Zabójczyni - Sarah J. Maas | Recenzja
Tytuł: „Zabójczyni”
Autor:
Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Wydawnictwo
Uroboros
Ilość stron: 509
Moja opinia: 9/10
|
Kto jest ze mną już od dłuższego
czasu ten wie, jaką miłością darzę wszystkie książki, które
wyszły spod pióra Sarah J. Maas. Moja przygoda z nią zaczęła się
od Dworu cierni i róż, później wyczekiwałam drugiego tomu, a po
nim, na wiosnę zaczęłam czytać Szklany tron. Obie serie
ubóstwiam, choć Dwory ciut bardziej (Rhysand ♥). Teraz, kilka
miesięcy po skończeniu „Imperium burz” zapragnęłam na nowo
wrócić do Adarlanu, więc wzięłam się za „Zabójczynię”,
czyli nowelki opowiadające o życiu Celaeny sprzed akcji z
pierwszego tomu.
„Jeśli nauczysz się
znosić swój ból, będziesz w stanie przetrwać wszystko.”
„Zabójczyni” zawiera pięć
nowelek, każda z nich opowiada o innym wydarzeniu z życia
Zabójczyni Adarlanu, jednak są one powiązane, ponieważ ich akcja
toczy się krótko po poprzedniej.
Jeśli ktoś nie zna tej serii (w co
wątpię ;P A jeśli faktycznie ktoś taki się znajdzie, to miej
proszę na uwadze, że mogą się pojawić spoilery podstawowych
tomów), to owa Zabójczyni, to tak naprawdę szesnastoletnia Celaena
Sardothien, protegowana Króla Zabójców- Arobynna Hamela, który ją
wyszkolił i w pewnym sensie wychował. W Twierdzy Zabójców
dziewczyna ufa jedynie jemu i, po pewnym czasie, Samowi Cortlandowi.
Razem z Samem przeżyje kilka spośród tych pięciu przygód, nieraz
i nie dwa znajdzie się w tarapatach i będzie musiała zmierzyć się
z wszelkimi konsekwencjami swoich czynów.
„- Kocham cię. -
szepnął. - I nie chcę, by od tej pory cokolwiek nas rozdzieliło.
Udam się wszędzie tam, gdzie ty, nawet jeśli będę musiał zejść
do piekła.”
Pięć nowelek, pięć historii, jeden
świat, jedna bohaterka. „Zabójczyni” to idealne dopełnienie
serii „Szklany tron”, które każdy fan powinien przeczytać. W
tych nowelkach dowiadujemy się wielu faktów, które są istotne w
podstawowych tomach, możemy przybliżaj przyjrzeć się sytuacjom,
które w późniejszych częściach są przytaczane. Bardzo się
cieszę, że to przeczytałam, dzięki tym krótkim opowieściom
zrozumiałam wiele rzeczy i, gdy doczytałam przez kogo Celaena
trafiła do Endovier, byłam w szoku! Niby brałam ta osobę pod
uwagę, ale nie sądziłam, że to jednak przez nią...
„Życie nie jest
łatwe, bez względu na to, gdzie się znajdziesz. Będziesz
podejmować decyzje, które uznasz za właściwe, a potem będziesz
ich żałować.”
Odniosłam wrażenie, że Celaena przed
"Szklanym tronem" miała o wiele gorszy charakter, że „dzięki”
karze, którą otrzymała, nieco spokorniała. Ta dziewczyna cały
czas była bezwzględna, bardzo pewna siebie i odważna, ale tutaj
tak jakby... bardziej. Nie zmieniło to jednak faktu, że ową
bohaterkę darzę ogromną sympatią, może czasami bywa irytująca,
ale nigdy się nie poddaje.
„Za każdym razem,
gdy ogarnia mnie przerażenie, powtarzam sobie: „Nazywam się Sam
Cortland i wcale się nie boję”.
Sam Cortland natomiast... Maas
dlaczego? Dlaczego nie pozwoliłaś nam go bliżej poznać? Bardzo
chłopaka polubiłam i uważam, że jego rola w "Szklanym tronie"
trwała zbyt krótko. Ja wiem, że gdyby on nadal pozostał, to
prawdopodobnie nie byłoby Aelin i Rowana (a bardzo tą parę lubię
xd), ale szło to jakoś inaczej wykombinować ;P
„W głębi duszy […]
jestem tchórzem.”
