, ale autorka bardzo ciekawie go rozwinęła. Zdecydowanie warto dać szansę :)
UsuńTwoja recenzja sprawia, że mam ogromną ochotę sięgną po tę książkę.
OdpowiedzUsuńCieszę się! ^^
UsuńNiestety nie dla mnie. Polskie imiona i polskie realia odpadają.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Do niedawna tez tak myślałam, ale ostatnio przestaje mi to przeszkadzać :D
UsuńTak, ja też mam o tej książce bardzo dobre zdanie. Gdyby nie Opole i polskie imiona, to normalnie "zagramaniczna" książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Babskie Czytanki
Dokładnie! :D
UsuńKsiążkę już mam na półce. Biorę sie wkrótce za jej czytanie! Mam nadzieję, że również mnie zachwyci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z Książko, miłości moja
Trzymam kciuki, żeby tak było :D
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, niestety ani trochę mnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com
Szkoda :(
UsuńChętnie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńCiekawa recenzja. Książkę chętnie przeczytam w przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzzje.blogspot.com
Dzięki :) Super, mam nadzieję, że Tobie też się spodoba ^^
UsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńOo dziękuję :)
UsuńNa pewno po nią sięgnę, bo bardzo lubię książki autorki, są prawdziwe i nie przesłodzone ;) Szczególnie polecam "Zimową miłość" - niby też historia o miłości, ale mnie urzekła i ma w sobie coś ciepłego :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie "Zimową miłość" mam w planach ^^
UsuńPodpisuję się pod ostatnim zdaniem Twojej recenzji rękami, nogami i czym tylko się da! Jak mnie strasznie denerwują ludzie, którym polecam jakąś książkę albo piszę o niej na blogu, a oni do mnie, że w sumie brzmi spoko, ale to polskiego autora, akcja dzieje się w Polsce, więc oni nie będą czytać, bo to na pewno gówno. No dosłownie nóż mi się w kieszeni otwiera, mam ochotę walnąć ich tą książką w łeb. Ja rozumiem, że można nie lubić jakiegoś gatunku albo stylu pisania konkretnego autora, ale takie generalizowanie, że wszystkie polskie książki są be, autentycznie mnie dobija, jak można być tak płytkim i ograniczonym?
OdpowiedzUsuńA co do recenzji - przede wszystkim świetnie napisana i bardzo przyjemnie się czyta :) Książka wydaje się być ciekawa, widać też, że autorka się do niej przyłożyła, a nie tylko miała pomysł i upisała cokolwiek, byleby było. I ta piękna okładka! <3 Jak będę mieć okazję, to na pewno po nią sięgnę :)
Ja nie będę się za bardzo wkurzać na takich ludzi, bo z lekkim wstydem przyznam, że jeszcze pół roku temu do nich należałam. Teraz jednak całkowicie się z Tobą zgadzam. Jeśli książka naszego rodzimego autora jest dobra, to dlaczego od razu ją skreślać dlatego, że autor jest Polakiem? Przyznam, że czasami od jakiegoś czasu łapię się na tym, że wręcz chciałabym coś "naszego" poczytać :D
UsuńBardzo się cieszę :D Tak, to od razu rzuca się w oczy, że autorka wszystko dokładnie przemyślała :) Zdecydowanie warto przeczytać ^^
Nie czytała, ale z chęcią się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Naprawdę warto ;)
UsuńChyba się skusze na tą książkę bo jestem mega ciekawa mój blog
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba :D
UsuńLekka pozycja, którą warto nadrobić :) na szczęście nie jest to płaski romans tylko historia z głębią. Och, coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
bookwormpl.blogspot.com
W takim razie koniecznie czytaj! :D
UsuńTaki trochę grubasek, ale lubię takie :p Nie trzeba tak szybko rozstawać się z bohaterami ^^ Myślę, że spróbuję, bo może mi się spodobać ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
Dokładnie! :D Jasne, czytaj :D Jestem ciekawa twojej opinii ^^
UsuńUwielbiam twórczość Rodzeń. Każda książka jest inna i równie piękna. Polecam obie. "Zimowa miłość" jest o dorosłych ludziach i dramatycznej katastrofie w górach, natomiast "Dziewczyna o kruchym sercu" to istny wyciskacz łez o pierwszej miłości, chorobie i walce o jutro.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja te dwie muszę przeczytać jeszcze <3 Obie mam w planach ^^
UsuńJest już na mojej czytelniczej liście must have, po tej recenzji jednak wskoczyła na jej początek :)
OdpowiedzUsuńOjaaa, to cudownie :D Cie4sze się ^^
Usuń