Akcja, jak to w przypadku Maas,
praktycznie cały czas pędzi na łeb, na szyję, nie ma chwil na
nudę, czy choćby wytchnienie, ale jednak czegoś mi zabrakło...
Brakowało mi tutaj tych wielkich emocji, które pojawiały się w
Dworach, czy choćby późniejszym "Szklanym tronie". Nie że ich nie
było, bo były – chociażby zwyczajowo zakończenie czytałam z
zapartym tchem, ale w nieco słabszej dawce.
„Bywało, że go
nienawidziła, ale... Ale to było jej miasto.”
Na pewno niektórzy z Was zastanawiają
się, kiedy najlepiej sięgnąć po nowelki. Przed „Szklanym
tronem”, po „Imperium burz”, a może pomiędzy pierwszymi
tomami? Szczerze? Nie wiem, jak jest najlepiej, myślę, że to
zależy od Was. Ja przeczytałam po piątej części i nie
żałuję. Informacje, których się dowiedziałam, idealnie
wypełniły moją wiedzę na temat akcji, fabuły. Gdy się przeczyta
nowelki jako pierwsze, co ważniejsze przytoczenia będą nam już
znane i nie zaskoczą. Ale może ktoś tak woli? ;) Zresztą,
nieważne kiedy poznacie ”Zabójczynię”, ważne żebyście to
zrobili, bo naprawdę warto :)
„Będziemy wędrować,
aż trafimy w miejsce, które jest nam przeznaczone.”
Za
możliwość przeczytania bardzo dziękuję:
Do następnego!
Ja wszystkich nowelek nie czytałam, choć jestem fanką Aelin. Ale faktycznie, w Imperium burz pojawia się sporo nawiązań...
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Nie tylko w "Imperium..." ;P Warto poznać wszystkie ^^
UsuńJa nie czytałam jeszcze nic od tej autorki, ale zacznę od Dworów. :D Jestem bardzo ciekawa stylu pisania i tego, czy mnie wciągnie, bo rzadko sięgam po taką tematykę.
OdpowiedzUsuńW ogóle zauważyłam w twojej recenzji słowo "bynajmniej", a pamiętajmy, że bynajmniej nie równa się przynajmniej :P.
Miłego dnia, pozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Też zaczęłam od Dworów i była to dobra decyzja :D
UsuńDzięki za czujność!
Czytałam wszystkie Dwory i Szklany Tron, muszę jak najszybciej się zabrać za następne tomy. :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :D
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Maas, a ta autorka atakuje mnie dosłownie z każdej strony, więc aż głupio XD Każdy portal społecznościowy i blogosfera niemalże tonie od zachwytów nad powieściami tej pisarki, więc nie pozostaje mi nic innego, jak nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Nie ma na co czekać, jej książki są genialne <3
UsuńNie czytałam jeszcze nic od pani Maas, ALE nadrobię ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/
Koniecznie!! :D
UsuńMuszę w końcu "zabrać się" za tę autorkę :P Ehh jak zwykle, tyle książek, tak mało czasu. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, febliki
Naprawdę warto :D A niedobór czasu niestety znam :/
UsuńNo jestem strasznie zaciekawiona tą książką. Po "Szklanym Tronie" oraz "Dworach..." na pewno sięgnę po te opowiadania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mowmikate
Mam nadzieję, że również przypadną ci do gustu :)
UsuńMoże uda się poznać "Zabójczynię" :)
OdpowiedzUsuńOby :)
UsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Po tylu zachwytach chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Obowiązkowo <3 Mam nadzieję, że i ty ją pokochasz ^^
UsuńPrzy pewnej scenie z Samem ryczałam tak, że nie mogłam dalej czytać... Chociaż uwielbiam też uwielbiam Rowana, to jednak mogło być trochę więcej Sama, nie miałabym nic przeciwko :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%! :D
UsuńTak bardzo mi wstyd.. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki. Czas to zmienić..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze
Koniecznie :D Tym bardziej, że za dwa miesiące wychodzi kolejna jej książka ^^
UsuńJa radziłabym ją czytać przed Imperium burz, bo jest w nim tyle odniesień, że idealnie wszystko ze sobą gra. :)
OdpowiedzUsuńTeż dobry pomysł :)
Usuń